niedziela, 28 maja 2017

Droga - Cormac McCarthy



Cześć!

Od dawna nosiłam się z zamiarem przeczytania Drogi Cormaca McCarthy’ego. O autorze słyszałam, ale wcześniej nie miałam z nim styczności, natomiast o samej książce czytałam wiele dobrego. Na dodatek autor dostał za nią nagrodę Pulitzera. Musiałam po nią sięgnąć prędzej czy później, choć – przyznaję – trochę odwlekałam ten moment ze względu na to, iż trochę się jej bałam.
Fabuła jest prosta. Oto ojciec i syn, których imion nawet nie poznajemy, wędrują przez spustoszony kraj, na południe, gdzie może będzie cieplej, lepiej… Jakiś kataklizm zniszczył praktycznie życie na ziemi. Jaki? Tego się nie dowiadujemy. Wiemy natomiast, że zniknęły gdzieś wszystkie zwierzęta, ptaki, ryby… Wszystko jest szare, spopielone, wymarłe. Ocalała tylko garstka ludzi. Sytuacja kryzysowa sprawiła, że wielu ludzi spośród ocalonych zatraciło swoje człowieczeństwo. Po drogach wałęsają się uzbrojone bandy, liczne są przypadki kanibalizmu. Pośród tego nieprzyjaznego świata wędruje nasza dwójka. Mężczyzna jest chory, kaszle, pluje krwią, ale przy życiu trzyma go miłość do syna. Czy dotrą na południe, czy uda im się przetrwać? Co czeka ich na krańcu drogi?

Pomimo poruszonej tematyki Drogę czyta się zaskakująco dobrze i płynnie. Język jest przyjemny, staranny, zwłaszcza przy opisach, dialogi nieco kuleją, ale o czym można rozmawiać po kilku latach w pustce. Chłopiec nie zna innego świata, zna tylko wędrówkę. Jego matka nie wytrzymała takiego życia i uciekła w śmierć. Mężczyzna kocha swoje dziecko, zrobi wszystko by je ochronić, a jednocześnie nie chce pozbyć się swego człowieczeństwa. Tylko czy jest to możliwe w świecie, gdzie nie ma nic? Gdzie rządzi prawo silniejszego?

Droga to powieść dość depresyjna. Niektóre opisy były bardzo drastyczne, chwała autorowi za to, że nie rozwodził się nad nimi szczegółowo, bo chyba nie dałabym rady tego przeczytać. Ciężko czytało mi się opisy wychudzenia chłopca, tego jak głodował, jak płakał… Dorosłych też mi szkoda, ale jak cierpią dzieci… Ciężko to znieść. Mimo wszystko myślałam, że Droga bardziej mnie – wybaczcie kolokwializm – zmasakruje emocjonalnie. Co prawda nie obyło się bez łez (zakończenie), ale myślałam, że będzie gorzej. Niemniej wizja autora jest przerażająca. Mam nadzieję, że nigdy do czegoś takiego nie dojdzie, choć patrząc na sposób w jaki gospodarujemy zasobami ziemi to wszystko jest możliwe. Co prawda nie wiemy, czy katastrofa jaka splądrowała ziemi była naturalna czy wywołana przez człowieka, niemniej skłania do zastanowienia się nad przyszłością naszej planety.

Generalnie to dobra książka, ale dla kogoś, kto takiej literatury szuka. Nie każdy się nią zachwyci. Ja jestem gdzieś pośrodku. Zachwytu nie było, ale też nie żałuję czasu z nią spędzonego.

Tytuł: Droga (The Road)
Autor: Cormac McCarthy
Strony: 267
Wydawnictwo Literackie
Źródło: Biblioteka

24 komentarze:

  1. Hmm na takie psychodeliczne klimaty muszę mieć odpowiedni nastrój.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jak już wpadniesz w taki nastrój to będziesz wiedzieć po co sięgnąć :)

      Usuń
  2. Oj nie wiem, czy dałabym radę zmierzyć się z tą książką, na razie ją odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się jej bałam a czytało się ją bardzo dobrze :)

      Usuń
  3. Ta książka jest kapitalna. Brak interpunkcji i znaków przestankowych oraz brak wydzielenia dialogów to specjalny zabieg autora, który początkowo mocno utrudnia czytanie, ale w raz z kolejnymi stronami pokazuje, o co w tym chodzi i jak świetny był zamysł autora. Książka ma pokazać, że w obecnym świecie najważniejsze jest przetrwanie i iskierka nadziei dla ludzkości kosztem wszystkiego innego. Ale powiem Ci, że wartość tej książki docenia się chyba dopiero po jakimś czasie, bo też od razu mnie to nie ruszyło. Ale ogólnie Cormac to kapitalny autor. Spróbuj "Krwawego południka". I obejrzyj sobie film, jeśli nie widziałaś. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może masz rację, bo ta książka we mnie siedzi, przynajmniej niektóre sceny. Przerażające. A o "Krwawym południku" czytałam, ale boję się tej brutalności. Podejrzewam, że jest tam więcej drobiazgowych opisów okrucieństwa niż w "Drodze"?

      Usuń
    2. Są właśnie takie książki, które docierają do człowieka po pewnym czasie, nie od razu. Nie wiem, czy to kwestia "wrażliwości czytelnika", jego doświadczenia dotyczącego takich nietuzinkowych książek czy po prostu samych książek. W każdym razie ja tak na pewno miałem z "Drogą", która podobał mi się po przewróceniu ostatniej strony bardzo, ale zachwyciła ogromnie dopiero za jakiś czas.
      O tak, zdecydowanie więcej drobiazgowych opisów a okrucieństwa nieporównywalnie więcej. Ale jest kapitalna.

      Usuń
    3. Nie wątpię w to, że jest dobra. Ale - jak przed chwilą pisałam u Ciebie - to nie na moje nerwy :) Może mam po prostu za żywą wyobraźnię, albo za dużą "Wrażliwość". Dlatego też rzadko oglądam takie filmy. Nie znoszę krwi i latających kończyn na ekranie :) Prześladowałoby mnie to może potem. Podobnie jak teraz "Droga". Tam były takie sceny zapadające w pamięć... Szczególnie jedna...
      A Ty oglądałeś "Drogę"? Jestem ciekawa jak reżyser sobie poradził z tą książką. Co nie znaczy, że mam zamiar oglądać :D

      Usuń
    4. Chodzi pewnie o tę akcję w domu w zamknięciu w piwnicy? To

      Oglądałem przed czytaniem, jak jeszcze nie wiedziałem, że to ekranizacja. Potem czytałem i znowu oglądałem. Film=książka. Idealnie wrzucony na ekran. :)

      Usuń
    5. Ta scena również, choć najbardziej mną wstrząsnęła scena z niemowlęciem jak ojciec z synem natknęli się na ognisko - nie wiem czy kojarzysz, ale nie chcę spojlerować.

      Usuń
    6. Tak, kojarzę. Też mocna. :)

      Usuń
    7. Scena w piwnicy była straszna, ale z tym niemowlęciem chyba najgorsza ze wszystkich. Nie mogę się jej pozbyć.
      Brrr... :)

      Usuń
    8. W "Krwawym południku" normalne jest ucinane uszu i zdejmowanie skalpów. To jest co chwilę. :)

      Usuń
    9. Ja się za młodu dużo książek o Indianach naczytałam, więc zdejmowanie skalpów nie robi na mnie aż takiego wrażenia :) Może dlatego, że to zazwyczaj (choć nie zawsze) było już post mortem :) Chyba, że w "Krwawym..." idą na żywca :)

      Usuń
    10. Sama się przekonaj. :P

      Usuń
  4. Dla mnie jest to książka niezwykła, która udowodniła mi, że można stworzyć niezwykle poruszającą książkę o postapokalipsie, która nie będzie polegała tylko na zabijaniu się nawzajem różnych grup o różnych orientacjach politycznych. Jedna z mocniejszych książek, jakie czytałem i do tej pory bardzo wysoko ją oceniam, chociaż niektóre rzeczy autor potraktował troszkę zbyt naiwnie. Chociażby znajdowanie w ostatniej chwili zapasów i tak dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też zwróciłam na to uwagę, że jakoś zawsze udało im się znaleźć to jedzenie i nie tylko to zresztą :) Jak pisałam już Kamilowi wyżej, ta książka we mnie siedzi cały czas, a to chyba dobrze o niej świadczy :)

      Usuń
  5. Zaintrygowałaś mnie tą książką. Postaram się ją przeczytać :)
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  6. Od jakiegoś czasu mam ją na oku, a właściwie w myślach - chciałabym przeczytać. Postapokaliptyczne tematy nie są może do końca w moim guście, ale tutaj czuję, że mogłabym się w tej książce odnaleźć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem tak - ta książka nie jest taka jakiej mogłabyś się spodziewać po gatunku. Przynajmniej w mojej ocenie. Warto ją przeczytać, choć nie każdemu się spodoba.

      Usuń
  7. Mnie się ogromnie podobała. A widziałaś film?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie widziałam. i chyba nie jestem gotowa na obejrzenie czegoś takiego na ekranie :D

      Usuń