czwartek, 1 października 2015

Padre: strzelba, różaniec i koń - Jerzy Pecold

Cześć!

Od jakiegoś czasu miałam ochotę przeczytać książkę księdza Jerzego Pecolda Padre: strzelba, różaniec i koń. Zaintrygowała mnie tematyka, mianowicie opowieści autora dotyczące misji w Ameryce Południowej. Byłam ciekawa jak zostaną one przedstawione.
Zacznijmy od osoby autora. Nie jest on "typowym" księdzem w ogólnym tego słowa znaczeniu. Sam mówi o sobie, że ma chłopięce, awanturnicze serce, a misje traktuje jako wielką przygodę. Przyznaję, że jego opowieści to potwierdzają. Kilka lat po skończeniu seminarium został wysłany na misje do Ekwadoru, później trafił do Wenezueli. Zamieszkał wśród Indian, by głosić tam Słowo Boże, ale nie tylko. Był mechanikiem, posadzkarzem, murarzem, stolarzem, nawet dentystą i pilotem. W jego słowach zawarta jest ogromna miłość do Boga i ludzi. 

Rozdziały w książce są króciutkie, to taki obrazki z życia misyjnego. W niektórych doskonale widać to żądne przygód serce Padre, jak na przykład w części o polowaniu na krokodyle. Inne są dość kontrowersyjne jak na europejskie warunki (np. Ludzie, a nie anioły) jednak trzeba pamiętać, że Ameryka Południowa to zupełnie inny świat i nie można go oceniać według europejskich standardów.

Trzeba przyznać, że książkę przeczytałam z dużym zainteresowaniem. Jest ona okraszona fotografiami Wojciecha Cejrowskiego (który namówił Padre do wydania tej książki) oraz wierszami samego Jerzego Pecolda.

3 komentarze:

  1. Czytałam jakiś czas temu i mnie jakoś specjalnie nie zachwyciła, ale cieszę się, że Tobie się spodobała ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam lepsze książki, ale ta była całkiem interesująca. Podobały mi się te "obrazki z życia" :)

      Usuń
  2. Chętnie bym zajrzała. Lubię takie książki.

    OdpowiedzUsuń