Cześć!
Niedzielę spędziłam w znakomitym towarzystwie, a konkretnie z Johnem Steinbeckiem. Jeśli czytacie mojego bloga już od jakiegoś czasu, to zapewne wiecie, że zaprzyjaźniłam się z tym panem już wcześniej (a jeśli nie, możecie zerknąć do zakładki zawierającej linki do moich opinii o książkach). Mam jeszcze sporo książek Steinbecka do nadrobienia, z czego zresztą bardzo się cieszę. Tym razem padło na Tortilla Flat - książkę, którą kupiłam jakiś czas temu na allegro.
Bohaterami Tortilla Flat są paisanos - niebieskie ptaki, mieszańcy różnych nacji zamieszkujący obrzeża miasta Monterey (przez to bardzo przypominają mi bohaterów innych książek Steinbecka). Żyją głównie z tego co udaje im się zwędzić bądź znaleźć, ewentualnie wyprosić u kogoś. Towar wymieniają głównie na wino. Główną postacią jest Danny, który niedawno się wzbogacił - dostał w spadku po dziadku dwa domy, choć mam wrażenie, że chaty byłyby odpowiedniejszym słowem. Wokół niego zbierają się przyjaciele, tak, że w końcu mieszka u niego kilka osób, z których każdy jest indywidualnością. Są to Pilon, Pablo, Jezus Maria, Joe Portugalczyk i Pirat wraz ze swoim stadkiem pięciu psów. Wiodą żywot prawie beztroski, choć mają też swoje zmartwienia. Są pozbawieni niektórych zasad moralnych, choć potrafią to wytłumaczyć altruizmem (zwłaszcza Pilon jest w tym dobry), choć są też w pewnych kwestiach bardzo honorowi i pomagają sobie wzajemnie. Jednak, gdy ktoś ich zdradzi potrafią wybić mu z głowy podobne numery na przyszłość. Skorzy do bójek, pijaństwa i kobiet tworzą barwną, różnorodną mieszankę.
Jeśli ktoś szuka akcji pędzącej na łeb, na szyję tutaj tego nie znajdzie. Chłopcy pędzą spokojny żywot przeplatany miłostkami, kradzieżami, ale też szukaniem skarbu po nocy. Praca to dla nich ostateczność, ale gdy trzeba potrafią się zmobilizować. Na dzień :) Są pełni dobrych chęci, choć z wprowadzeniem w życie tych dobrych i wielkich czynów jest już u nich problem. Lubią się napić, nigdzie się nie spieszą, nie noszą zegarków, uwielbiają opowiadać historie. Czasem bawią, czasem wywołują smutek, czasem wzruszenie. Jednym słowem, Monterey bez takich postaci nie byłoby takie samo. Bardzo podobała mi się historia Pirata i jego zobowiązania wobec świętego Franciszka. Wzruszyła mnie bardzo z kilku powodów, ale to sami musicie przeczytać :)
Kolejnym aspektem, do którego będę wracać chyba przy każdym przeczytanym Steinbecku, jest język. Piękne porównania, proste, ale nie prostackie słownictwo sprawiają, że każdą kolejną książkę tego autora czyta się z przyjemnością. Nie ma problemu z wyobrażeniem sobie sosen rosnących na skraju dzielnicy Tortilla Flat. Czytelnikowi może się wydawać, że tam jest, bierze udział w wydarzeniach. Chyba niewielu pisarzom udaje się wywołać takie wrażenia. Wiem już, że z przyjemnością będę kontynuować znajomość ze Steinbeckiem i bardzo się cieszę, że mam jeszcze tyle jego książek przed sobą.
Autor: John Steinbeck
Tytuł: Tortilla Flat
Strony: 158
Seria: Kolekcja Gazety Wyborczej tom 8
Autor: John Steinbeck
Tytuł: Tortilla Flat
Strony: 158
Seria: Kolekcja Gazety Wyborczej tom 8
Widzę, że różnorodność bohaterów potrafi mocno zaintrygować. Czuję się zainteresowana tą książką.
OdpowiedzUsuńCieszę się, bo Steinbeck zdecydowanie jest wart poznania :)
UsuńCzytając Twoją recenzję, zatęskniłam za Steinbeckiem, szczególnie językiem, prosty, ale naturalnie piękny. Muszę w bibliotece poszukać, jeszcze tyle jego książek przede mną.
OdpowiedzUsuńCzeka Cię zatem czytelnicza uczta, ale sama doskonale o tym wiesz :)
UsuńMoże, może...
OdpowiedzUsuń:)
UsuńRównież uwielbiam tego autora. Tej książki jeszcze nie czytałam, ale już nadrabiam ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci Steinbeck przypadł do gustu. To jest niesamowite jak tak prostym językiem można czarować czytelnika, nie? Nie ma wyszukanego słownictwa, łamańców językowych, czy nawet słów bardziej gurnolotnych. Prosta proza, o prostym ale jakże głębokim przekazie, urzekająca swoim realizmem. Idealna jest właśnie na taką leniwą niedzielę, tym bardziej kiedy śnieg i mróz za oknem. :) A "Tortilla" to była moja druga powieść autra, bardzo fajna, łotrzykowska, łobuzerska, świetnie przedstawia braterstwo i przyjaźń między chłopakami. Jeszcze do niej na pewno wrócę. :)
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że przy Steinbecku się odezwiesz :D
UsuńUwielbiam, gdy autor takim prostym językiem potrafi operować z takim mistrzostwem. U mnie nie przebije "Ulicy..." i "Czwartku...", ale jest utrzymana w podobnym klimacie, który bardzo i odpowiada. Steinbeck mistrz! :)
Przy Sandersonie też się zawsze odzywam. :P
UsuńTo co teraz następne będzie? Masz już plany? :)
Fakt :)
UsuńNa pewno mam w planach "Zagubiony autobus", kusi mnie też "Zima naszej goryczy", ale to zobaczymy. No i mam w domu zbiorek "Była raz wojna".
Czyli te grubasy (Na wschód i Grona) zostawiasz na potem? :)
UsuńJa też czytałem te najcieńsze i potem coraz więcej, i więcej, aż do ostatnich Gron. :)
Na razie tak :)
UsuńA Ty czytałeś już wszystko??
Już mnie chyba pytałaś. Nie, od Steinbecka nie przeczytałem wszystkiego. U nas na chwilę obecną jest jakieś 4 książek, których jeszcze nie czytałem, a poza tym kilka innych, w ogóle nie wydanych.
UsuńMożliwe, ale od tamtej pory jeszcze coś czytałeś od Steinbecka :) Ja też mam jeszcze trochę do przeczytania, ale nie powiem, żeby mnie to martwiło :D
UsuńMam, mam, i w zasadzie w tym roku powinienem przeczytać wszystko, co od niego się pojawiło w nowej szacie (w starej nie będę szukał, bo i tak pewnie wznowią), a potem, jak nic się nie pojawi, będę czytał ponownie.
UsuńJak nie znasz "Zabić drozda" Harper Lee to możesz brać w ciemno, bo to niemal kalka Steinbecka. :)
Znam "Zabić drozda" i też bardzo mi się podobało! :)
UsuńNo to dobrze. :)
UsuńWidzę, że towarzystwo miałaś wyborowe :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak! Tobie też polecam :)
UsuńCzytałam daaaaaaawno temu. Bardzo dobra książka.
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńRównież uwielbiam spotkania z Johnem Steinbeckiem.
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Cieszę się :)
UsuńRównież pozdrawiam!