poniedziałek, 19 czerwca 2017

Sceny z życia wiejskiego - Amos Oz

Cześć!

Niejednokrotnie wspominałam już, że uwielbiam wieś - zarówno w literaturze, jak i na żywo. Nawet na maturze jako temat ustnej wybrałam ten motyw. Nie dziwi więc, że od czasu do czasu sięgam po książki żywo związane ze wsią. Tym razem - nietypowo - padło na wieś izraelską, dokąd wybrałam się z Amosem Ozem.

Sceny z życia wiejskiego to moje drugie spotkanie z prozą Amosa Oza. Pierwsze - Nagle w głębi lasu - zaliczyłam do udanych, choć jest to pozycja raczej nietypowa w dorobku tego izraelskiego pisarza, ze względu na jej baśniowość oraz to, że może być skierowana zarówno do dzieci, jak i do dorosłych. 
Sceny z życia wiejskiego to zbiór ośmiu opowiadań. Siedem z nich rozgrywa się w malowniczej wiosce Tel Ilan na Wzgórzach Manassesa. Poszczególne utwory to swoiste miniaturki, obrazki z życia mieszkańców. Są tym, czym się wydają, nie mają żadnej puenty, nie wiemy jak potoczyły się losy poszczególnych mieszkańców wioski; są tylko urywkami z codzienności zwykłych ludzi. Tel Ilan  wydaje się sielankową wsią, a jednak tutaj też rozgrywają się mniejsze lub większe ludzkie dramaty. Taka wieś mogłaby w zasadzie istnieć wszędzie, czy to w Izraelu, czy w Polsce, czy w Ameryce. Inne byłoby tylko otoczenie: tu cyprysy i migdałowce, tutaj jabłonie i grusze, tu z kolei sekwoje. Poszczególne postaci przewijają się przez kolejne opowiadania tworząc malownicze i spójne tło dla każdej opowieści. Poznajemy przykładowo siedemnastoletniego chłopca zakochanego w sporo starszej kobiecie, ale także małżeństwo, które straciło jedynego syna. Każde z nich doświadcza różnych emocji i uczuć, a dominuje wśród nich melancholia, jakiś smutek, niespełnienie. Ot, takie ludzkie, szare życie, z chwilami zadowolenia, ale też okresami smutku. Melancholijna i nostalgiczna jest ta książka. Te dwa słowa w zasadzie oddają jej klimat.

Pomimo prostoty, proza Amosa Oza ma w sobie coś urzekającego. Na szczególną uwagę zasługuje sposób w jaki autor operuje słowem. Robi to naprawdę dobrze, nie sposób tego nie docenić. Nawet, gdy czytamy o rzeczach najzupełniej zwykłych i szarych, piękno słowa może nas zachwycić. Przyznam, że same opowiadania nie były jakieś bardzo porywające, ale warsztat autora mi to wynagrodził. Może poza pierwszym i ostatnim opowiadaniem, które podobały mi się najmniej. 

Tutaj muszę jednak ostrzec potencjalnych czytelników, aby nie traktować tych opowiadań jako typowych przedstawicieli tego typu utworów. Jak wspomniałam wyżej, to są obrazki, sceny z życia mieszkańców. Podglądamy ich w pewnych, krótkich momentach ich życia. I jeśli tak je traktujemy to jest w porządku. Jeśli oczekujemy od nich czegoś więcej - możemy poczuć się zawiedzeni. Akcja toczy się leniwie i nie zawsze dostajemy odpowiedzi na dręczące nas pytania. Jakby się tak dobrze zastanowić to wcale nie dostajemy odpowiedzi...

Ja z pewnością wrócę jeszcze do książek tego autora. Jest nietuzinkowy i pięknie operuje słowem. Jestem ciekawa czy inne jego książki też są utrzymane w tym niespiesznym klimacie co Sceny z życia wiejskiego.

Tytuł: Sceny z życia wiejskiego (Scenes from a Village Life)
Autor: Amos Oz
Strony: 197
Wydawnictwo: Rebis
Źródło: Biblioteka

16 komentarzy:

  1. Takie opowiadania wydają się niezwykle klimatyczne. Nie mówię nie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzadko sięgam po zbiór opowiadań, ale w tym przypadku jestem zianteresowana :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Oza "z pewną nieśmiałością" :) Mój pierwszy kontakt z jego twórczością miał miejsce w oryginalnej wersji językowej, a prostym językiem to on niestety nie pisze, więc była to droga przez mękę (aczkolwiek satysfakcjonująca). Lubię to, jak pisze - z początku denerwował mnie ten "pocztówkowy" styl (mamy jedną historię, tak jak piszesz - bez puenty), ale nagle odkryłam, że to cos, co jest mi czasem potrzebne. Bardzo mnie wycisza sposób, w jaki on pisze. Tej książki akurat nie czytałam, ale pewnie prędzej czy później po nią sięgnę - w końcu to Oz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ładnie to ujęłaś, to, że Cię wycisza :) Ma w sobie coś ten pisarz. Na pewno sięgnę po jeszcze :)

      Usuń
  4. Kiedyś robiłam podejście do prozy Oza, ale albo książka była nie taka, albo moment nie ten, bo nie zaiskrzyło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co zauważyłam, on jest nieco specyficzny i nie każdemu przypadnie do gustu.

      Usuń
  5. Czytałam „Nie mów noc”. Akcji nie uznałam za pasjonującą, ale język! Język był piękny. Autor czaruje słowami. To była książka o życiu w mieście. Z chęcią przekonam się, jak Oz opisuje wieś. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozejrzę się za tą lekturą. Z przyjemnością sięgnę po coś innego

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiejskie, niespieszne klimaty i na mnie robią wrażenie :) A takie umiejętne i urzekające operowanie słowem zdecydowanie doceniam. Chętnie spotkam się z autorem i być może zacznę nawet od tego zbioru, kto wie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu. Ja w zasadzie nadal rozpoczynam znajomość z tym pisarzem, ale wiem, że będę ją kontynuować :)

      Usuń
  8. Jak ja już dawno nie czytałam opowiadań :)

    OdpowiedzUsuń