Cześć!
Do fantastyki w wydaniu sci-fi długo musiałam się przekonywać. Jednak spotkanie z serią Artefakty wydawnictwa Mag zmieniło moje postrzeganie tego gatunku. Bardzo spodobało mi się Na fali szoku Johna Brunnera, dlatego postanowiłam sięgnąć po inne książki z tej serii. Niedawno moja biblioteka wzbogaciła się m.in. o Odwrócony świat Christophera Priesta. Fabuła wydawała się ciekawa, więc chętnie sięgnęłam.
Źródło: Lubimy Czytać
Miasto-Ziemia to miejsce, które stale musi się poruszać po torach, które są nieprzerwanie przed nim układane, a następnie rozbierane, gdy miasto już po nich przejedzie. Gdyby tylko się zatrzymało, byłby to koniec miasta. Na południu i północy czas płynie inaczej. Miasto przemieszcza się na północ goniąc tzw. "optimum". Przetrwanie miastu zapewnia system cechowy, oraz rygorystycznie przestrzegane przepisy. Mieszkańcy nie do końca zdają sobie sprawę z sytuacji w jakiej się znajdują. Następują jednak wydarzenia, które zmuszą władze miasta do podjęcia pewnych kroków mających na celu uświadomienie mieszkańcom zasad działania przetrwania miasta.
Do cechu pierwszej kategorii zostaje właśnie przyjęty uczeń - Helward Mann. Na własnej skórze musi się przekonać na czym polega system cechowy. Praca w różnych miejscach i na różnych stanowiskach ma uświadomić chłopcu wagę jego przyszłych zadań oraz zasady funkcjonowania miasta. Okazują się one być dość skomplikowane, ale konieczne do przetrwania. Podczas podróży miasta mieszkańcy spotykają tubylców, którzy - na zasadach transakcji handlowych - pomagają miastu w różnych pracach. Niestety nie zawsze są zadowoleni z tej wymiany co prowadzi do konfliktów. Czy miastu uda się przetrwać?
Christopher Priest miał niesamowity pomysł na fabułę. Wizja miasta przemieszczającego się po torach, goniącego "optimum" (które jest nieruchome, ale ...) oraz uciekającego przed zagładą jest nowatorska i bardzo ciekawa. Czytało się to bardzo dobrze, pomimo błędów, których autor się nie ustrzegł. Spotkałam się z zarzutami, że postacie nie są do końca wyraziste i dopracowane. W sumie zgadzam się z tym, choć jeśli chodzi o Helwarda to nieco więcej o nim wiemy. Inne postacie są za to potraktowane po macoszemu. Kolejną sprawą jest pewna niekonsekwencja. Mieszkańcy miasta dostarczają tubylcom syntetycznej żywności, nawozów, wygląda na to, że cywilizacyjnie stoją znacznie wyżej, a jednak oni posługują się kuszami podczas, gdy biedni i ciemni tubylcy mają karabiny i bomby. Hmmmm.... Nie przekonało mnie to do końca. Poza tym miasto przemieszczało się od bardzo długiego czasu, a jakoś nikt się nim nie zainteresował wcześniej. To też dziwne. Ja rozumiem, że w tym czasie ludzie mieli inne problemy, ale mimo wszystko nie jest to dla mnie do końca zrozumiałe.
Polubiłam głównego bohatera i szkoda mi go było, gdy cały jego świat wywrócił się do góry nogami. Co nie znaczy, że jego zachowanie zawsze było nieskazitelne. Szkoda, że tak mało dowiadujemy się o Elizabeth. Sama wizja miasta w kształcie, jaki opisywał Priest jest naprawdę fascynująca, a zakończenie zaskakujące.
Polubiłam głównego bohatera i szkoda mi go było, gdy cały jego świat wywrócił się do góry nogami. Co nie znaczy, że jego zachowanie zawsze było nieskazitelne. Szkoda, że tak mało dowiadujemy się o Elizabeth. Sama wizja miasta w kształcie, jaki opisywał Priest jest naprawdę fascynująca, a zakończenie zaskakujące.
Pomimo pewnych niedociągnięć, moje drugie spotkanie z Atrefaktami uważam za udane i na pewno sięgnę po coś jeszcze z tej serii.
Czytałam już gdzieś o tej serii. Wydaje się całkiem ciekawa.
OdpowiedzUsuńNa pewno sięgnę po inne książki, bo są naprawdę dobre.
UsuńNo i kolejne sf za Tobą. Dość niespodziewane, ale nie ma znaczenia. Ja też miałem zarzut o postaci i pewną niekonsekwencją, ale w moim przypadku chodziło o te całe zjawisko, które tam się pojawiło, że ten świat był inny. nie pamiętam dokładnie już jak się to nazywało, ale nie ważne. Książka dobra. Jeśli się spodobało to seria Artefakty jest dla Ciebie. A osobiście polecam od Priesta jeszcze "Rozłąkę", która jest rewelacyjna. :)
OdpowiedzUsuń"Rozłąka" to ta książka o tych bliźniakach? Chyba już gdzieś o niej czytałam i też wydaje się interesująca.
UsuńA dlaczego niespodziewane? :)
Może i u mnie, bo ja o niej pisałem. :)
Usuńhttp://swiat-bibliofila.blogspot.com/2015/08/rozaka-christopher-priest.html
A bo mało czytasz sf, a ten Priest mniej popularny. :)
Może u Ciebie nawet, albo na LC :)
UsuńMało czytam, ale powoli przekonuję się do tego gatunku. Duża w tym zasługa Twoja, Łukasza i Marty. O "Odwróconym świecie" też u Was czytałam i zaintrygował mnie pomysł.
No to by mnie ucieszyło. :)
UsuńU jakiej Marty, Pyznar?
:)
UsuńTak, Marty Pyznar :)
To zajrzyj sobie jeszcze do Kasi www.kacikzksiazka.pl
UsuńCała nasza czwórka ma gust bardzo podobny i wiele takich samych książek czytamy. :)
Znam ten blog, też czasem zaglądam :)
Usuń:)
UsuńFabuła rzeczywiście zdaje się być bardzo oryginalna, choć ja raczej nie czuję tego klimatu. Może kiedyś się przekonam. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńOryginalna to dobre słowo :)
UsuńMam dylemat, ponieważ nie mogę przekonać się do tego gatunku literatury :) Sama nie wiem :(
OdpowiedzUsuńTeż miałam problem z tym gatunkiem, ale teraz widzę, że to zależy od książki :)
UsuńTo był mój pierwszy Artefakt i jak dotąd jedyny, ale na półce czeka 9 kolejnych ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka dobra, ale jest pozbawiona pewnych wad. Aż chciałoby się, aby miała ze 100 stron więcej, aby lepiej poznać te najważniejsze postacie, no ale cóż nic nie poradzimy :)
Mimo wszystko może się podobać ze względu na oryginalny pomysł :)
UsuńTak, to z pewnością :) Nie żałuję czasu na nią straconego :)
UsuńJa też nie :)
UsuńSeria, którą i ja mogłabym polubić :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu :)
Usuń