czwartek, 14 sierpnia 2014

Wycieczka - niespodziewajka, czyli Święto Chleba 2014

Cześć!

W ostatnią niedziele miałam pojechać na wycieczkę do pewnego miasteczka na Podkarpaciu. Jednak niespodziewanie, w wyniku pewnych okoliczności, ruszyłam na podbój Dźwiniacza Dolnego! A cóż to za cudo? Otóż jest to mała miejscowość gdzieś w Bieszczadach, która zasłynęła z organizowanego przez gospodarstwo agroturystyczne "U Flika" Święta Chleba. W tym roku owo Święto odbywało się po raz czternasty!
Pogoda udała się wspaniała, było nawet odrobinę za ciepło jak dla mnie (źle znoszę upały), ale w sumie nie było tak źle :) Najpierw oczywiście były przemowy oficjeli, później na scenę wkroczyły zespoły. Niestety nie miałam okazji posłuchać wszystkich ze względu na ograniczony czas, jednak z tego co mówił prowadzący miały to być kapele z Polski, Słowacji i Ukrainy (na Ukrainę z Dźwiniacza Dolnego jest dosłownie rzut beretem).
Oczywiście, tak jak na wszystkich tego typu imprezach nie obyło się bez stoisk z produktami wszelakimi. Na uwagę zasługiwały szczególnie własne wyroby typu: domowe naleweczki, miody, dżemy czy syropy np. z czarnego bzu. Można było nabyć również rękodzieło.



Przejdźmy jednak do sprawcy głównego zamieszania, czyli CHLEBA! Na terenie gospodarstwa można było podejrzeć sposób w jaki tradycyjnie wypieka się chlebek nasz powszedni. Po upieczeniu można było dostać (podkreślam, dostać a nie kupić!) pajdy świeżutkiego chleba ze smalcem i ogórkiem albo z dżemem (dopóki się nie skończył). Cóż to był za rarytas! Naprawdę wyśmienity.


Wisienką na torcie okazały się widoki po drodze oraz zagrody z wiejskimi ogródkami. Ach, te Bieszczady!!!



Obowiązkowo zakupy trzeba było zrobić. Miodek (spadziowy i lipowy) w zimie na pewno się przyda (o ile doczeka), naleweczka tym bardziej. Co prawda sama też robię nalewki, ale nie mam pigwy, ale przymierzam się do jej kupna, a ta nalewka mnie zaintrygowała.
Gdyby ktoś miał okazję to polecam wybrać się do Dźwiniacza Dolnego w przyszłym roku na jubileuszowe, bo XV Święto Chleba!

4 komentarze:

  1. Ten chlebek ze smalczykiem wygląda bardzo smakowicie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię takie imprezy chociaż rzadko mi się na nich udaje być, ale w okolicy mam święto fasoli piękny jaś, na którym bywamy z mężem i spotkania wrześniowe w Nawojowej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od czasu do czasu warto wybrać się na taką imprezę :) A ten chlebuś był wyśmienity!

      Usuń