Podzielę się dziś z Wami wrażeniami z książki, którą niedawno przeczytałam. Chodzi o Zupę z granatów Marshy Mehran. Pisarka irańskiego pochodzenia przybliża nam historię trzech sióstr Aminpur, które uciekły z Iranu najpierw do Anglii a później do Irlandii. W miasteczku, do którego przybywają zakładają kawiarenkę Cafe Babilon, gdzie gotują egzotyczne potrawy o kuszących zapachach. Jednak nie wszyscy w miasteczku są pozytywnie nastawieni do przybyłych dziewcząt. Czy siostry poradzą sobie z małomiasteczkową atmosferą Ballinacroagh? Jakie sekrety i historie noszą w swoich sercach? Czy Mardżan, Bahar i Lejla odnajdą wreszcie miejsce, które mogłyby nazwać domem?
Muszę przyznać, że zauroczyła mnie ta książka. Klimatem przywodzi mi na myśl film Czekolada z Johnnym Deppem i Juliette Binoche albo książkę Magiczny ogród Sarah Addison Allen. Nastrój jest taki ... smakowity oraz egzotyczny. Historia trzech sióstr to opowieść o szukaniu swojego miejsca, o ucieczce, strachu a także nadziei. Wszystko okraszone tajemniczym wschodnim klimatem. Polecam!
a ja głupia myslalam, ze bedzie przepis na zupę owocową...
OdpowiedzUsuńja też ;p
UsuńCóż, tytuł posta mógłby na to wskazywać :) Jeśli jesteście zainteresowane, to w książce kilka egzotycznych przepisów znajdziecie, na zupę z granatów także :)
UsuńJuż nie wspomnę że ja też pomyślałam o przepisie!
OdpowiedzUsuńTak czy inaczej, jeśli jest zbliżona do "Czekolad" to z nią wiązało się +1 kg do wagi bo nie dało się nie jeść tytułowego produktu podczas czytania. To podczas czytania tej pozycji, musiałabym się opychać granatem ;)
Nigdy nie jadłam granatu, ale myślę, że byłby dobry :) A co do "Czekolady", ja odniosłam się do filmu, który moim zdaniem jest fantastyczny! :)
UsuńKsiążki nie czytałam, a granaty uwielbiam ...
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nie próbowałam granatów, ale myślę, że kiedyś skosztuję :)
Usuń