Cześć!
Czy Wy też zauważyliście powrót do popularnych dawniej utworów takich autorów jak Lucy Maud Montgomery czy Frances Hodgson Burnett? I ja podążyłam za tym trendem. Dziś opowiem Wam o książce pani Montgomery Dziewczę z sadu.
Ta niewielka objętościowo książeczka rozpoczyna się w momencie, gdy Eryk Marshall zakończył edukację w college'u i zamierza zatrudnić się w firmie swego ojca. Dostaje jednak list od przyjaciela, który prosi go, aby zastąpił go na jakiś czas na stanowisku nauczyciela, gdyż stan jego zdrowia jest niezbyt dobry i musi go podreperować. takim sposobem młody Eryk trafia na Wyspę Księcia Edwarda, gdzie przypadkiem poznaje Kilmeny - piękną dziewczynę, o której niewiele wiadomo. Młodzi zakochują się w sobie jednak na drodze ich miłości staną pewne przeszkody. Czy uda im się je pokonać?
Słowem-kluczem do opisania tej powieści jest wyraz staroświecka. Odzwierciedla on dokładnie klimat tej książeczki. Nie jest to bynajmniej wada. Dziewczę z sadu jest powiastką uroczą. Opiewa czystą młodzieńczą miłość oraz pewne wartości moralne. na uwagę zasługuje także poetycki język, którym posługuje się autorka m.in. przy opisach przyrody. Doskonale pasuje on do charakteru utworu. Książka jest dość krótka, ja miałam w ręku wydanie ze 109 stronami, więc szybciutko się ją czyta. Polecam osobom lubiącym tego typu utwory.
Mogłaby mi się podobać :)
OdpowiedzUsuńMam dokładnie to samo wydanie tej książki. Kocham te autorkę i jej twórczość!
OdpowiedzUsuńO widzisz :) Niestety egzemplarz ów nie jest mój, lecz należy do mojej Cioci, od której od czasu do czasu podkradam jakąś książeczkę :)
Usuń