poniedziałek, 8 grudnia 2014

Plac Waszyngtona

Cześć!

Jakiś czas temu pisałam Wam o książce Henry'ego Jamesa Dom na Placu Waszyngtona. gdy więc zobaczyłam u znajomych płytę filmem będącym adaptacją tej powieści poprosiłam o pożyczenie. Niedawno go obejrzałam i chciałabym podzielić się swoimi wrażeniami.
Źródło: Filmweb
Plac Waszyngtona został wyreżyserowany prze Agnieszkę Holland w 1997 roku. Opowiada historię zamożnej, ale niezbyt ładnej dziewczyny, o którą zaczął się starać przystojna, ale za to bez grosza przy duszy mężczyzna. Ojciec Catherine nie jest zachwycony kandydatem na zięcia i robi wszystko by zniechęcić córkę do małżeństwa oraz dowieść, że ma rację twierdząc, że Morrisowi zależy tylko na majątku panny.

Na uwagę zasługują kostiumy, które oddają ducha epoki oraz gra aktorska. Również muzyka przyczyniła się do budowy klimatu. Jednak czegoś mi brakowało. Przyznam, że troszkę się nudziłam, zwłaszcza na początku. Plac Waszyngtona miał też lepsze momenty. Podobała mi się m.in. scena rozmowy Morrisa z doktorem Sloperem, jego miejscu pracy. Generalnie anie nie jestem zachwycona, ani całkiem przeciwna. Film nie porwał mnie, ale też nie pozostawił ze świadomością zmarnowanego czasu (choć początek się dłużył).

8 komentarzy:

  1. Hm.. Chyba jednak film nie dla mnie. [ Szept Myśli ]

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam podobne odczucia co do tego filmu. ;) A w pamięci szczególnie utkwiła mi scena wspólnej gry na pianinie, była urocza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poszczególne sceny były całkiem udane, ale całość mnie nie porwała:)

      Usuń
  3. Mam w planach "Bostończyków" tego autora... jego książki mają bardzo ciekawą fabułę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dotąd przeczytałam tylko jedną jego książkę, ale nie zamykam się na inne :)

      Usuń
  4. To chyba dość przeciętny film, z tego co czytam.

    OdpowiedzUsuń