Cześć!
Idąc za ciosem postanowiłam po Jane Eyre z 2011 roku obejrzeć serial z
2006, tym bardziej, że czytałam o nim same pochlebne opinie i spotkałam się ze
stwierdzeniem, iż jest to najlepsza ekranizacja powieści Charlotte Bronte. Nie
pozostało mi nic innego jak samej się przekonać :)
Źródło: Filmweb
Tutaj tytułową rolę gra Ruth
Wilson, zaś pana Rochestera Toby Stephens. Oboje świetnie wywiązali się ze
swojej roli. Odwrotnie niż w przypadku filmu z 2011 roku chronologia wydarzeń
została zachowana. Klimat nadal jest posępny i niepokojący, a chyba nawet
bardziej mroczny, niektóre sceny zaś nieco przerysowane (czerwony pokój bądź
scena, gdy Jane widzi po raz pierwszy chorą panią Reed). Celem tego zabiegu
było zapewne wywołanie dreszczu niepokoju u widza, co też się udało. Szkoła, do
której trafia mała Jane jeszcze bardziej przypomina więzienie i to o
zaostrzonym rygorze! Oj, trzeba wykazać niezwykły hart, aby tam wytrzymać i nie
zatracić poczucia własnej wartości oraz pogody ducha. Jane nie jest piękna, ale
w książce też nie była, podobnie pan Rochester nie powinien być nazbyt
przystojny. Nawiasem mówiąc, czy tylko mnie się wydaje, że fryzura Jane jest
zupełnie nietwarzowa? Gdy ma rozpuszczone włosy, bądź inną fryzurę (jak w
ostatniej scenie) wygląda nieporównanie ładniej! Podobało mi się jak nasi
bohaterowie potrafili ze sobą rozmawiać. Na tej płaszczyźnie byli sobie równi,
na dodatek w ich rozmowach można było wyczuć subtelny humor. Jane była szczera choć
tajemnicza. Tej ostatniej cechy nie można odmówić również Rochesterowi. Stroje,
klimat, aktorzy – to wszystko sprawiło, że serial oglądało się z przyjemnością,
ale zabarwioną też dreszczykiem niepokoju czy nawet grozy. Czy jest to
najlepsza ekranizacja? Nie mnie to oceniać. Mnie podobały się obie. Mam też
nadzieję, że będę miała okazję obejrzeć też inne wersje.
Od tak dawna zabieram się za książkę, że wstyd wspominać. A seriale, filmy i co tam jeszcze na jej podstawie powstało, obejrzę dopiero po lekturze.
OdpowiedzUsuńJa też wolę najpierw przeczytać książkę, później zabrać się za film.
UsuńOglądałam ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się podobał :)
UsuńMoże oglądałam, może nie. Jakieś to znajome, a jednak nie potrafię sobie przypomnieć. xd
OdpowiedzUsuńTeż tak czasem mam :D
UsuńLubię ekranizacje Jane Eyre, bo książki jeszcze nie czytałam. Ale tego miniserialu chyba nie oglądałam... oglądałam najnowszy film, to wiem na pewno ;)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com/
Najnowszy też widziałam i w sumie też mi się podobał :)
Usuń