środa, 29 lipca 2015

Mięso z pieczarkami w winie

Cześć!

Chciałam zrobić jakieś mięsne danie, ale nie chciało mi się szukać jakiegoś specjalnego przepisu. Kupiłam więc pieczarki i zrobiłam proste danie, które podałam z kaszą gryczaną i sałatką z buraka, cebuli i cukinii, którą zrobiłam chyba w zeszłym roku do słoików. Lubię przetwory :)
- kawałek mięsa (może być schab, pierś z kurczaka, cokolwiek w tym styku)
- kilka pieczarek
- woda i białe wytrawne wino
- ziele angielskie, kostka rosołowa lub mięsna, odrobina soli

Mięso podsmażamy na oleju, dodajemy pokrojone pieczarki, lekko solimy i smażymy, aż woda odparuje. Zalewamy wodą i winem, dusimy do miękkości, doprawiamy wedle uznania.

czwartek, 23 lipca 2015

Rodowód Łaski. Tamar - Francine Rivers

Cześć!

Na początku miesiąca pisałam Wam o mojej pierwszej (a drugiej w kolejności) książce Francine Rivers z serii Rodowód Łaski. Jako, że książka mi się podobała postanowiłam sięgnąć po inne części. Takim sposobem trafiła do mnie Tamar
Zapewne większość kojarzy biblijną historię Józefa, którego bracia wrzucili do studni, po czym sprzedali jako niewolnika do Egiptu? Historia Tamar wiąże się ściśle z bratem Józefa - Judą. Właśnie on wybiera dla swego pierworodnego syna Era Kananejkę Tamar za żonę. Er nie jest zbyt sympatyczną postacią, a wręcz przeciwnie. Jest brutalny i znęca się nad młodziutką żoną. Tamar znosi to wszystko z godnością, pragnąc dowiedzieć się więcej o Bogu Judy (Er był wyznawcą kananejskich bożków za sprawą matki). Juda mimo sympatii do synowej pozostaje bierny wobec upokorzeń, jakie dziewczyna musi znosić. Gdy Er w tragiczny sposób umiera, zostaje oddana jako żona jego młodszemu bratu - Onanowi. Jednak on również wkrótce umiera. Aby "ochronić" ostatniego syna, Juda odsyła Tamar do domu ojca, mamiąc ją obietnicą, że do nich wróci. W tamtych czasach podwójna wdowa, na dodatek bezdzietna nie miała łatwego życia. Pragnieniem życia Tamar było posiadanie dzieci, aby móc przedłużyć ród swego męża. Przez długi czas czekała, aż Juda wypełni obietnicę, aż w końcu postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i dochodzić sprawiedliwości.

Przyznam, że książki z serii Rodowód Łaski czyta się bardzo szybko. Autorka pisze w sposób prosty, dzięki czemu łatwiej przyswajamy sobie biblijne treści. Muszę jednak przyznać, że niektóre zachowania trochę mnie dziwiły. To jednak były zupełnie inne czasy, zupełnie inne prawo. Niektóre zachowania współcześnie byłyby zaskakujące. Tamar musiała naprawdę wiele znieść, wykazując przy tym niezwykłą lojalność i godność. Rola kobiety była sprowadzana do przynoszenia zaszczytu domowi męża oraz rodzeniu dzieci, a jej pozycja od ilości i płci tychże dzieci zależna. Niemniej książkę przeczytałam z zainteresowaniem i chętnie sięgnę po pozostałe części.

środa, 15 lipca 2015

Ciernista róża - Charlotte Link

Cześć!

Oj, ile dobrego można wyczytać w internecie o powieściach Charlotte Link. A jednak do tej pory jakoś nie było mi po drodze z tą autorką. Do czasu, aż u koleżanki na półce zobaczyłam Ciernistą różę. Koleżanka zachęcała do przeczytania i chętnie mi ją pożyczyła (za co dziękuję). Nie zawiodłam się.
Na wyspie Guernsey, w domu otoczonym różanym ogrodem mieszkają dwie staruszki wynajmujące pokoje letnikom. Przez przypadek trafia do nich Karin Palmer, młoda Niemka, nieszczęśliwa w małżeństwie i mająca problemy emocjonalne kobieta. Beatrice, właścicielka domu, zaprzyjaźnia się z kobietą i zaczyna opowiadać jej najważniejsze historie ze swojego życia, głównie związane z okupacją. Przy okazji Karin dowiaduje się dlaczego Beatrice pozwala mieszkać w swym domu Helene - kobiecie, która była żoną groźnego, niezrównoważonego hitlerowca. W wojennej zawierusze młoda Beatrice została rozdzielona z rodzicami i musiała szybko nauczyć się radzić sobie w nowej sytuacji. Kilkadziesiąt lat później jej uporządkowany świat burzy się za sprawą brutalnego morderstwa.

Nazwisko autorki kojarzyło mi się raczej z kryminałami, bądź thrillerami. W Ciernistej róży owszem, mamy morderstwa, ale w dużym stopniu powieść ukazuje relacje międzyludzkie, zachowania w obliczu kryzysu, próby dostosowania się do sytuacji, walkę z samym sobą i swoimi słabościami. oraz decyzje, które determinują życie bohaterów. Nie jest to więc typowy kryminał lub thriller, co nie znaczy, że jest nudny. Wręcz przeciwnie. Z napięciem śledziłam losy bohaterów, które zostały ukazane naprzemiennie - teraźniejszość przeplata się ze wspomnieniami. 

Charlotte Link zainteresowała mnie swoją historią, która naprawdę mi się spodobała. Styl autorki jest przyjemny w odbiorze, nie męczy czytelnika. Przyczepić mogę się tylko do kilku literówek, które wyłapałam, ale nie utrudniało mi to czytania. Myślę, że to dopiero początek mojej znajomości z tą autorką, zwłaszcza, że napisała ona już sporo powieści. Oby pozostałe były równie dobre.

poniedziałek, 13 lipca 2015

Chłodnik

Cześć!

Gdy na polu upały nie ma nic lepszego od chłodnika na obiad! A robi się go ekspresowo! Nie podam dokładnej ilości składników, bo robiłam na oko i można je zwiększać, bądź zmniejszać w zależności od ilości osób.
- koncentrat barszczu czerwonego (ja miałam z Krakusa)
- maślanka (stosunek maślanki do śmietany i barszczyku to mniej więcej 2:1, ale ja dałam na oko :))
- kwaśna śmietana (miałam 12 proc.)
- kiszone ogórki
- rzodkiewka
- pęczek koperku i botwinka są wskazane (nie dałam, bo nie miałam)
- jajka ugotowane na twardo - tak po 1 na porcję

Barszczyk, maślankę i śmietanę mieszamy (barszczyk jest już doprawiony, więc nie musimy się tym martwić). Ogórki, rzodkiewkę, koperek i botwinkę kroimy i dodajemy do reszty. Wstawiamy do lodówki na jakieś 2 godzinki. Jajka kroimy i wykładamy wprost na talerz, do którego wlewamy chłodnik. Gotowe!

czwartek, 9 lipca 2015

Niewidzialna korona - Elżbieta Cherezińska

Cześć!

Niewidzialna korona to drugi tom cyklu Odrodzone Królestwo. O pierwszej części pisałam tutaj. Jak wspomniałam w poprzednim poście trochę nie szło mi czytanie tej książki. Długo nie mogłam się rozczytać, mimo, że Niewidzialna mi się podobała. 
Akcja zaczyna się w miejscu, w którym skończył się poprzedni tom, czyli tuż po śmierci Przemysła. Baronowie powołują na tron książęcy Małego Księcia - Władysława. Początki jego panowania są jednak niezwykle trudne. Branderburczycy zaczęli zajmować przygraniczne grody, czescy Przemyślidzi też nie zasypywali gruszek w popiele, Henryk Głogowczyk nadciągał ze swymi wojskami a na dodatek bratanek księcia - Leszek zabrał się za Pomorze. Nie ma spokoju w Kraju, oj nie ma. Książę Władysław najlepiej czuje się w walce, rządzić nie za bardzo umie i chełpi się, że "nie słucha bab" (później Jadwiga pokaże mu jak bardzo się mylił). Gdy zawrze upokarzające porozumienie z czeskim Vaclavem II w Klęczy jest zmuszony wyruszyć na banicję. I tutaj widzimy jak mały Książę zaczyna dojrzewać. Przyjmuje miano Władysława Łokietka, zbiera sojuszników, zdobywa miecz króla banity i rusza z powrotem do Królestwa.

Przyznaję, że pierwsza część chyba nieco bardziej mi się podobała. Nie zmienia to faktu, że i drugą chętnie przeczytałam. tak jak poprzednio, Autorka wplatała w swoją historię elementy fantastyczne. Jej postacie nie są jednoznaczne. Popełniają błędy, są ambitne, wielowymiarowe. Jak poprzednio, bardzo polubiłam arcybiskupa Świnkę, Małego Księcia również, choć na początku był nieco...lekkomyślny. Trochę żałuję, że tak mało było Michała Zaremby, zwanego Południowym Wichrem Przemysła, ale biorąc pod uwagę, że połowę książki przesiedział w lochu jest to zrozumiałe :) Tak więc mamy tu nowe postacie, ale też całkiem sporo starych znajomych. Nie wiem czy Autorka ściśle trzymała się wszelkich detali historycznych, bo nie jestem w tym względzie kompetentna. Przyczepię się jedynie do języka, bo postacie posługiwały się czasem iście współczesnymi wyrażeniami typu "Spadaj", czy "Czego cykasz" albo "Jak skończysz krzyżacką karierę, możesz oprowadzać wycieczki" (s.349). Jakoś nie mogę sobie wyobrazić takich słów w ustach średniowiecznego rycerza :) 

poniedziałek, 6 lipca 2015

Rodowód łaski: Rachab - Francine Rivers

Cześć!

Zmagam się ostatnio z Niewidzialną koroną Cherezińskiej i mimo, że mi się podoba, nie idzie mi to jakoś specjalnie szybko. W formie przerywnika postanowiłam przeczytać książkę, o której przeczytałam na blogu Uli. Pierwsze co przychodzi do głowy to zachwyt nad piękną okładką. Naprawdę mi się podoba!
Rachab jest drugim tomem z serii Rodowód łaski, która opowiada o 5 kobietach z genealogii Chrystusa. Rachab jest mieszkanką Jerycha. Jako młoda dziewczyna spodobała się królowi i została jego nałożnicą. Później również uprawiała nierząd oraz zdobywała informacje dla króla. Nie była jednak szczęśliwa ani zadowolona ze swego życia. Pragnęła czegoś więcej. Jak wszyscy w mieście słyszała historie o Bogu Izraelitów, ale jako jedyna uwierzyła, że On jest jedynym Bogiem. Dlatego też Bóg ocalił ją i jej rodzinę z zagłady całego miasta, dał jej nowe życie i na zawsze uwiecznił w Biblii jako ogniwo w genealogii Jezusa. 

Rachab jest niepozorną książeczką, przeczytałam ją w jeden dzień. czyta się ją bardzo dobrze, historia jest opowiedziana prostym językiem. Dzięki temu przybliża nam biblijną historię zdobycia Jerycha oraz losy jej mieszkanki - nierządnicy Rachab. Bardzo podoba mi się to, że Rachab była kobietą z przeszłością, a mimo to otrzymała szansę na lepsze życie, dlatego, że uwierzyła. Na pewno sięgnę po inne książki z serii Rodowód łaski.