czwartek, 23 października 2014

Henry James - Dom na placu Waszyngtona

Cześć!

Ostatnio naszło mnie na klasykę, zaczęło się od Studium w szkarłacie, Kubusia Fatalisty..., poprzez Annę Kareninę, a teraz przyszedł czas na Dom na placu Waszyngtona amerykańskiego pisarza Henry'ego Jamesa.

Katarzyna to młoda, przeciętna panna wychowywana tylko przez ojca i ciotkę, gdyż matka zmarła wkrótce po jej urodzeniu. Dziewczyna nie wyróżnia się urodą ani specjalną inteligencją, może tylko tym, że jest bardzo prostolinijna, szczera i potulna. Ojciec jej, doktor Sloper jest inteligentnym mężczyzną, trochę rozczarowany córką, nie mający dla niej wielu tkliwych uczuć. Natomiast ciotka-wdowa przejawia zamiłowanie do romantycznych tragedii, "upiększania" faktów oraz intryg.
Gdy więc młoda dziewczyna poznaje pana Maurycego Towsenda, i gdy ten zaczyna zabiegać o jej względy przyjmuje jego konkury za płynące ze szczerego serca i zakochuje się w przystojnym, elokwentnym młodzieńcom. Doktor Sloper nie pochwala wyboru córki, uważa, że kandydatowi o rękę chodzi wyłącznie o jej majątek i chce ją zniechęcić do tego związku swoją dezaprobatą. Ciotka, pani Pennimam zaś, zachęca młodych, jest pełna dobrych chęci, jednak przez swoje skłonności nie jest dobrą kandydatką do zwierzeń i pomocy.

Katarzyna jest niezwykłą postacią. Milczącą, nie wypowiadającą często swoich uczuć, prostoduszną, a jednak w jej życiu rozegrał się dramat, którego Ci, którzy patrzyliby na nią z boku nigdy by się nie domyślili. Darzy swego ojca wielkim szacunkiem, ale gdy trzeba potrafi wypowiedzieć swoje zdanie, odmienne od opinii doktora. Sama postać pana Slopera nieco mnie irytowała. Niby dba o swoją córkę, chce ją uchronić od nieodpowiedniego według niego, małżeństwa córki, bada sprawę, ale mamy wrażenie, że robi to dla własnej satysfakcji, a nie aby faktycznie ochronić córkę. Bo gdyby tak było czyż nie przedstawiłby opinii pani Montgomery Katarzynie? Nie, on zachował ją dla siebie. Mam wrażenie nawet, że zachowanie Katarzyny napawa go oburzeniem, to jednak dostarcza mu też przewrotnej rozrywki. Jest ciekaw jak w takiej sytuacji jego córka da sobie radę, obserwuje ją z wnikliwością naukowca. Ciotka dziewczyny, mimo, że - jak sama twierdzi - chce pomóc, przeinacza fakty i chce zaspokoić własną chęć przeżycia romantycznej przygody. Tylko do czego to doprowadzi. Otoczona takimi ludźmi, chowana bez matki czy choćby wiernej przyjaciółki, Katarzyna musi czuć się ogromnie samotna... Biedna, niedoświadczona dziewczyna... Jeśli chcecie dowiedzieć się jak potoczyły się jej losy i jakie wybory poczyniła zachęcam do sięgnięcia po książkę.

2 komentarze:

  1. O książce nie słyszałam, ale jak tylko będę miała okazję, to z przyjemnością się z nią zapoznam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawa Twojej opinii jak książkę przeczytasz :)

      Usuń