wtorek, 31 marca 2015

Wilki dwa

Cześć!

Od niedzieli prawie nic innego nie słucham. Nie chodzi mi o tę konkretna piosenkę, ale o całą płytę "Robaki". Podoba mi - jedne piosenki bardziej, inne mniej, ale podoba mi się :) A ta piosenka jest rewelacyjna!
Źródło: Youtube

niedziela, 29 marca 2015

Parabellum. Prędkość ucieczki - Remigiusz Mróz

Cześć!

Musiałam. No musiałam sięgnąć po jakąś książkę Mroza. W Internecie huczy od zachwytów nad najnowszym thrillerem tego autora a ja postanowiłam zacząć od cyklu Parabellum. Trzeba przyznać, że sam autor to ciekawa postać. Skacze po gatunkach i tematyce jak wirtuoz fortepianu po klawiszach.
Powieść opowiada losy braci Zaniewskich w początkach II Wojny Światowej. Młodszy - Staszek - właśnie zaręczył się. Jego ukochana Maria jest Żydówką, co u progu wojny nie jest zbyt mile widziane. Starszy - Bronek - właśnie pobił się ze starszym stopniem żołnierzem. A takie zachowanie w strukturach wojskowych to nie przelewki. Z dniem 1 września obaj bracia zaczną mieć poważniejsze problemy. Staszek z Marią chcą się przedrzeć przez linię wroga do Francji, a pomaga im w tym typ spod ciemnej gwiazdy - Holzer. Maria zaś nosi sekret, którego nie ma zamiaru ujawnić przed narzeczonym. Z kolei Bronek, jako jeden z nielicznych przeżył pierwsze uderzenie wroga i jest 1/4 polskiej grupy dywersyjnej działających w okolicy Beniowej. Sytuacja komplikuje się, gdy jedna z ich akcji kończy się pojmaniem kapitana.

Na początku niezbyt wciągnęłam się w akcję (jak to czasem u mnie bywa). Jednak z czasem zainteresowałam się wydarzeniami nieco bardziej. Na końcu zaś pojawiło się pytanie: jak autor mógł skończyć w TAKIM momencie?! Muszę sięgnąć po drugą część! Po prostu muszę!

wtorek, 24 marca 2015

Liebster Blog Award

Cześć!

Jakiś czas temu brak pomysłu nominowała mnie do Liebster Blog Award - dzięki. Trochę z poślizgiem, ale odpowiadam :)

1. Jaką książkę chcesz od dawna mieć w swojej biblioteczce, a ciągle nie może ona do niej trafić?
Jest więcej takich książek, które chętnie bym przygarnęła :) Jeśli mam wybrać jedną, to może niech to będzie „Duma i uprzedzenie”, bo chciałam mieć w konkretnym wydaniu, którego nigdzie nie można dostać. Choć teraz skłaniam się troszkę do nowego wydania z serii Angielskie ogrody. No i "Waldena", bo choruję na niego od dłuższego czasu.

2. Co sądzisz o szkolnych lekturach?
Niektóre były całkiem fajne. Podobali mi się „Chłopi” i „Nad Niemnem” (choć to nie pamiętam czy była lektura czy dla siebie przeczytałam), ale ja lubię tematykę wiejską :) Niektóre dotyczące II WŚ były ciekawe. Szczególnie „Inny świat” zapadł mi w pamięć. „Zbrodnia i kara” też ma w sobie coś, ale ja mam sentyment do Dostojewskiego. A niektórych lektur niektórych nie mogłam przełknąć.

3. Cytat, który ostatnio Cię zachwycił?
Ostatnio spodobał mi się cytat z „Niespokojnych kości” Melvina R. Starra „- Jestem taki, jakim Bóg mnie stworzył i jakim sam siebie stworzyłem, dysponując tym, czym mnie obdarzył. Pytasz, czy Bóg mógł się posłużyć moimi słabościami? Mógł, gdyż pozwoliłem Mu na to. Bóg wykorzystuje wszystko, co zechcemy mu powierzyć. Jeśli powierzymy Mu swoje słabości, a nie tylko przymioty, z nich także zrobi użytek. Najważniejsze jest to, by oddać się Bogu bez reszty...”

Jednak ostatnio przypomniałam sobie inny zachwycający cytat. Znam go ze „Stowarzyszenia umarłych poetów” a pochodzi chyba z „Waldena”. Brzmi tak: „Poszedłem do lasu, wybrałem bowiem życie z umiarem. Chcę żyć pełnią życia. Chcę wyssać wszystkie soki życia. By zgromić to co życiem nie jest. By nie odkryć tuż przed śmiercią, że nie umiałem żyć.”

4. Jaka jest Twoja ulubiona literacka postać kobieca i dlaczego?
Ulubiona literacka postać… Bardzo lubiłam Lizzy Bennet, za jej ironiczne spojrzenie na pewne sprawy i poczucie humoru. Sophy Stanton-Lacey za brak nerwów – ależ jej zazdroszczę  :) Molly Gibson też lubię – za to jak zmieniał się jej charakter.

5. W świecie jakiej książki chciałbyś/chciałabyś się znaleźć, a jakiego wolałbyś/wolałabyś unikać?
Chętnie znalazłabym się na chwilę w świecie Zwiadowców! Ewentualnie w jakiejś powieści Jane Austen albo Elizabeth Gaskell. Ale nie na zawsze :D Natomiast nie chciałabym się znaleźć w jakimś thrillerze.

6. Możesz wybrać jedno, dowolne miejsce na Ziemi i zamieszkać tam. Gdzie będzie Twój nowy dom?
Trudny wybór. Trochę mnie do Skandynawii ciągnie, ale chyba jednak zostałabym w Polsce, w jakiejś wsi w pobliżu gór. Albo jeziora/morza. W każdym razie blisko przyrody.

7. Jaką super moc chciałbyś/chciałabyś posiadać?
Naprawiania dawnych błędów.

8. Twoja ulubiona gra planszowa?
Nie mam :)

9. Bez czego nie ruszasz się z domu?
Nie ruszam się z domu bez pomadki ochronnej – to mój must have. Oprócz tego miło by było mieć klucze, chusteczki, portfel z zawartością i telefon :)

10. Wymień pięć piosenek, które poprawiają Ci humor.
 Pierwsza to „Don’t stop me now” Queen. Tak pozytywnej piosenki jeszcze nie słyszałam :) Bardzo lubię „Pejzaże harasymowiczowskie” Wolnej Grupy Bukowina, zachwyca mnie po prostu.W tym momencie to nic więcej nie przychodzi mi do głowy...

11. Co zmieniłbyś/zmieniłabyś w blogosferze?
Nie zastanawiałam się nad tym za bardzo...

piątek, 20 marca 2015

Wpis osobisty, czyli za co kocham cmentarze

Cześć!

Ostatnio zupełnie zaniedbuję ten wirtualny zakątek. Chyba muszę przeczekać ten kryzys. W międzyczasie opowiem troszkę o moim zauroczeniu starymi cmentarzami. Stare cmentarze maja w sobie niesamowity spokój. Opuszczenie. Ciszę. Koją obolałą duszę. Ostatnio byłam na dziewiętnastowiecznym kirkucie żydowskim. Patrząc na daty wyryte na niektórych macewach zastanawiałam się nad nimi, nad wojną. Gdy świat za bardzo da się we znaki na cmentarzu można odnaleźć spokój. Refleksję, że jednak nic nie dzieje się bez przyczyny i że nad nami jest Ktoś kto czuwa. Uwielbiam je. 

niedziela, 15 marca 2015

Dom na plaży - Sarah Jio

Cześć!

Wreszcie dorwałam moją pierwszą książkę Sarah Jio! Weszłam do biblioteki, spojrzałam na półkę a ona tam była. Czekała na mnie. W internecie krąży tyle pozytywnych opinii na temat tej autorki, że musiałam się sama przekonać o co cały ten szum.
Główna bohaterka - Anne - ma wszystko. Wspaniałą rodzinę, przystojnego narzeczonego, oddaną przyjaciółkę, nie musi martwić się o przyszłość. A jednak czuje, że czegoś brakuje w jej życiu. Boi się, że w jej związku z narzeczonym brakuje namiętności. Wraz z przyjaciółką postanawia ukończyć kurs pielęgniarki. W zaręczynowy wieczór Anne obie postanawiają wyjechać na Bora-Bora by pomagać rannym żołnierzom. A musimy wiedzieć, że trwa II Wojna Światowa. Na wyspie poznaje Westry'ego. Zaczyna się piękna przyjaźń, która szybko przeobraża się w coś więcej. Jednak czy ich miłość ma szansę przetrwać? Zwłaszcza, że los szykuje im przeszkody z zupełnie niespodziewanej strony. Anne musi stawić czoła swoim uczuciom, a także problemom swej przyjaciółki, która wpakowała się w kłopoty i wciągnęła w nie również Anne i Westry'ego. Sieć nieporozumień, niedomówień i kłamstw, tragedia, wojna i nieznany obraz mistrza, a także stary narzeczony - z tym wszystkim będzie musiała uporać się nasza bohaterka. Jak sobie z tym poradzi?

Mam problem z tą książką. Nie zgadzam się. Nie zgadzam się, aby ktoś samolubnie ingerował w czyjeś życie! Historia, którą opowiedziała nam Sarah Jio, jest zagmatwana i intrygująca, wywołuje masę uczuć. Wzrusza, budzi złość, sprzeciw, współczucie... Całą gamę emocji. Jeśli ktoś lubi coś takiego - polecam.

wtorek, 10 marca 2015

Mięso w czerwonym winie

Cześć!

Naszła mnie ochota na mięso w czerwonym winie. Nie kierowałam się jakoś specjalnie przepisami, choć przyznaję, że zerknęłam na internet. Jednak zrobiłam je po swojemu i wyszło pyszne :) Nie będe podawać dokładnych proporcji - to zależy dla ilu osób się gotuje.

- kawałek schabu
- czerwone wytrawne wino
- przyprawy (zioła prowansalskie, ziele angielskie, listek laurowy, przyprawa do kurczaka, jałowiec, co tam jeszcze lubicie)
- pół papryki
- cebula (ja dałam pół)
- kilka (lub kilkanaście) małych pieczarek pokrojonych w ćwiartki
- 1 papryczka chilli
- sos sojowy - tak z łyżkę, dwie
- olej
- pół kostki mięsnej
Mięso pokroić na kawałki, zamarynować przez noc w marynacie z oleju, czerwonego wina, sosu sojowego i przypraw. Podsmażyć mięso na patelni, gdy ładnie się zrumieni dodać pozostałą marynatę, dolać nieco wina i wody, kostkę mięsną i dusić Dodać pokrojone i podsmażone na oleju warzywa i dalej dusić do miękkości w razie potrzeby dolewając wody. Doprawić do smaku. Podawać z kaszą jęczmienną i surówką.

niedziela, 8 marca 2015

Wielka Sophy - Georgette Heyer

Cześć!

Do niedawna nazwisko Georgette Heyer kompletnie nic mi nie mówiło. Jakoś przypadkiem się na nie natknęłam. Najpierw wyczytałam gdzieś, że jeden z moich ulubionych aktorów był lektorem jej utworów wydanych jako audiobooki. Później zaś spotkałam się z jej nazwiskiem na blogu Miasto książek. Doszłam więc do wniosku, że chętnie poznam jej twórczość. Zwłaszcza, że w mojej bibliotece powieści tej autorki są dostępne. I całe szczęście, bo ominęłaby mnie wspaniała zabawa :)
Na pierwszy ogień poszła książka Wielka Sophy. Matka Sophy zmarła już dawno temu, a ojciec musiał wyruszyć do Brazylii. W ten sposób dziewczyna trafia do rezydencji Ombersleyów - rodziny swojej ciotki. Tam poznaje całą gromadkę kuzynów i kuzynek, którzy zapałają do niej wielką sympatią. Wszyscy, za wyjątkiem najstarszego Charlesa. Mężczyzna ma mnóstwo kłopotów na głowie - ojciec popadł w ogromne długi przez swój pociąg do hazardu, siostra odmawia poślubienia lorda Charlsbury mimo, iż przejawiała do niego sympatię, twierdząc, że kocha kogoś zupełnie innego (poetę bez grosza przy duszy), brat uwikłał się w pewne sprawy, z których nie wie jak się wyplątać, a boi się pójść z tym do Charlesa. Zaś jego narzeczona - arystokratka ściśle przestrzegająca konwenansów wściubia nos w nie swoje sprawy. Biorąc pod uwagę powyższe Charles nie był zachwycony, gdy jego kuzynka okazała się osobą dość niekonwencjonalną, mającą własny pogląd na pewne rzeczy, czynną i biorącą sprawy w swoje ręce. Ogromnie działała naszemu bohaterowi na nerwy, zwłaszcza, iż temperament miał nieco wybuchowy :) Musze przyznać, że ogromnie polubiłam tą dwójkę. Może troszkę bardziej nawet Charlesa, bo musiał wziąć odpowiedzialność za rodzinę i chyba przez to była taki niedostępny i drażliwy. Ale chciał jak najlepiej i kochał swoją rodzinę. Sophy z kolei to bardzo przebiegła osóbka. Odważna, niekiedy nawet brawurowa. Nieco wzdragam się przed użyciem słowa "intrygantka", gdyż ma raczej pejoratywne konotacje (choć to dość pasuje do charakteru Sophy), zaś jej działania są podjęte ze szlachetnych pobudek.Zazwyczaj nie darzę zbytnią sympatią takich postaci, ale Sophy polubiłam :)

W zasadzie łatwo domyślić się jak się ten romans historyczny skończy, lecz mnie to nie przeszkadzało. Byłam tylko ciekawa w jaki sposób sprawa się wyklaruje.  Mnóstwo radości sprawiło mi towarzyszenie bohaterom na kartach tej powieści. Świetna rozrywka :)

sobota, 7 marca 2015

Zabić drozda - Harper Lee

Cześć!

Niedawno zakończyłam moje pierwsze spotkanie z audiobookiem. Muszę przyznać, iż mimo, że najbardziej lubię książki w wersji papierowej, audiobooki również posiadają pewne zalety. Jeśli lektor jest dobrze dobrany to już jest połowa sukcesu. Poza tym podoba mi się, gdy leżąc wieczorem w łóżku mogę posłuchać książki i tym samym dać oczom odpocząć. Pierwszą książką, którą wysłuchałam było Zabić drozda Harper Lee w wykonaniu Joanny Koroniewskiej. Muszę przyznać, że nasza aktorka spisała się na medal! Jej głos świetnie pasował do Skauta i ogólnego charakteru utworu. Do Zabić drozda przymierzałam się już od pewnego czasu, ale zawsze wybierałam coś innego. Do czasu, gdy zostałam postawiona przed faktem dokonanym. To był strzał w dziesiątkę!
Źródło: Lubimy Czytać

Powieść jest prowadzona w narracji pierwszoosobowej przez małą dziewczynkę nazywaną Skautem. Jest ona córką miejscowego adwokata Atticusa Fincha. Matka zmarła, gdy była mała. Wraz z bratem przeżywają liczne przygody ukazane na tle wydarzeń społecznych hrabstwa Maycomb. Ich życie zaczyna się komplikować, gdy Atticus zaczyna bronić czarnoskórego Toma Robinsona oskarżonego o gwałt na białej kobiecie. W pierwszej połowie XX wieku uprzedzenia rasowe były jeszcze bardzo wyraźne. Nie było mowy o równości pomiędzy białym a czarnym człowiekiem. To, że Atticus broni Murzyna nie spotkało się ze zrozumieniem, jego dzieci musiały znosić szyderstwa pod adresem ojca od swoich rówieśników. Dorośli wcale nie byli lepsi - poza nielicznymi wyjątkami. Jak dzieci poradzą sobie w tej trudnej i nie do końca zrozumialej sytuacji? Jak zakończy się sprawa Toma Robinsona? O tym przeczytajcie w książce.

Książka jest wspaniała! Jestem absolutnie zachwycona i chylę głowę przed Harper Lee za napisanie tej historii. Ukazanie tak ważkich problemów, jak tolerancja, sprawiedliwość, równość wobec prawa z punktu widzenia małej dziewczynki jest wspaniałym zabiegiem. Dzieci czasami potrafią zobaczyć więcej niż dorośli. Mam tu głównie na myśli scenę, w której Jem zastanawia się nad tym czym różnią się od siebie ludzie. Dorośli mówią, że pochodzeniem, ale cóż to właściwie znaczy, to pochodzenie? Co to właściwie znaczy? Przecież wszyscy jesteśmy tacy sami. Skaut i Jem budzą wiele sympatii. To jeszcze dzieci, ale już dużo rozumieją - choć niektórych ludzkich zachowań nie potrafią pojąć. Mają jednak wspaniałego przewodnika - swojego ojca. Atticus Finch to jedna z najszlachetniejszych i prawych postaci, z jakimi się zetknęłam. Jest bardzo mądry, ma silne poczucie sprawiedliwości i odpowiedzialności. I próbuje to zaszczepić swoim dzieciom, które bardzo kocha. Och, gdyby było więcej takich ludzi!

To książka ważna i piękna - warto przeczytać!

czwartek, 5 marca 2015

Pierogi z jabłkami

Cześć!

Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam pierogi. I to nie tylko jeść, lepić także. Do moich ulubionych należą ruskie oraz z mięsem i kaszą gryczaną. Ale nie pogardzę też z kapustą, z suszoną czy świeżą śliwką, jagodami czy jabłkami właśnie. Jeśli chodzi o farsz to można szaleć. Dziś podam Wam przepis na pierogi z jabłkami, ale bez podawania proporcji, gdyż ja robię wszystko na oko i na dotyk :) Nie jestem pewna czy ma sens podawać przepis na tę potrawę, bo chyba każdy ją zna, ale może trafi do kogoś kto ich jeszcze nie robił i zainspiruje do stanięcia przy stolnicy :)
Ciasto:
- mąka
- woda
- sól
- opcjonalnie jajko i odrobina masła, ale ja nie dałam

Farsz:
- jabłka
- cukier

Potrzebujemy jeszcze stopionego masełka do omaszczenia naszych pierożków.

Na stolnicy zagniatamy mąkę z kilkoma solidnymi szczyptami soli i wodą (oraz z jajkiem, jeśli dajecie). Gdy ciasto zostanie wyrobione należy je rozwałkować i wyciąć nożem kwadraty (mniej więcej) lub (jak ja) szklanką koła. Jabłka obrać, zetrzeć na tarce, nałożyć na krążki ciasta, dodać odrobinę cukru i zlepić brzegi. Ugotować  (dosłownie chwilkę po wypłynięciu są gotowe:)).

wtorek, 3 marca 2015

Zdobywam zamek - Dodie Smith

Cześć!

Pierwszą książką przeczytaną przeze mnie w marcu była debiutancka powieść Dodie Smith (autorki 101 dalmatyczńczyków) Zdobywam zamek. Powieść wydana w 1948 roku, w Polsce pojawiła się dopiero niedawno. 
Zdobywam zamek ma formę pamiętnika siedemnastoletniej Cassandry Mortmain. Dziewczyna mieszka wraz ze swoją rodziną (bratem, siostrą, ojcem i macochą) oraz Stephenem -synem zmarłej służącej - w zamku. Nie są to jednak bogaci dziedzice. Prawdę mówiąc są biedni jak myszy kościelne a zamek wydzierżawili za dobrych czasów na czterdzieści lat. Tyle, że już od kilku lat nie płacą czynszu - nie mają za co. Ojciec Cassandry jest pisarzem - właściwie to napisał jedną książkę, która odniosła ogromny sukces, po czym zapadł na niemoc twórczą. Pomimo biedy dziewczyna potrafi cieszyć się życiem. Każdy drobiazg jest dla niej powodem do radości pomimo marnych perspektyw na przyszłość. Jej siostra, Rose, nie jest już tak pozytywnie nastawiona do świata. Nienawidzi biedy, w której musi żyć. Jest zdecydowana zrobić prawie wszystko, by wyrwać się z ubóstwa. Okazja pojawia się, gdy poznają dwóch Amerykanów, nowych właścicieli posiadłości w Scoatney, a jednocześnie ich zamku. Pomimo pewnych nieporozumień szybko się zaprzyjaźniają. Wynikną z tego radosne chwile, ale także kłopoty.

Postacie, które poznajemy nie są jednoznaczne. Jeśli o mnie chodzi nie mogłam całkiem bezgranicznie pokochać żadnej z nich. Tzn. bardzo polubiłam Topaz, bo wcale nie przypominała złej macochy, wręcz przeciwnie. Również Stephen wzbudził moją sympatię. Co do Cassandry to też ją lubiłam, ale niekiedy jej zachowanie było rozczarowujące (dla mnie). No, ale z drugiej strony, to tylko zagubiona nastolatka i jestem w stanie ją zrozumieć. Ojciec dziewczyny drażnił mnie swoją beztroską. Mam wrażenie, że zupełnie go nie interesowało skąd wezmą na chleb. Może to przywilej geniuszy? Pozostałe postacie również są niejednoznaczne. Może poza Thomasem :)

Pomimo to dość podobała mi się ta książka. przeczytałam ją w dwa dni, a to chyba coś znaczy. Zresztą w internecie krąży mnóstwo pozytywnych opinii o niej. Ma w sobie coś ujmującego, faktycznie. Podobało mi się bardzo to, że Cassandra tak potrafi czerpać z życia, pomimo biedy. Autorka wspaniale to uchwyciła.

niedziela, 1 marca 2015

Podsumowanie lutego + wyniki rozdawajki

Cześć!

Początek marca, czas na podsumowanie :)

1. Skończyłam czytać książkę zaczętą w lutym i oprócz tego przeczytałam 8 książek.
2. Rozpoczęłam przygodę z audiobookami - jestem w trakcie słuchania Zabić drozda.
3. Obejrzałam 2 filmy: Sherlock Holmes: Gra cieni, Liga Niezwykłych Dżentelmenów oraz serial Żony i córki.
4. Byłam na prelekcji o Svalbardzie.
5. Zaliczyłam również koncert coverów.
6. Smażyłam pączki - nawet niezłe się udały :)
7. Zorganizowałam rozdanie (choć nie nazwałabym tego tak, ale z braku innego słowa...) - wyniki na dole posta.

Zimowo :)
Zdrowo...
... i mniej zdrowo :)
Pyszna czekoladka prosto z Lidla :)
Relaks!!!
Po poezję też czasem sięgam
***
No i jeszcze czas na wyniki.
Książka Dziewczyna, która pływała z delfinami powędruje do...
Fanfary! :D

Gratulacje! Zaraz wyślę maila z prośbą o adres.