piątek, 12 kwietnia 2013

Masło do ciała z awokado - Bielenda



Cześć!

Dziś chciałabym przedstawić Wam kolejne mazidło do ciała. Będzie to masło do ciała Awokado Skóra Sucha i Odwodniona firmy Bielenda. Masełko zawiera masło karite, złoty olej palmowy oraz olej kokosowy i ma za zadanie nawilżać i regenerować. Produkt zamknięty jest w 200 mililitrowym plastikowym słoiczku, dzięki czemu można go zużyć do końca, bez bawienia się w przecinanie opakowania. Podoba mi się kolor pudełeczka – żółty, taki słoneczny. Dodatkowo słoiczek opakowany jest w kartonik, na którym znajdują się wszystkie niezbędne informacje. Kupiłam go w Biedronce za 8,99 zł. Regularna cena drogeryjna jest nieco wyższa, to wydatek rzędu kilkunastu złotych.

Masło ma bladożółty kolor, jest dość gęste (to lubię) i ma specyficzny zapach, choć nie potrafię stwierdzić czy to awokado. W każdym razie zapach mnie ani nie zachwycił, ale też specjalnie nie drażni.

Jeśli chodzi o działanie to jest to produkt przyzwoity, ale nie zachwycający. Po użyciu skóra jest gładka i przyjemna w dotyku, ale czegoś mi tu brakuje, choć nie za bardzo potrafię określić czego (,może ten zapach?) Wydaje mi się, że do skóry ekstremalnie suchej może być nieco za słaby. Może wypróbuję inne wersje, bo do tego raczej nie wrócę.


wtorek, 9 kwietnia 2013

Espresso gotuje - Kurczak po mojemu



Cześć! 

Dziś chciałam się z Wami podzielić przepisem na kurczaka, którego zrobiłam z tego co miałam pod ręką. Wyszedł bardzo dobry :)

Składniki:
- podwójna pierś z kurczaka
- pół papryki
- cebula
- 2-3 łyżki zielonego groszku
- 4-5 pieczarek
-1-2 kostki mięsne
- olej lub oliwa
- zioła (ja wzięłam: 2 ziarenka jałowca, zioła prowansalskie, oregano, tymianek, ostra papryka, przyprawa do kurczaka)
- sól i pieprz
- czosnek mielony (można wziąć świeży, ale nie miałam akurat)
- śmietana
- mąka

Z odrobiny oleju, soli, pieprzu i ziół zrobić marynatę. Mięso pokroić w kostkę i wymieszać z marynatą, zostawić w lodówce na ok. 2 godziny.

Na oleju podsmażyć cebulkę z czosnkiem, wrzucić do garnka, kolejno smażyć i wrzucać do cebulki: mięsko, pieczarki i paprykę. Zalać wodą, dodać kostkę mięsną i dusić do miękkości. Pod koniec wsypać groszek. Zagęścić odrobiną śmietany z mąką. Ja podałam kurczaka z ryżem i sałatką.

piątek, 5 kwietnia 2013

Espresso czyta - DZIEŃ W TOSKANII



Cześć!

Dzień w Toskanii to pierwsza powieść – wspomnienia Dario Castagno którą przeczytałam, mimo, że nie jest pierwsza w kolejności. Dario Castagno urodził się w Wielkiej Brytanii we włoskiej rodzinie, która, gdy miał 9 lat, przeprowadziła się z powrotem do Włoch. Pracował jako przewodnik turystyczny po Toskanii, w wytwórni win, produkuje filmy dokumentalne… jest więc bardzo aktywnym człowiekiem :) 

Książek o Toskanii w ostatnim czasie narobiło się mnóstwo, niektóre są lepsze, niektóre gorsze, ale chętnie po nie sięgam, żeby choć w marzeniach przenieść się do tego magicznego zakątka na Ziemi :)

Pierwsza rzecz, która może się spodobać to design okładki. Bardzo prosty – na czarnym tle zdjęcie z toskańskiej winnicy. Z tyłu znajdziemy informacje o autorze i krótką informację o tym, co możemy w książce znaleźć. 

Po trzymiesięcznym pobycie w Stanach Zjednoczonych Dario wraca do domu w Chianti i wybiera się na wędrówkę po wzgórzach Toskanii. Po drodze spotyka wielu znajomych, z których każdy jest w ten czy inny sposób barwną postacią, odwiedza znajome miejsca i wspomina… Wspomina ludzi, wydarzenia ze swojego życia, dzieciństwo. Wszystko to składa się na słodko-gorzką opowieść o Toskanii, która mnie zauroczyła i na pewno sięgnę po inne książki tego autora.
Polecam!
***
Wczoraj zrobiłam sobie także dzień dobroci dla włosów. Najpierw je nakremowałam – pierwszy raz w życiu (krem Anida z woskiem pszczelim), umyłam szamponem malinowym Balea, nałożyłam maseczkę z Yves Rocher. Na końcówki dałam jedwab – a przynajmniej spróbowałam dać :D Korzystając z tego, że miałam czas zrobiłam wcierkę z kozieradki i żel lniany:) Powinnam to robić częściej, ale wiecie jak to bywa…

A Wy co robicie dla urody jak macie więcej czasu?

środa, 3 kwietnia 2013

Zakupy z SH

Cześć!

Dziś pokażę Wam kilka ciuchów. które złowiłam w SH w marcu. Oto one:
Golfiki od lewej: NN, Olsen Collection, Zara

Sweterek Phillip Russel i bezrękawnik Own Label

Bluzka Pauline Line

Bluzka Blue Shadow

Wszystkie elementy odzieży kupiłam po złotówce. Kupiłam jeszcze kilka innych ciuchów, ale doszłam do wniosku, że pokażę tylko część :)

Dziś też byłam na zakupach i dorwałam 2 pary spodni (tylko jedne trochę zbyt ciasne), czarną spódnicę i zwykłą koszulkę z długim rękawem. Doszłam też do wniosku, że odczuwam przesyt zakupami w SH i na razie ogłaszam odwyk. Zresztą i tak mam za dużo ubrań i nie mogę się pomieścić w szafie. 

***
Na końcu chciałabym się jeszcze pochwalić wygraną w rozdaniu u Sylwii (dziękuję !!!) :D Pierwszy raz wygrałam i strasznie się z tego cieszę:) A oto dobroci, jakie dostałam:
Liczę na to, że kolorówka, którą dostałam zmobilizuje mnie, abym wreszcie zadbała o paznokcie i nauczyła się przynajniej podstaw makijażu, bo w tej dziedzinie nie radzę sobie najlepiej. 

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Denko nr 2 - marzec

Cześć!

W poprzednim poście pokazywałam Wam nowości zakupione w marcu, dziś przyszła kolej na denko. Zacznijmy od:
 - płyn do kąpieli Naturaphy o zapachu Exotic - zużywałam go niecały miesiąc, średnio się pieni, zapach ma przyjemny lecz nienachalny, zapłaciłam parę złotych. Raczej nie wrócę do niego, są lepsze płyny a ja lubię testować nowe zapachy. Tak w ogóle to mam ostatnio strasznie wysuszoną skórę i nie wiem czy to nie jest po części jego wina, więc chyba na razie odpuszczę sobie płyny...
- płyn do płukania jamy ustnej Smile z Biedronki, odświeżał a nie wypalił mi buzi (za co ma plus :)), jednak nie wiem czy kupię ponownie.
- pasta do zębów Colodent - pasta jak pasta, może jeszcze kiedyś kupię, ale nie mam jednej ulubionej marki. Biorę to na co akurat przyjdzie mi ochota.
- odżywka nawilżająca z aloesem i hibiskusem Alverde. Pisałam o niej TU . Jak tylko będzie okazja to kupię ponownie!!! Ulubiona:)
- maska nawilżająca z aloesem i hibiskusem Alverde - działanie zbliżone do odżywki, więc skoro kupię odżywkę to jej pewnie nie (chyba że inną wersję).
- krem do rąk Isana z kakao i masłem shea - polubiłam za zapach, treściwą konsystencję i przyzwoite działanie, szkoda, że to limitka, ale jeśli jeszcze trafię to pewnie kupię.
- krem do rąk Isana Med do zniszczonej (?) i suchej skóry - rozczarował mnie, konsystencja rzadsza niż u jego brata, działanie też gorsze, nie wspominając o zapachu. Nie kupię.
- krem do suchych stóp i pękających pięt z siemieniem lnianym Herbal Care od Farmony. Nie polubiliśmy się jakoś, nie kupię.
- dezodorant z Yves Rocher - w związku z brakiem etykiety nie jestem pewna wersji, ale to chyba wetiwer :) Trochę drażniło mnie, że nie wchłaniał się błyskawicznie, przed potem też super nie chronił, ale zapach ma ładny i nie podrażnia. Mam ochotę na wersję o zapachu werbeny.
- próbka kremu ujędrniającego na dzień firmy Ziaja - po jednej saszetce nie mogę powiedzieć czy działa:)
- maseczka żelowa wzmacniająca naczynka - przyjemna, kupię ponownie.
- maseczka anty-stres Lirene - nie odstresowała mnie, ale podoba mi się formuła maseczki samowchłaniającej, mam kolejne saszetki (nawilżającą i odżywczą).
- żel do higieny intymnej Intimea z Biedronki - kosztuje grosze a jest bardzo przyjemny, to moje drugie opakowanie i pewnie jeszcze kiedyś kupię. Miałam też drugą wersję, ale zapach mnie drażnił, więc wybieram tą.

To by było na tyle:)