sobota, 8 października 2016

Dziedzictwo - Pam Jenoff

Cześć!

Dziedzictwo to pierwsza powieść Pam Jenoff, jaka wpadła mi w ręce. Wcześniej nie słyszałam o tej autorce, która - jak wyczytałam na okładce - napisała już kilka książek.
Życie Charlotte biegnie stałym rytmem - ma przytulny dom, pracę jako obrońca z urzędu oraz swoją małą stabilizację. Nie ma natomiast mężczyzny. Po tym jak Brian porzucił ja dla innej i to w dość nieciekawym okresie jej życia nie ułożyła sobie życia, mimo, że minęło już wiele lat. Jakom więc zaskoczeniem była dla niej wizyta byłego narzeczonego, który potrzebuje jej pomocy w pracy nad pewną sprawą. dotyczy ona Rogera Dykmansa, oskarżonego o zbrodnie wojenne. Mimo niechęci Charlotte angażuje się w sprawę, podobnie jak brat Briana - Jack. Okazuje się, że Roger nie chce współpracować, a ważny dowód w jego sprawie jest ukryty w tajemniczym, unikatowym zegarze. 

Razem z bohaterami wyruszamy więc w podróż do Europy - Niemcy, Polska, Austria i Włochy to nasza trasa. Jack, Charlotte i Brian mają nie lada zagadkę do rozwikłania. Sytuacji nie ułatwia fakt, że między braćmi panują od dawna pewne animozje oraz uraz Charlotte do Briana. Poza tym między bohaterką a jednym z braci zaczyna rodzić się uczucie. Równocześnie fragmentami poznajemy historię zegara, który trafiał z rąk do rąk, skrywając swoje tajemnice.

Fabuła mnie zaintrygowała, udowodniła, że nic nie jest czarno-białe, istnieje mnóstwo odcieni szarości. To co zrobił Roger z pewnością zasługuje na potępienie, ale miał po temu ważkie powody. Jak my zachowalibyśmy się postawieni przed wyborem? Poza tym na plus zaliczam wątek miłosny, który rozwijał się powoli, z obietnicą ciągu dalszego. Podobało mi się też, że część akcji dzieje się w Polsce :) Zastanawia mnie natomiast motyw braci, autorka dość mocno go eksploatowała (Roger i Hans, Jack i Brian, Sol i Jake) oraz trójkątów miłosnych (Hans, Roger, Magda i Jack, Brian, Charlotte). Poza tym mam wrażenie, że powieść jest nieco niedopracowana, niektóre wątki można by było rozwinąć, choć zapewne wydłużyłoby to powieść. Niektóre fragmenty były napisane niezbyt starannie, dialogi nieco sztuczne. Co jeszcze? Mało wiarygodne było dla mnie to, że Charlotte praktycznie po jednym telefonie dowiedziała się tego czego Roger próbował dowiedzieć się przez wiele lat... Niemniej całość czytało się całkiem przyjemnie, jeśli przymknęło się oko na te niedociągnięcia.

3 komentarze:

  1. Kiedyś czytałam "Dziewczynę komendanta" tej autorki. Nie byłam zadowolona; uznałam powieść za niedopracowaną, irytowało mnie, że autorka myliła fakty historyczne. Ta książka jest późniejsza, więc pewnie lepsza. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta też nie jest idealna, warsztatowo też co nieco jej brakuje, ale mimo wszystko przyjemnie się ją czytało.

      Usuń
  2. Ja chyba też bym przymknęła oko na te niedociągnięcia :)

    OdpowiedzUsuń