poniedziałek, 10 października 2016

Święci codziennego użytku - Szymon Hołownia

Cześć!

Lubię sięgnąć czasem po książki Szymona Hołowni. Przeczytałam ich już parę, jedne podobały mi się bardziej, inne mniej, ale każda prezentuje sobą jakieś wartości. Tym razem zabrałam się za Świętych codziennego użytku.
Święci codziennego użytku przedstawia nam postać 52 świętych, błogosławionych lub osób, które nie są oficjalnie uznane za świętych, ale raczej nie ma wątpliwości, gdzie się teraz znajdują (a nawet więcej, vide 21 męczenników z Libii, święci Cyryl i Metody itp.) Każdej postaci (lub grupce) autor poświęcił kilka stron. To zdecydowanie za mało, aby poznać całą biografię ze wszystkimi jej szczegółami, ale nie o to w tej publikacji chodzi. Hołownia przedstawia zarys biografii, najważniejsze wydarzenia z życia, niektóre cuda oraz opisuje za co daną osobę (osoby) lubi i w jakich sprawach można się do nich zwracać. Choć na samym początku zaznacza, że może lepiej patrzeć na świętych nie jak na specjalistów od konkretnych spraw, ale jednak w nieco szerszej perspektywie, wejść z nimi w jakąś głębszą relację. 

Autor wziął na tapetę szalenie interesujące postacie, nie tylko od nas katolików, ale także chrześcijan z obrządku Wschodniego. Przyznaję, że o wielu nawet nie słyszałam. Są to postacie bardzo różnorodne. Jest małżeństwo, są asceci, jest współczesna młoda dziewczyna z Warszawy, są duchowni, znalazł się także czarnoskóry fryzjer żyjący na przełomie XVIII i XIX wieku (nawiasem mówiąc naprawdę niesamowita postać, zwłaszcza jak na tamte czasy!!!) oraz wielu, wielu innych. O niektórych wiemy więcej, o niektórych znamy tylko parę legend. Szalenie spodobała mi się historia Spirydona czy Fantinusa - o żadnym wcześniej nie słyszałam.

Bardzo podobała mi się ta lektura. Hołownia pisze przyjemnym stylem, bardzo fajnie się to czyta, zwłaszcza, że wtrąca też własne historie dotyczące niektórych świętych. To naprawdę fascynująca książka, wzbogacająca na pewno pod względem duchowym, pokazująca, że święci nie byli idealni, potrafili się wkurzyć (jak np. święty Hieronim), ale zawsze mieli przed oczyma perspektywę innego życia, nie ograniczali się do tych kilkudziesięciu lat na ziemi. Frapujące postacie, z których warto brać przykład, ale warto też się do nich zwracać o wsparcie. 

Mój egzemplarz mam z biblioteki, ale myślę, że kiedyś sprawię sobie własny, by do tej lektury powrócić.

12 komentarzy:

  1. Nie dla mnie. Ale polecę mojej cioci, ona czyta książki Hołowni.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tę książkę już jakiś czas temu i mnie również bardzo się podobała, ale ja uwielbiam książki Hołowni, więc pewnie jestem trochę nieobiektywna. Tym niemniej dowiedziałam się o wielu świętych, o których dotąd nie słyszałam, a tych, których znałam, zobaczyłam w zupełnie innym świetle.

    OdpowiedzUsuń
  3. To trochę nie moja działka, ale wygląda dość ciekawie, bym zboczyła ze ścieżki zwykłych wyborów czytelniczych i poszukała tej pozycji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę fajnie się czyta, można się ciekawych rzeczy dowiedzieć :)

      Usuń
  4. Szymona Hołownię znam, ale nie miałam przyjemności czytać żadnej z jego książek. Żywoty świętych nigdy nie były dla mnie pasjonującą lekturę, ale to bardziej przez styl autorów którzy te dzieła popełnili. Nie mówię nie, ale jale bardziej jako ciekawostkę. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj styl jest lekki, czasem zabawny a autor przedstawia naprawdę ciekawe postacie.

      Usuń
  5. Ciekawa publikacja, nie słyszałam o niej wcześniej. Jak będę miała okazję, zapoznam się z nią. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chętnie zapoznałabym się z historiami świętych :) Poza tym muszę w końcu sięgnąć po książki Hołowni!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo ciekawe historie :) Lubię czytać Hołownię, mam wrażenie, że "duchowo" nie stoję w miejscu, troszkę się rozwijam. Z jego książek bardzo polecam też "Holyfood".

      Usuń