niedziela, 11 marca 2018

Podróże z Charleyem - John Steinbeck

Cześć!

Jeśli zaglądacie na mojego bloga to zapewne zauważyliście, że odkąd odkryłam prozę Johna Steinbecka w 2015 roku, co jakiś czas pojawia się wpis odnośnie jego książek. Tym razem wyruszyłam z pisarzem w podróż po Ameryce, aby przekonać się jaka ona jest naprawdę.
W 1960 roku Steinbeck wraz ze swym psem Charleyem wyrusza kamperem w podróż po Ameryce Północnej. Chce na własnej skórze zobaczyć i poczuć jaka jest jego ojczyzna, o której pisze w swoich książkach. No i tu pojawiło się pierwsze zaskoczenie :) Bo spodziewałam się czegoś nieco innego. W zasadzie to nie wiem czego :) Może więcej ekscytujących przygód, opisów odwiedzanych miejsc, a dostałam obrazki, rozważania, rozmowy. W sumie całkiem mi się to podobało, choć pozostawiło też pewien niedosyt. Co zatem dostajemy w zamian?

Razem ze Steinbeckiem kierujemy się na północny-zachód, by zrobić pętlę i wrócić do Nowego Jorku. Podczas podróży pisarz dwukrotnie spotykał się ze swoją żoną, był też w stałym kontakcie telefonicznym z rodziną. Po drodze spotykał wielu ludzi, niektórych uwieczniał na kartach książki przytaczając dialogi, które odbył. Czasem zachwyci się jakimś widokiem czy np. starymi sekwojami, czasem spędza noc w kamperze (Rosynancie), czasem w motelu, a jego stałym towarzyszem jest wierny pies, któremu także poświęca sporo uwagi. Dostajemy sporą garść ciekawostek, szukamy amerykańskości, spotykamy ludzi, jemy sterylne, bezsmakowe jedzenie, a czasem pijemy doskonałą kawę z Południa czy pochylamy się nad problemami społecznymi. Ostatnie karty książki są poświęcone między innymi segregacji rasowej na południu Stanów. To dość gorzkie rozważania na temat ludzkich uprzedzeń i niesprawiedliwości. Daje sporo do myślenia, tym bardziej, że działo się to niespełna 60 lat temu, a więc w szerszej perspektywie całkiem niedawno. Jednak pomimo tych poważnych tematów Podróże z Charleyem to książka lekka i zabawna, a poczucie humoru Johna Steinbecka jest niezaprzeczalne :) Przez to książkę czyta się dobrze, choć (w moim przypadku) niezbyt szybko. Jak zwykle Steinbeck czaruje językiem. To chyba u niego standard i między innymi za to tak bardzo go lubię. Johna Steinbecka zawsze będę polecać i bardzo się cieszę, że mogłam z nim wyruszyć w Podróż. 

P.S. Kojarzycie popularne stwierdzenie, że coś jest stanem umysłu? Otóż Steinbeck już podczas swojej podróży określał Teksas jako stan umysłu :) Taka ciekawostka.

24 komentarze:

  1. Choć bardzo ciekawie piszesz o tej książce, myślę,że nie odnalazłabym się w jej tematyce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam jego "Na wschód od Edenu", który sobie chce powtórzyć. A tak w ogóle to bardzo podobało mi się ostatnie wydanie jego dzieł i może jak odblokuję kupowanie książek to może uda mi się go skompletować w miarę tanio....o tej tez myślę. Piszesz zachęcająco....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Na wschód od Edenu" też bym bardzo chciała przeczytać i na pewno to zrobię. Bardzo mi się podoba to nowe wydanie i też chciałabym mieć w domu komplet :)

      Usuń
  3. O, to bardzo przyjemna książka! Czytałam bardzo dawno temu, ale zapamiętałam, że mi się podobała.
    Dzięki za przypomnienie. Chyba sobie ją odświeżę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciągle sobie obiecuję, żeby sięgnąć po jego książki i tak mi schodzi :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciepła, przyjemna i ciekawa podróż. Najlepsze był momenty jak autor pisał, że starał się, żeby go nie poznali, a i tak go nie rozpoznawali prawie w ogóle. :P I akcja z niedźwiedziem. To taka książka odpstępstwo od twórczości Steinbecka, inna całkiem. Podobnie jest z Capą po Rosji, w bardzo podobnym stylu książka, więc moze też Ci się sopdobać. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Charley - niedźwiedziobójca :D
      Rosję też mam w planach, ale jeszcze nie wiem po jaką następną książkę Steinbecka sięgnę. Zastanawiam się nad "Krótkim panowaniem Pepina IV" :)

      Usuń
    2. Kupiłem to ostatnio. Ale nie przeczytam prędzej niż latem. Bardziej mnie "Eden" zachęca.

      Usuń
    3. "NA wschód od Edenu" też mnie kusi; i "Zima naszej goryczy" :) Ale to sobie na później zostawię chyba. Zresztą zobaczymy :)

      Usuń
  6. kurde! kocham psy, więc pewnie sięgnę po te pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tego jeszcze nie czytałam. Podróżowanie z psem wydaje mi się sympatyczne. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo sympatyczne - zwłaszcza, że Charley jest już starszym, ułożonym psem :)

      Usuń
  8. Steinbecka koniecznie muszę nadrobić. Na razie znam tylko dwie jego książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, bo jest bardzo dobry, ale jak czytałaś to już sama wiesz :D

      Usuń
  9. Steinbeck jest na mojej liście autorów do nadrobienia :) Ale podejrzewam, że ten tytuł zostawię sobie jednak na później, gdy już Johna trochę poznam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Steinbeck otworzył mi ten rok czytelniczy (książką "Myszy i ludzie) i od tego czasu cały czas kołacze mi się po głowie, że muszę sięgnąć po kolejne jego książki. Pisze niesamowicie i nie dziwię się, że tak bardzo wsiąkłaś w jego powieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, wsiąkłam. Też zaczęłam od "Myszy i ludzi", ale nie do końca się nią zachwyciłam. Może dlatego, że nie wiedziałam czego się spodziewać? Ale teraz już czytam wszystko po kolei tego autora :)

      Usuń
  11. a czy pieseł odgrywa w tej opowieści jakąś rolę? :D kurczę, też lubię Steinbecka, więc zapiszę ten tytuł :D ja też czytam jego książki dosyć wolno. cóż, taki klimat. XD z tym stanem umysłu :D pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Charley jest wiernym towarzyszem Steinbecka :) Bierze udział we wszystkich przygodach :)
      Masz rację, taki klimat :)

      Usuń