środa, 9 lipca 2014

John Hart - Ostatnie dziecko

Cześć!

Miałam ostatnio czytelniczy zastój (jakieś parę dni), ale dorwałam się do książki, która mnie wciągnęła do tego stopnia, że przeczytałam ją w dwa dni. I dziś chcę napisać o niej kilka słów.
Przyznaję, że pierwszy raz zetknęłam się z tym pisarzem. Książkę zwinęłam z półki Kuzyna i nie oddałam dopóki nie przeczytałam do ostatniej strony.
Poznajemy trzynastoletniego chłopca Johnny'ego Merrimona, który w swym krótkim życiu przeżył więcej niż niejeden starszy człowiek. Wszystko zaczęło się rok wcześniej od porwania jego siostry bliźniaczki. Potem odszedł ojciec a matka się załamała, uzależniła od leków i alkoholu oraz okrutnego kochanka. Poza tym nie zajmowała się synem, pogrążając się w żalu za utraconym szczęśliwym życiem. Chłopiec jest głęboko poraniony i mam tu na myśli głównie rany w jego psychice, choć kochanek matki nie odnosił się do niego z przesadną delikatnością. Chłopiec wierzy, że jego siostra wciąż żyje i próbuje ją odnaleźć na własną rękę. Nie zważa na niebezpieczeństwo, przez co pakuje się w kłopoty i widzi i robi rzeczy, których młody chłopak nie powinien oglądać i robić. Johnny pragnie tylko jednego - odzyskać swoją rodzinę.
W sprawę zaginięcia dziewczynki bardzo angażuje się detektyw Hunt. Policjant nie może się pogodzić z tą nierozwiązaną sprawą i traktuje ją bardzo osobiście, co prowadzi do plotek i problemów rodzinnych. Ze sprawą porwania dziecka mieszają się inne wątki, które na pozór są związane ze sprawą a okazują się przypadkiem. Tylko czy tak naprawdę możemy mówić o przypadku? Czy może jednak nic nie dzieje się bez przyczyny? W końcu każda decyzja, każdy "przypadek" utworzą obraz, który pomoże rozwikłać wreszcie tę sprawę. Która jednak nie jest taka, jaka się na pozór wydaje. 
Co prawda nie obyło się bez pewnych niedociągnięć, np. wątek ojca Johnny'ego nie do końca mnie przekonuje. Ale i tak mi się podobało :) Polecam miłośnikom sensacji i kryminałów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz