Cześć!
Elantris to debiut Brandona Sandersona a jednocześnie moje pierwsze spotkanie z tym autorem. Od razu przyznaję, że chcę jeszcze!
Elantris to miasto niezwykłych istot, które były nawet uważane za bogów. Każdy mieszkaniec Arelonu poprzez Shaod mógł stać się Elantrianinem. Ludzie ci posiadali moc. 10 lat wcześniej coś się wydarzyło. Coś co zniszczyło potęgę Elantris. Teraz miasto to ruiny pokryte szlamem, po którym błąkają się głodne, często szalone istoty. Ani martwi, ani żywi. Zawieszeni. Mieszkańcy miasta graniczącego z Elantris, Kae starają się o nim zapomnieć. Nienawidzą tych gigantycznych murów wznoszących się ponad Kae, starają się nie myśleć o nim ani o jego mieszkańcach. Elantris - symbol upadku może stać się jednak narzędziem w ręku kapłanów pragnących nawrócić kraj na religię Derethi. Hrathen próbuje różnych sposobów, aby wpływy jego religii rosły, stara się jednak nie wszczynać wojny. Próbuje jednak innych sposobów, niekoniecznie uczciwych. Stara się uśpić sumienie, kierować się logiką. Czy wywiąże się z zadania? Czy jest tylko pionkiem w grze? Czy może mu przeszkodzić teodzka księżniczka oraz książę wtrącony do Elantris?
Elantris to znakomite fantasy. Aż trudno uwierzyć, że to debiut (choć następne książki są ponoć jeszcze lepsze)! Autor wykreował barwny, magiczny świat, niezwykle dopracowany. Każdy szczegół ma swoje uzasadnienie (nawet szlam wypełniający teraz miasto). Bohaterowie są świetnie skonstruowani. Raoden to dla mnie wzór władcy - prawy, nie poddaje się rozpaczy ani bólowi, bo wie, że od niego zależą inni. Walczy o swoje człowieczeństwo. Hrathen to postać skomplikowana, kieruje się logiką, chłodną oceną sytuacji, ale nie chce rozlewu krwi niewinnych, choć czasem uznaje to za uzasadnione. Próbuje zagłuszyć sumienie, jednak nie udaje mu się go całkiem uśpić, zwłaszcza w decydującym momencie będzie musiał podjąć niezwykle trudną decyzję. Sarene też dała się polubić, choć była trochę zbyt...zawzięta? Widać to na przykładzie jej pomocy dla Elantris. Raoden miał naprawdę świętą cierpliwość. Uważała się za wytrawnego polityka, ale choć niektóre jej decyzje i zachowania były nieprzemyślane, oparte na odczuciach, strzępkach wiedzy, a nie na rzetelnych informacjach. Także inne postacie były bardzo ciekawe, że wymienię Shudena, Kiina, Karatę czy Galladona. A to tylko niektóre z ważnych dla powieści postaci.
Sanderson stworzył naprawdę świetną powieść. Barwną i wciągającą. trzyma w napięciu a wszystko kumuluje się na końcu. Polecam miłośnikom fantasy, choć i innym mogłaby się spodobać. Na pewno sięgnę po więcej powieści tego autora.