Cześć!
Jeden dzień - tyle zajęło mi przeczytanie książki Neila Gaimana Gwiezdny pył. Czytałam wcześniej Księgę cmentarną i już tam byłam zachwycona wyobraźnią autora.
Cóż to miłość robi z człowiekiem. Tristran Thorn w zamian za obietnicę od swojej ukochanej wyrusza na poszukiwanie gwiazdy, która spadła. Gdy przyniesie ją Victorii, ta obiecała spełnić jego życzenia. Wyrusza więc w drogę, musi przejść przez Mur do Krainy Czarów. Nie wie, że jego gwiazdy szuka również czarownica oraz trzej synowie Władcy Cytadeli Burz. Dzięki pomocy pewnego sympatycznego stworzenia udaje mu się odnaleźć upadłą gwiazdę, która okazuje się być... nie, nie, przeczytajcie sami. Czy Tristranowi uda się przynieść gwiazdę ukochanej? Czy odkryje tajemnicę swojego pochodzenia? Czy uda mu się wyjść bez szwanku z przygód w Krainie Czarów i wrócić bezpiecznie do domu?
Gaiman stworzył wioskę w obrębie naszego świata o nazwie Mur. Nazwa wzięła się od Muru, który stanowi granicę między światem ludzi a Krainą Czarów. Jest tylko jedno przejście, którego dzień i noc strzegą strażnicy. Tylko raz na dziewięć lat mieszkańcy obydwu krain spotykają się na jarmarku. W tym właśnie czasie zostaje poczęty Tristran...
Gwiezdny pył to baśniowa, magiczna opowieść o Pragnieniach Serca, wędrówce i Krainie Czarów. Niesamowita wyobraźnia autora nie ulega wątpliwości. Spotykamy różne stworzenia, znane nam z baśni (jak choćby jednorożec czy czarownice), ale także takie, które stworzył Gaiman. Naprawdę jestem zachwycona jego pomysłowością. Kto inny wymyśliłby taką gwiazdę? Albo nazwał synów Władcy Cytadeli Burz po kolei: Primus, Secundus, Tertius itd.? Sama historia jest ciekawa, ale sposób w jaki przedstawił ją autor mnie urzekł. Chylę czoła przed jego imaginacją :)
Gwiezdny pył to baśniowa, magiczna opowieść o Pragnieniach Serca, wędrówce i Krainie Czarów. Niesamowita wyobraźnia autora nie ulega wątpliwości. Spotykamy różne stworzenia, znane nam z baśni (jak choćby jednorożec czy czarownice), ale także takie, które stworzył Gaiman. Naprawdę jestem zachwycona jego pomysłowością. Kto inny wymyśliłby taką gwiazdę? Albo nazwał synów Władcy Cytadeli Burz po kolei: Primus, Secundus, Tertius itd.? Sama historia jest ciekawa, ale sposób w jaki przedstawił ją autor mnie urzekł. Chylę czoła przed jego imaginacją :)
Brzmi dość ciekawie :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki! ♥
Zapraszam do nas :)
rodzinne-czytanie.blogspot.com
dam szansę książce, chociaż jej ekranizacja niezbyt mnie porwała. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej ekranizacji, mimo wszystko :)
UsuńLubię takie magiczne opowieści. Będę pamiętała o tej książce.
OdpowiedzUsuńTa jest zdecydowanie magiczna :)
Usuń