sobota, 18 października 2014

Anna Karenina - Lew Tołstoj

Cześć!
Coraz dłuższe jesienne wieczory sprzyjają molom książkowym, do których i ja należę :) Można usiąść sobie wygodnie w fotelu lub na łóżku, opatulić się kocem/szlafrokiem i z kubkiem ulubionego napoju zasiąść do czytania. Ostatnio nie miałam zbyt dużo wolnego czasu, jednak dla chwil z książką zawsze go znalazłam. Może trochę mniej niż zwykle, ale jednak. Ostatnio relaksowałam się w ten sposób z Anną Kareniną znakomitego rosyjskiego pisarza Lwa Tołstoja.
 
Podchodziłam do tej powieści jak pies do jeża. Miałam o niej mgliste pojęcie, że główna bohaterka porzuca męża dla hrabiego Wrońskiego, a później kończy tragicznie. Ja średnio lubię tragiczne historie, dlatego ciężko mi było się za nią zabrać. Jednak pod wpływem dobrych recenzji oraz własnej chęci zmierzenia się z tym dziełem zabrałam się za czytanie. I przepadłam! Tołstoj bowiem nie skupia się tylko na historii miłosnej Anny i Wrońskiego, jednak daje nam obraz rosyjskiej dziewiętnasowiecznej szlachty w pełnym przekroju. Poznajemy mnóstwo barwnych postaci, z których każda jest dopracowana, rzekłabym - pełnokrwista, posiadająca swoje poglądy, prowadząca długie dysputy, broniąca własnego zdania. Poznajemy świat wielkich salonów, teatrów, ale też świat ziemstwa. Tołstoj świetnie opisał tę sferę społeczną.

Bardzo podobało mi się, że tytułowa bohaterka nie od razu pojawiła się na scenie. Wkroczyła na nią dopiero po pewnym czasie, gdy w rodzinie jej brata zaczyna się źle dziać przyjeżdża jako rozjemczyni. Szczerze mówiąc poza pierwszym dobrym wrażeniem, w miarę czytania coraz mniej lubiłam Annę. Nie potępiam jej jednak, tylko, po prostu nie wzbudziła we mnie jakichś cieplejszych uczuć. Dlaczego? Hmmm, Jest energiczna, "żywa", piękna i elegancka. Porzuca wszystko by być z ukochanym mężczyzną. Jednak to nie daje jej szczęścia. Wroński ma swoje zajęcia, a ona jest bardziej wystawiona na ostracyzm towarzystwa. Staje się coraz bardziej rozchwiana emocjonalnie, kocha Wrońskiego, ale jednocześnie z nim walczy. Chce, żeby ją rozumiał bez słów. Jej gwałtowna natura nie zawsze daje się powściągnąć co często prowadzi do kłótni. Zamiast szczerej rozmowy z ukochanym, sama zmaga się ze swoimi uczuciami. Mimo wszystko jest godna współczucia, bo wszystko oparła na miłości Wrońskiego, której do końca jednak nie była pewna.

Wroński też nie do końca mi się spodobał. Choć jednak honorowy, dąży do zalegalizowania związku z Anną, chce mieć z nią więcej dzieci, jednak nie potrafi jej zrozumieć do końca. On miał swoje aktywności, które zajmowały mu czas, a Anna zostawała sama ze swoimi myślami. Na początku lekkomyślny. Rozkochał w sobie Kitty, ale ani mu w głowie była myśl o małżeństwie. Za Anną też pojechał mimo, że wiedział, iż ona ma męża. Moim zdaniem między Anną i Aleksym była miłość, ale nie było zrozumienia. Oni nie potrafili ze sobą szczerze i spokojnie rozmawiać. Każde z nich miało inne cele, dlatego często dochodziło między nimi do walki, która jeszcze pogarszała ich stosunki.

Dla przeciwwagi bardzo polubiłam Lewina i Kitty. Pomimo początkowych nieporozumień pobrali się i stworzyli naprawdę szczęśliwą rodzinę. Bardzo podobało mi się to, że nawzajem potrafili się zrozumieć, potrafili ze sobą rozmawiać a ich relacje cechowała wzajemna troska. Kostia miewał czasem swoje humory, czasem bywał zazdrosny, niespokojny, popełniał gafy, ale w gruncie rzeczy to dobry, wrażliwy człowiek. W posłowiu wydania, które czytałam pani Jadwiga Dmochowska zarzuca, iż obraz rodziny Lewina jest "zbyt upiększony" i trąci "dydaktyzmem i kaznodziejstwem"*, jednak mnie to wcale nie przeszkadza.
Podsumowując, jestem zachwycona tą powieścią i nie żałuję ani minuty spędzonej na jej czytaniu. Tołstoj wielkim pisarzem był :)

* Posłowie Jadwigi Dmochowskiej do Anny Kareniny t.2 Lwa Tołstoja, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1960 s. 513-514

4 komentarze:

  1. Ja też dopiero niedawno zapoznałam się z tą powieścią. Wielopłaszczyznowa i wciągająca. Polecam wszystkim czytelnikom.

    OdpowiedzUsuń
  2. Już od dłuższego czasu planuję przeczytać tę książkę, ale jakoś nie mogę się zmobilizować. Zniechęca mnie trochę ilość stron, bo ostatnio niestety nie mam czasu na tak ambitne powieści :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się nie mogłam zabrać i też akurat w tym okresie nie miałam aż tyle czasu i sił do czytania ile bym chciała, ale jak zaczęłam to przepadłam. Wspaniała!

      Usuń