Cześć!
Skończyłam ostatnią książkę z wyzwania Eweliny
Mini czelendż 2016. To
Alterland, powieść autorstwa Marcina Wolskiego. Do tej pory nie miałam styczności z autorem, więc nie wiedziałam czego mam się spodziewać.
Alterland przeleżał u mnie jakiś czas, kupiłam go parę lat temu przy okazji pobytu w Lublinie. Kosztowała mnie zawrotną kwotę - coś koło 3 zł :)
Ciężko w kilku zdaniach opisać fabułę tej powieści, gdyż jest ona dość złożona. Część pierwsza rozpoczyna się w 2001 roku. Szymon Rawski (Simon Ravell) pod pretekstem badań ornitologicznych otrzymuje przepustkę do zrujnowanej części Warszawy, gdzie wśród gruzowisk i kanałów mieszkają wszelakiej maści zbiegowie, kloszardzi i inne elementy niechętnie nastawione do władzy. Władzy komunistycznej, gdyż Polska (i nie tylko) znajdowała się w strefie wpływów naszych wschodnich sąsiadów. W zasadzie to praktycznie cała Europa już te wpływy przyjęła. Rząd amerykański zaś niespecjalnie miał ochotę na konflikt z mateczką Rosją i naiwnie wierzył w podpisane umowy. Szymon jednak nie zamierzał patrzeć jak "czerwona zaraza" powoli opanowuje cały świat. Ma plan, a co najważniejsze możliwość, zmiany biegu zdarzeń. Może połączyć się z przeszłością i tym samym odwrócić bieg historii. Czy mu się to uda? Bądź co bądź, po piętach depczą mi komunistyczni agenci a jedynymi sprzymierzeńcami są nastoletni chłopak oraz blady, uduchowiony ksiądz, którego nie imają się kule.
Na początku nie mogłam się wgryźć w tę historię. może dlatego, że ostatnio mam małe zamieszanie w pracy, a czytałam kilka książek naraz. Jednak, gdy już poświęciłam jej uwagę okazała się bardzo interesująca. Autor posłużył się mariażem konwencji powieści sensacyjnej oraz sf. Bardzo udanie moim zdaniem. Wolski najpierw ukazuje nam świat w 2001 roku. Część wydarzeń znamy z historii, jednak część jest zmieniona. Polska jest w tym czasie prowincją Rosji, opanowaną przez komunizm. Szymon ma zamiar to zmienić. W międzyczasie poznajemy historię, która mogłaby mieć miejsce, gdyby misja Szymona całkowicie się powiodła. Jak wyglądałaby wtedy Polska? A co by się stało, gdyby tylko nieznacznie odwrócić bieg historii? Więcej niestety, bez spojlerowania, nie mogę zdradzić. W każdym razie poznajemy kilka alternatywnych historii zakończonych pytaniem: czy nasze życie nie jest przypadkiem tylko wariantem innego - lepszego albo może gorszego? *
Co może przeszkadzać? Mnie, zwłaszcza na początku, drażniły wstawki po rosyjsku, których nie rozumiałam (aczkolwiek w związku z podobieństwem języków, można się było domyślić). Po drugie, akurat ta część historii nie należy do moich ulubionych i nie zawsze kumałam o co chodzi. Choć ogólne pojęcie miałam, więc reszty można się było domyślić. Piszę o tym, ponieważ, mimo, że w książce są zawarte historie alternatywne, są one w dużej mierze osadzone w prawdziwej historii Polski i warto byłoby ją znać. Pomocny jest jednak indeks nazwisk postaci historycznych na końcu książki. Wolski w błyskotliwy sposób miesza prawdziwą historię z fikcją, tak, że czyta się to z przyjemnością, ale też z zadumą i pytaniem krążącym po zakamarkach umysłu: co by było, gdyby...?
Postacie w powieści są pełnokrwiste. Od razu polubimy Szymona, który podjął się szaleńczej w swym zamyśle oraz bardzo niebezpiecznej misji. Również inne postaci są godne szacunku (na szczególną uwagę zasługuje Karol Rossman i ks. Jerzy). Inne zaś to skończone kanalie. Postacie historyczne mieszają się z fikcyjnym, zaś te historyczne niekiedy są przedstawione w innym świecie. To bardzo ciekawy zabieg, ale wymaga wzmożonej uwagi.
Nie każdemu pasuje taka forma, bo jest troszkę poplątana, ale można się zorientować, dzięki podziałowi książki na części i rozdziały. Wolski podjął się ciekawego zadania, które nas również zmusza do refleksji. Mnie się podobało, polecam!
* Marcin Wolski Alterland wyd. WAB w kieszeni, wyd II, Warszawa 2005, s.344