Cześć!
Dawno mnie tu nie było i nie wiem, kiedy ten stan minie, dlatego spieszę się wytłumaczyć. Otóż! Mam problem z internetem. Teoretycznie jest, a w praktyce go nie ma. Nasz dostawca na razie jest zaś nieuchwytny (może ma urlop...). W związku z tym nie mogę nic pisać, czytać ani komentować. Nawet jak uda mi się otworzyć jakąś stronę, to żeby z niej przejść do następnej nie ma większych szans. Dziś korzystam z wizyty u rodziców, żeby napisać te kilka słów. Mam nadzieję, że te problemy z netem są chwilowe i wkrótce uda mi się wrócić.
Źródło: Pixaby
Na razie ślę Wam wszystkim serdeczności!
Nie lubię takich sytuacji, kiedy mam problem z netem i nie bardzo mam co z tym zrobić. Mam nadzieję, że problemy nie długo zostaną rozwiązane i wrócisz na bloga.
OdpowiedzUsuńTeż mam nadzieję, że wkrótce naprawią łącze.
UsuńOkrutny dostawca!
OdpowiedzUsuńZa takie "potknięcia" z dostawcą internetu-powinien należeć Ci się miesiąc na koszt firmy.
Obyś szybko naprawiłam ten problem bo można nerwy stracić.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się i żyj wolnością! Znacznie jej więcej bez internetu, który zarzucił na większość ludzkości swoje macki i nie chce puścić. ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że problemy z internetem szybko się skończą!
OdpowiedzUsuńWracaj szybko :) Ach, ci dostawcy internetu!:)
OdpowiedzUsuńOby dostawca nie miał zbyt długiego urlopu! :)
OdpowiedzUsuńUuuuu... Kiepsko. Ja bym się zapłakała bez internetu (tak, to uzależnienie).
OdpowiedzUsuńWracaj szybko!
Znam ten ból. Szybkiego powrotu do wirtualnej rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :) Na razie internet mam, choć chodzi jak czołg - zobaczymy czy da radę. Jakbym znów zniknęła na dłuższy czas to będziecie wiedzieć dlaczego :D
OdpowiedzUsuń