środa, 17 lutego 2016

Dostatek - Michael Crummey

Cześć!

Wiele czytałam dobrego o nowofundlandzkim pisarzu, Michaelu Crummey'u. Postanowiłam się wreszcie sama przekonać i uwzględniłam go w akcji Ejotka, jako książkę nieznanego autora.
Akcja książki dzieje się na Nowej Fundlandii, gdzieś koło XIX i w początkach XX wieku. Poznajemy społeczność Trzewia i Paradise Deep w momencie, gdy na mieliźnie na wybrzeżu utknie wieloryb. Ludzie udręczeni głodem czekają, aż wieloryb zakończy żywot aby dobrać się do mięsa i tłuszczu. Nie spodziewają się, że zwierzę kryje w sobie tajemnicę. W jego wnętrzu bowiem znajduje się ciało mężczyzny z białymi włosami. Gdy wszyscy myślą, że mężczyzna jest martwy on nagle zaczyna dawać oznaki życia. Dostaje imię Juda i zamieszkuje z rodziną Devinów. Juda jest niemy i nikt nie dowie się w jaki sposób znalazł się we wnętrzu wieloryba, ani kim tak naprawdę jest. Jego postać jest jednym z wątków, jednak nie jedynym. Książka opowiada również o ciężkiej doli rybaków, o społeczeństwie zamkniętym w swoim własnym świecie, gdzie dawne animozje żyją do dzisiaj. Gdzie zarówno miłość jak i nienawiść potrafią czekać na właściwą porę. Gdzie religia miesza się z ludową wiedzą. Całości dopełniają surowe krajobrazy oraz ciekawe postacie, zarówno męskie, jak i kobiece.

Muszę przyznać, że Dostatek to niezwykła książka. W sensie, nieco... dziwna. Style jest porównywany do Marqueza i chyba coś w tym jest (czytałam bodajże Sto lat samotności i faktycznie nasunęło mi się takie skojarzenie). Niemniej książka zaciekawia, intryguje. Na tle innych mieszkańców wyspy wyraźnie zaznaczają się dwie rodziny, od dawna pielęgnujące urazy: Devinów i Sellersów. Czytelnik powoli poznaje losy kilku pokoleń tych rodzin, które jakby na przekór, są ze sobą związane. Na uwagę zasługuje piękny język używany przez autora, który jednak opisuje nie zawsze piękne rzeczy oraz miesza się w pewnych momentach z kolokwializmami. Jednak nie kłóci się to zbytnio ze sobą. Miałam wielkie oczekiwania co do tej książki, gdyż wiele zachwytów nad nią czytałam. Mnie się książka podobała, owszem, ale jednak bez zachwytu. Może to właśnie kwestia oczekiwań? Niemniej warto wyrobić sobie własne zdanie :)

2 komentarze: