Rzadko oglądam filmy, więcej
czytam, bądź korzystam z Internetu. Dziś jednak chciałabym napisać o filmie,
który bardzo lubię i który jest idealny na doła. Mowa o „Legalnej blondynce”
Reese Witherspoon w roli głównej. Ten film nie jest specjalnie ambitny, ale i
tak go uwielbiam, bo niesie ze sobą masę pozytywnej energii i uczy, że pozory
mylą, a chcieć znaczy móc.
Podejrzewam, że każdy wie o czym
jest ten film, ale dla niezorientowanych wyjaśniam:) Dziewczyna, typowa
blondyna kochająca róż (bez obrazy dla blondynek ani lubiących różowy kolor –
ja też lubię:)) zostaje porzucona przez faceta, gdyż ten stwierdził, że dla
studenta prawa a później prawnika, Elle nie będzie odpowiednią partnerką. Ona,
wychowana w luksusie, lubiana przez wszystkich miłośniczka kosmetyków i ciuchów
postanawia mu udowodnić, że nie jest głupiutką blondynką i również pójść na
prawo. Dostaje się na Harvard, gdzie zupełnie nie pasuje do otoczenia. Nie
poddaje się jednak. Co z tego wyniknie – zobaczcie sami:)
Więcej o filmie tutaj: Klik!
Lubię "Legalną blondynkę" :)
OdpowiedzUsuńOglądałam, ale dawno.
OdpowiedzUsuńJedno mam z nią wspólnego kocham kosmetyki :D
Jak większość kobiet :D
UsuńMiałam koleżankę, która uwielbiała ten film i oglądała go chyba ciągle ;D Ach dawne czasy ;D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie każdy film musi być ambitny. Ważne,ze coś nam daje. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńTeż ją lubie :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten film hahah taki tam głupi a lubię TO!;D
OdpowiedzUsuńZAOBSERWOWAŁAM XOXO
Też lubię :)
UsuńUwielbiam ten film zwłaszcza wtedy, gdy chcę obejrzeć coś lekkiego. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie tylko ja mam takie podejście do tego filmu :D
Usuń