Cześć!
Niedawno przeczytałam Żony i córki Elizabeth Gaskell, postanowiłam w następnej kolejności obejrzeć serial wyprodukowany przez BBC w 1999 roku. W zasadzie jest to miniserial, gdyż liczy tylko 4 odcinki, każdy trwa około godziny i 15 minut.
Źródło: Filmweb
Fabuła filmu jest w większości taka sama jak książki. Jest zmienionych, bądź skróconych zaledwie kilka wątków, które nie wpływają jakoś szczególnie na odbiór ekranizacji w odniesieniu do powieści. Jak wiadomo, autorka nie zdążyła napisać zakończenia - zmarła niespodziewanie. Możemy się tylko domyślić w jaki sposób powieść mogła zostać uwieńczona (choć wskazówki na ten temat znajdują się w posłowiu) i daje to sporo pole do manewru - co skrzętnie zostało wykorzystane w serialu. W książce tego nie umieszczono, jednak ostatnia scena w zasadzie jest (moim zdaniem) prawdopodobne - Molly Gibson byłaby do tego zdolna :)
Muszę przyznać, że chyba trochę inaczej wyobrażałam sobie bohaterów. Najbardziej wiarygodną postacią (w odniesieniu do książki) była chyba pani Gibson. Jest dobrana idealnie! Cynthia chyba też pasuje do tej roli, choć myślałam, że będzie bardziej zachwycająca :) Jednak jej charakter został świetnie oddany. Molly wzbudzała sympatię i muszę przyznać, że miała ciekawy typ urody! Chciałabym potrafić tak układać swoje loczki. Inni aktorzy też udźwignęli swoje role, choć jak wyżej wspomniałam, wyobrażałam ich sobie nieco inaczej. Bardzo podobała mi się postać Rogera Hamleya - zarówno w książce, jak i w filmie. Podobało mi się również to, że mogliśmy oglądać migawki z Afryki.
Jako całość jestem zadowolona z tego serialu, choć mam wrażenie, że dwa ostatnie odcinki są ciekawsze od dwóch pierwszych. Mogło się to wiązać z tym, że wreszcie przyzwyczaiłam się do aktorów grających w Żonach i córkach :)