sobota, 16 stycznia 2016

Projekt "Rosie" - Graeme Simsion

Cześć!

Przez ostatnie dni zaniedbałam haniebnie bloga. No cóż, przyznaję, że jakoś nie chciałam zmuszać się do pisania, tym bardziej, że czytanie książek też jakoś opornie mi idzie. Teraz mam parę dni wolnego, choć czekają mnie inne obowiązki i nie wiem jak wyjdzie z kolejnymi wpisami. W każdym razie nic na siłę, może się wreszcie ogarnę :)

Projekt "Rosie" to pierwsza książka, którą przeczytałam w ramach wyzwania Ejotka Mini czelendż 2016, jako książka z kiepską okładką. Co prawda nie uważam, żeby ona była jakaś specjalnie brzydka, no ale też nie zachwyca, no sami popatrzcie :)
Don Tillman to dość ekscentryczny naukowiec. Genialny, ale w interakcjach z innymi ludźmi niespecjalnie sobie radzi. Dochodzi przez to do wielu krępujących sytuacji, z których nasz bohater jednak nie bardzo zdaje sobie sprawę. No cóż, empatii to on za wiele nie ma :) Pomimo tych niedogodności postanawia znaleźć partnerkę. W tym celu opracowuje kwestionariusz, który określi dokładne cechy jakie powinna posiadać idealna kobieta. Iście naukowe podejście, prawda? Plany jednak się krzyżują, gdy Don poznaje Rosie. Dziewczyna chce znaleźć swego biologicznego ojca, a Don jako genetyk może jej pomóc. Nasz bohater poznaje Rosie coraz lepiej i mimo, że nie bierze jej pod uwagę jako kandydatki na partnerkę to jednak świetnie się bawi w jej towarzystwie. Tak, jak jeszcze nigdy w życiu. Czyżby na horyzoncie pojawiło się uczucie?

Muszę przyznać, że Don to postać nietuzinkowa. Tak nieprzystosowanej społecznie osoby na kartach książki jeszcze nie spotkałam. I nie chodzi o to, że nie lubi ludzi, tylko nie potrafi wchodzić z nimi w relacje. to cud, że ma jakichś (co prawda nielicznych, ale jednak) przyjaciół. Jest szalenie niedelikatny, pragmatyczny i usystematyzowany. Prawie jak robot. gdy do jego świata wkracza Rosie nieźle w nim namiesza, zwłaszcza, że jest praktycznie jego przeciwieństwem. Czy miłość między dwojgiem tak różnych od siebie ludzi jest możliwa? Czy Rosie znajdzie ojca? 

Bardzo przyjemnie się tą książkę czytało. Jest taka inna, ale w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Bohaterowie są oryginalni, może nieco przerysowani, ale da się ich polubić. Naprawdę ciekawa historia opowiedziana w niebanalny sposób. Polecam.

11 komentarzy:

  1. Lubię takie "inne" książki, które potrafią zaskoczyć, zadziwić i zachęcić do szybkiego przeczytania. Z dużą chęcią sięgnę i po tę pozycję. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że Ci się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię takie nietuzinkowe książki, więc mogłabym się w sumie skusić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje pierwsze skojarzenie z tą książką to serial "Teoria wielkiego podrywu" ;) Pozycja zapowiada się dość ciekawe, może się skuszę :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaję, że "Teorii wielkiego podrywu" nie znam :)

      Usuń
  5. Lekko przerysowane fabuły są ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń