poniedziałek, 16 stycznia 2017

Bohater wieków - Brandon Sanderson

Cześć!

Wspominałam już wcześniej jak bardzo byłam zadowolona z poznania prozy Brandona Sandersona. Pisarz ma mega wyobraźnię i nie boi się jej używać. Widać to w każdej jego książce, a przeczytałam ich cztery: Elantris, Z mgły zrodzonego, Studnię Wstąpienia i teraz Bohatera Wieków. Te trzy ostatnie tworzą cykl Ostatnie Imperium.
Od wydarzeń opisanych w Studni Wstąpienia minął rok, a w cesarstwie Elenda dzieje się źle. Opady popiołu są coraz gęstsze, rośliny nie mają warunków do życia, ludzie głodują... Na domiar złego niektóre dominia się buntują. W Urteau władzę przejął Obywatel, który morduje wszystkich ludzi z domieszką arystokratycznej krwi, a w Fadrex panuje obligator Yomen. Sen z powiek Elenda i Vin spędzają też hordy żądnych krwi kolossów oraz tajemnicza, złowroga moc, którą uwolniła Vin. A zwłaszcza to, że nie wiadomo jak z nią walczyć, nie wiadomo czym jest. Wiadomo za to, że jest potężna - potrafi nawet zmieniać teksty przepowiedni i manipulować ludźmi. A jej celem jest zniszczenie świata, do czego w zasadzie doprowadza. Czy Vin, Elend, Sazed i pozostali z ekipy mogą zapobiec katastrofie? 

Fabuła - jak to u Sandersona - jest rozbudowana i wielowątkowa. Ekipa się rozdzieliła, dzięki czemu widzimy jak radzą sobie poszczególni jej członkowie w wywiązywaniu się z przydzielonych zadań. Widzimy, jak Zniszczenie próbuje nimi manipulować. Powoli odkrywamy, w jaki sposób wszystko się dokonało. Wszystko miało swój cel, było elementem walki między Zniszczeniem a Zachowaniem. Tylko kto kogo przechytrzy? Zachowanie rozproszyło swoją moc, a Zniszczenie nie mogło zdobyć całkowitej przewagi, bo nie miało ciała. Pomimo to zdaje się, że zwycięstwo jest po stronie siły destrukcyjnej. Ona nie cofnie się przed niczym. Ma tylko jeden cel: niszczyć.

W takim świecie nie ma miejsca na sentymenty. A jednak miłość rozkwita, mimo niesprzyjających warunków. Vin i Elend rozumieją się bez słów, potrafią jednak się poświęcić dla większego dobra. Elend próbuje być dobrym przywódcą, choć często targają nim rozterki, zastanawia się czy dobrze postępuje, czy nie jest hipokrytą. Chce bezpieczeństwa dla swoich poddanych, czuje brzemię odpowiedzialności. Jednak, aby zapanował pokój, najpierw trzeba użyć środków przymusu, co bardzo martwi cesarza. To idealista, jednak pod wpływem zdobytego doświadczenia, twardo stąpający po ziemi. Inni z ekipy też nie mają łatwo. Spook dojrzewa, staje się przywódcą, jednak czuje, że coś jest nie tak. Sazed zaś traci sens swojej pracy, zaczyna tracić wiarę, prawie popada w depresję. Vin odkrywa, że była manipulowana, co sprawia, że jest wściekła. A wściekła Vin to niebezpieczna Vin. Tylko czy to wystarczy w walce ze Zniszczeniem? 

Ja nie wiem jak on to robi. Sanderson ma niebywały dar do tworzenia fantastycznych historii. Na dodatek jest w tym niezwykle drobiazgowy. Najmniejszy szczegół może się okazać kluczowy w dalszej opowieści. Powoli odkrywamy, co tak naprawdę stało się tysiąc lat wcześniej i w jaki sposób Ostatni Imperator pragnął ochronić swoje mocarstwo. Nie mógł jednak całkowicie obronić się przed Zniszczeniem, które w końcu znacząco na niego wpłynęło. To przez to Rashek stał się taki okrutny, niezrównoważony.  

Precyzja z jaką Sanderson stworzył swój świat napawa mnie podziwem. Bardzo zainteresował mnie wątek kandra, polubiłam OreSour'a i TenSoon'a. A ich Kontrakt i historia robią wrażenie. podobnie jak powstanie kolossów czy Inkwizytorów. Sanderson nie oszczędza swojego świata, ani bohaterów, jednak daje też nadzieję. Jestem też pod ogromnym wrażeniem tego, w jaki sposób autor wykorzystał metale: nie ograniczył się do jednej sztuki - Allomancji. Wymyślił też Feruchemię i Hemalurgię, przy czym wszystkie trzy łączą się ze sobą. Niesamowite. To musiałoby być niewiarygodne uczucie, poskakać na monetach :)

Podsumowując: jestem bardzo zadowolona z lektury trylogii i mam zamiar sięgnąć po kolejne trzy części rozgrywające się w świecie Ostatniego Imperium. Szkoda troszkę, że skończyło się tak jak się skończyło, ale świat wymyślony przez Sandersona jest brutalny, dlatego takie zakończenie jest jak najbardziej na miejscu. W końcu to nie bajka a wspaniała opowieść fantasy. Dla fanów gatunku to nie lada gratka i absolutny must read :)

28 komentarzy:

  1. Fajnie, że to taka dobra trylogia. Miłej lektury!

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę w końcu poznać książki tego autora, uwielbiam fantastykę!

    OdpowiedzUsuń
  3. No i elegancko. Mówiłem, że idea powstania i funkcjonowania kandra, kolossów i inkwizytorów jest rewelacyjna i szczena opada na te pomysłu autora, co już wtedy mnie zachwyciło i zapaliło iskierkę nadzieji, że tak zaskakiwać mnie będzie swoją wyobraźnią w każdym cyklu. Tak jest w rzeczywistości, więc możesz próbować innych książek Sandiego. Kontynuacja z tego samego świata, czyli 4 następne książki o metalach też ma pewne nowości związane z tymi trzema sztukami magicznymi, więc sięgaj bez obaw, że coś się nie spodoba i może być nudno. Nie będzie. :)
    Czyli co, jesteś już fanką Sandersona? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pytanie na końcu chyba było retoryczne :)
      Myślałam, że Sanderson wydał kolejną trylogię osadzoną w tym świecie. Mówisz, że jest cztery książki? Muszę doczytać :D Cóż, to akurat dobra wiadomość :)
      Facet ma niesamowitą wyobraźnię. Jestem pod wielkim wrażeniem, zarówno ze względu na historię i cały system jaki stworzył, ale też na to, jak drobiazgowo to zrobił!

      Usuń
    2. Cztery mają być. Póki co są trzy, a czwarta bodaj na koniec 2017 ma się pojawić. A oprócz tego jeszcze dwie trylogie w przyszłości w tym świecie. :)
      Ty póki co czytałaś tylko "Ostatnie imperium", jak dobrze pamiętam, i faktycznie już tam widać tą mega wyobraźnie. Ale jak sięgniesz po inne cykle to sama się będziesz zastanawiać jaki trzeba mieć łeb, żeby taką wyobraźnię mieć. Facet ma szczególnie dar do wymyślania sztuk magicznych i ciekawych fabuł. :)

      Usuń
    3. Ooo, super :) Im więcej, tym lepiej - zwłaszcza jeśli będą trzymać taki poziom. Czytałam jeszcze "Elantris" i tam też cały system magii był fascynująco wymyślony.

      Usuń
    4. No to z resztą podobnie. Dla mnie póki co "Z mgły zrodzony" najlepsza i podejrzewam, że jeśli ma mi się coś bardziej podobać ,to tylko "Droga królów". Jeśli nie to to już nic i "Z mgły zrodzony" będzie zawsze numerem 1. :)

      Usuń
    5. Też mi się podobało. Świetne wprowadzenie do całej historii. Choć mógłby też samodzielną całość tworzyć. ABŚ zostawię sobie na deser chyba. Zobaczymy.

      Usuń
    6. Ja na bank zostawię sobie na deser, bo to trochę stron ma, to są dwa tomy, trzeci na jesień ma być, więc trzeba mieć czas. :)

      Usuń
    7. Dokładnie, takie tomiska potrzebują odpowiedniej ilości czasu :)

      Usuń
  4. Mnie zakończenie wbiło w fotel i utwierdziło w przekonaniu, że cokolwiek wezmę do ręki z nazwiskiem Brandon Sanderson na okładce, będzie świetną lekturą! :)
    A coś jeszcze Sandersona czytałaś oprócz tej trylogii, bo nie pamiętam? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze "Elantris" czytałam i to było moje pierwsze spotkanie z Sandersonem. Spodobało mi się, a potem czytałam to u Ciebie, to u Kamila, to u Marty zachwyty nad nim i cóż miałam zrobić? Musiałam przeczytać :)
      Faktycznie, zakończenie historii było zaskakujące. kto by pomyślał, że skończy się w taki sposób.

      Usuń
    2. Polecam także inne książki Sandersona - apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc radziłbym Ci zostawić sobie Drogę Królów i Słowa Światłości na sam koniec :)

      Usuń
    3. Chyba tak zrobię :) Ale na razie mam jeszcze w czym wybierać :D

      Usuń
  5. No dobra, dochodzę do wniosku, że będę musiała dopisać nazwisko Sandersona do mojej listy pisarzy fantasy do nadrobienia w tym roku. Bo gdzie się nie obejrzę, tam recenzje jego książek (jeszcze trochę i wyjdzie z mojej lodówki). A dodatkowo są to recenzje pozytywne. Coś w tym musi być, prawda? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie :) Zaczniesz czytać i przepadniesz. Jak pisałam wyżej, jestem zachwycona światem, jaki stworzył Sanderson, jego szczegółowością! Tutaj każdy drobiazg jest ważny. Jedyne, co może być łyżką dziegciu, to niekiedy sposób w jaki autor kieruje fabułą (np. gdy ginie bohater, którego lubimy), ale koniec końców całość prezentuje się fantastycznie :)
      P.S. Czytałam Twój ostatni tekst (dobry jest) o tym czemu nie krytykuje się znanych i lubianych, i tak może się wydawać w przypadku Sandersona, bo praktycznie wszystkie recenzje są pozytywne (przynajmniej ja się z negatywną chyba jeszcze nie spotkałam), ale zapewniam, że w tym przypadku tak nie jest. Zachwyty są jak najbardziej uzasadnione :) Zresztą przeczytasz to ocenisz :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Małymi kroczkami wchodzę w świat fantasy i całkowicie czuje się "goła i wesoła", więc zapisuję nazwisko i mam nadzieję, że w tym roku poznam tę trylogię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sanderson jest mega - na pewno będzie to dobry wybór :)

      Usuń
  7. Za fantastyką nie przepadam, więc raczej odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale pędzisz z tym Sandersonem,ale czemu się dziwię, bo świetne książki spod jego pióra wychodzą.Ja wciąż biję się w piersi, bo tego cyklu nie udało mi się skończyć. Na razie dzielnie uzupełniam o wszystko co wydaje Mag, a czytam to co z biblioteki wypożyczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem szalenie ciekawa twoich wrażeń, choć jestem pewna, że będą pozytywne. W zasadzie najbardziej jestem ciekawa tego co Tobie się w tym cyklu najbardziej podobało, a nie czy w ogóle się podobało - o to jestem spokojna :) Będziesz mieć piękny zbór na półkach :)

      Usuń
  9. Jestem bardzo ciekawa Ostatniego imperium, mam zamiar w tym roku w końcu po nie sięgnąć. Na chwilę obecną czytam drugi tom Archiwum burzowego światła i również jestem zachwycona pomysłowością Sandersona. Co prawda znalazłam kilka aspektów, do których można się przyczepić, ale za wiele ich na szczęście nie ma :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ABŚ też mam w planach, ale najpierw chciałabym przeczytać resztę książek ze świata Ostatniego Imperium i Duszę cesarza. Co będzie potem - zobaczymy :)

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. Polecam całą serię. Tom pierwszy to "Z mgły zrodzony" - kolejność poszczególnych części jest ważna w tym wypadku :)

      Usuń