Niedzielne popołudnie upłynęło mi w ogrodzie. I to nie w byle jakim ogrodzie. Na angielską herbatę zaprosiła mnie sama Elizabeth von Arnim.
Książeczka jest dość krótka, ma niespełna 170 stron i szybko się ją czyta. Wydanie jest bardzo poręczne, w twardej oprawie, wygodnie się je czyta.
Elizabeth i jej ogród to debiut autorki. W związku z tym, w jakich czasach przyszło jej żyć (przełom XIX i XX stulecia) nie wydawała książek pod swym nazwiskiem (bo nie wypada, aby hrabina pisała książki), sygnowała je tylko imieniem. Książkę bardzo dobrze przyjęto, także przez krytyków. Cóż takiego zatem ta książka w sobie ma?
Elizabeth i jej ogród to swoista autobiografia obejmująca około roku życia autorki w majątku Nassenheide (obecnie Rzędziny). Elizabeth von Arnim poślubiona 15 lat starszemu Henningowi nie jest najszczęśliwsza w małżeństwie (w książce nazywa męża Gniewnym), ale pociechę znajduje w swej posiadłości a konkretnie w ogrodzie, gdzie jest absolutnie szczęśliwa. Ten kawałek ziemi jest jej radością, wytchnieniem, miłością. Opisuje go tak pięknie, delikatnie, że nie sposób tego nie docenić. O ile o ogrodzi pisze z tkliwością, o tyle życie codzienne traktuje z ironią i przymrużeniem oka. Opisuje między innymi swój stosunek do gości przybywających do Nassenheide, o wychowawczyni swych dzieci, przedstawia także punkt widzenia swego męża na temat kobiet. Dzięki tej ironii właśnie bardzo dobrze się to czyta. A te opisy ogrodu, mimo szczegółowości, nie nużą, raczej w uroczy sposób ukazują zachwyt autorki.
Nie podobał mi się za bardzo tylko, ukazany w książce, stosunek do pracowników czy obowiązków, ale w sumie takie to były czasy i nic w tym dziwnego nie było.
Zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńLubię czytać autobiografię, więc czemu nie. Jestem ciekawa tej książki!
OdpowiedzUsuńNie jest to może taka typowa autobiografia, bo obejmuje tylko jeden fajnie się czyta :)
UsuńMam w planach te powieść, bo czytałam "Ogród wyobraźni hrabiny von Arnim" i mnie ta postać zainteresowała ;)
OdpowiedzUsuńO tej książce nie słyszałam :)
UsuńCzytałam to kiedyś, podobał mi się klimat, jaki wytworzyła wokół mnie autorka, ale stwierdziłam, że jest to lektura "na raz" i podarowałam ją przyjaciółce, która ma obok domu ogród różany. I na pewno książka von Arnim przyda jej się bardziej. Ostatnio sprawiłam sobie "Ogród wyobraźni hrabiny von Arnim" - jeszcze nie czytałam, ale podobno warto.
OdpowiedzUsuńMoże faktycznie to lektura na raz. Myślę, że sięgnę jeszcze po inne książki tej autorki.
UsuńCiężko coś dostać. Ja czytałam jeszcze, pożyczony z biblioteki, "Zaczarowany kwiecień" - specyficzna, ale bardzo miła lektura, natomiast "Urodzin Fanny" nie zdobyłam. I chyba za bardzo spinać się nie będę, żeby ją gdzieś znaleźć...
UsuńNa ten "Zaczarowany kwiecień" mam ochotę, bo gdzieś już o nim czytałam. Ale na razie mam stertę książek do czytania, więc tamta musi poczekać :)
Usuń