wtorek, 11 kwietnia 2017

Przebudzenie - Kate Chopin

Cześć!

Dziś opowiem Wam o pewnej niepozornej książeczce wydanej w serii Koliber (bardzo lubię tę serię, choć przeczytałam ich niewiele i nie wszystkie mnie zauroczyły) autorstwa Kate Chopin, XIX-wiecznej amerykańskiej pisarki. Mowa o Przebudzeniu.
Fabuła jest dość prosta. Oto mamy młodą, niespełna trzydziestoletnią kobietę, Ednę Pontellier. Kobieta wyszła za mąż bez uczucia, jednak dość dobrze dogaduje się z małżonkiem. Mają dwójkę małych dzieci. Podczas pobytu nad morzem, Edna poznaje młodego Roberta Lebrun, syna właścicielki pensjonatu, w którym mieszkają. To spotkanie budzi w kobiecie dawno uśpione uczucia i pragnienia. Po powrocie do miasta Edna nie zamierza wracać do dawnego, przewidywalnego życia. Ulega swoim kaprysom, folguje pragnieniom i zamierza żyć po swojemu. Jej zachowanie martwi męża, który nie poznaje kobiety, którą poślubił. Nie wie, że ta nowa Edna jest prawdziwa, a ta dawna nosiła maskę.

Swego czasu powiastka ta narobiła sporo szumu ze względu na poruszaną tematykę (przypomnijmy, że rzecz dzieje się w XIX wieku), czyli dążenie kobiety do samorealizacji i uczucie jakim darzy się innego mężczyznę, a nie własnego małżonka. W dzisiejszych czasach jednak nie robi aż takiego wrażenia, nie jest jakoś specjalnie niemoralna. I tak wydaje mi się, że jak na ów okres w Nowym Orleanie i w ogóle w Ameryce konwenanse nie były aż tak wyraźne. Może to dlatego, że akcja została osadzona w środowisku Kreolów, gdzie kobiety były pod każdym względem moralne i przyzwoite, a mężowie nigdy nie bywali zazdrośni, bo nie mieli o kogo. W takim wypadku asystowanie damie, nawet zamężnej przez jakiegoś innego mężczyznę nie budziło powszechnego sprzeciwu. Dodajmy tylko, że Edna nie wywodziła się z kreolskiej rodziny, tylko wyszła za Kreola. może dlatego miała inny sposób odczuwania niektórych sytuacji i była bardziej podatna na emocje. W ogóle pani Pontellier to dziwna postać. Wydaje się być bierna, pogodzona z losem, jaki sobie wybrała. A jednak, gdy do głosu doszły uczucia, pragnęła im się poddać. Chciała zerwać krępujące ją więzy i żyć po swojemu. Jednak pomimo pewnych słusznych pretensji nie zdobyła mojej sympatii, może ze względu na to, że nie kierowała się żadnymi względami dla swojej rodziny. Robiła co chciała nie zważając na innych. Jej uczucie do Roberta było silne i odwzajemnione, ale mam wrażenie, że nie potrafiła go zrozumieć. On z kolei na początku był beztroskim chłopcem, który jednak stał się (przynajmniej w moich oczach) mężczyzną. Mam wrażenie, że on dojrzał na kartach książki. W każdym razie on zyskał więcej mojej sympatii niż jego wybranka.

Na uwagę zasługuje przyjemny język, jakim posługuje się autorka. Jej styl przypadł mi do gustu. Podobało mi się też to, że mogłam podejrzeć życie dziewiętnastowiecznych Kreolów z wyższych warstw społecznych. Sama historia nie jest może specjalnie oryginalna, ale też może się podobać, choć postać głównej bohaterki niekoniecznie przypadła mi do gustu. Ja ją oceniam tak pół na pół. Przeczytałam, z pewną dozą zainteresowania, ale nie zaliczę jej do ulubionych. Niemniej zasługuje na uwagę.

Tytuł: Przebudzenie (The Awakening)
Autor: Kate Chopin
Strony: 223
Wydawnictwo: Książka i Wiedza

15 komentarzy:

  1. Oj, jak to dobrze żyć tu i teraz :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Okrutne te czasy były dla kobiet, jak to dobrze, że zaszły takie zmiany.

    OdpowiedzUsuń
  3. W wolnej chwili chętnie się na nią skuszę, ciekawie będzie znów spojrzeć na dawną sytuację kobiet. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie przeczytam w wolnym czasie. Przyznam, że nie znam tej serii, a lubię czytać o dawnych czasach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Też lubię tę serię, choć mam z niej niewiele książek. Co jak co, ale Koliber ma w swoim asortymencie prawdziwe perełki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda :) Jestem ciekawa co Ty czytałaś z tej serii :)

      Usuń
  6. Książki nie znam, lecz chętnie to zmienię :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O, fajnie u Ciebie widzieć Koliberka :) To życie XIX-wiecznych Kreolów może i nawet odrobinę mnie ciekawi, ale poza tym chyba nie będę szukała tego tytułu. Nie twierdzę, że na pewno by mi się nie spodobał, bo może tak jak i Ty znalazłabym coś w nim dla siebie, ale fabularnie nie jest to historia, które rozwiązania byłabym bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę przypomina "Annę Kareninę" i "Madame Bovary", mimo że rzecz dzieje się w nieco innym środowisku.
      Lubię Koliberki, choć nie wszystkie przypadły mi do gustu :)

      Usuń
    2. "Anne Kareninę" mam w planach - takich nieco odległych, ale jednak :)

      Usuń
    3. Oooo, to super! Jestem pewna, że Ci się spodoba! Ja do niej podchodziłam jak pies do jeża, wydawało mi się, że nie przypadnie mi do gustu i jakże miło zostałam zaskoczona! Szalenie mi się podobała, choć za samą Anną nie przepadałam :)

      Usuń