Cześć!
Jak zapewne zauważyliście, jestem molem książkowym. I świetnie się z tym czuję, bo dzięki książkom mogę oderwać się od rzeczywistości, poznać inne, często odległe miejsca, przeżyć niesamowite przygody czy nawet kulisy pracy w innych branżach. A to wszystko bez wychodzenia z domu.
Pojawia się pytanie skąd brać książki?
Pośród mnóstwa innych opcji ja decyduję się najczęściej na dwie. Oto plusy i minusy każdej z nich.
* pożyczanie od znajomych czy rodziny oraz z biblioteki:
+ uwielbiam biblioteki, bo mają szeroki wybór książek
+ nie trzeba wydawać na nie pieniędzy
+ można zamówić książkę przez internet i odebrać kiedy będzie dostępna
+ można pożyczyć większą ilość książek
- w bibliotece nie zawsze dostaniemy książkę, której poszukujemy
- czasem trzeba zaczekać w kolejce
- ograniczony czas trzymania książek (za to jest możliwość prolongowania za co daję +)
- trzeb uważać, aby książek nie zniszczyć (choć o swoje własne też dbamy, zazwyczaj...)
- czasem książki są nieco... zużyte
- jak oddamy książkę to nie możemy do niej wrócić w dowolnej chwili, żeby przeczytać ulubiony fragment
*kupowanie książek:
+ książki są już nasze własne, możemy po nich kreślić, wracać do nich ile razy chcemy
+ zaspokajamy chęć posiadania :)
+ korzystając z różnego rodzaju promocji (lub kupując używane książki) może my dostać książki za grosze lub sporo taniej
- książki są w zasadzie drogie
- zagracamy mieszkanie, co przy małym metrażu jest nieco kłopotliwe (zwłaszcza jak ktoś sporo czyta)
- czasem książka nie spełnia naszych oczekiwań i wtedy żałujemy, że ją kupiliśmy
Jak widać wszystko ma swoje plusy i minusy. Ja sporo korzystam z bibliotek, choć zdarza mi się (nawet całkiem często) kupować książki na wyprzedażach czy promocjach. Książek w regularnej cenie praktycznie nie kupuję. W zasadzie to uważam, że jak lubimy jakąś książkę lub wiemy, że będziemy do niej wracać, to warto się w taką pozycję zaopatrzyć. Natomiast jak ktoś dużo czyta gorąco polecam biblioteki!
Świeżutkie książki z biblioteki :)