czwartek, 5 maja 2016

Dawid Copperfield - Charles Dickens

Cześć!

Dawida Copperfielda chciałam przeczytać już od dawna. Lubię czasem sięgnąć po klasykę. Dickensa pożyczyłam nawet od ciotki, jednak zawsze wybierałam coś innego a książki cierpliwie czekały na półce. Aż w końcu przy okazji wyzwania Ejotka postanowiłam podnieść rękawicę i jako książkę pożyczoną zapisałam właśnie Dawida Copperfielda.
Tytułowy bohater to chłopiec ciężko doświadczony przez los. Rodzi się już jako pogrobowiec. Wychowywała go matka wraz z nianią. Gdy mały Dawid był kilkuletnim chłopcem matka wychodzi drugi raz za mąż, niestety niezbyt szczęśliwie. Wkrótce umiera wraz z maleńkim dzieckiem. Ojczym i jego siostra niechętnie odnoszą się do dziecka. Po wielu nieprzyjemnych sytuacjach Dawid ucieka i trafia pod opiekę ciotki ze strony ojca. Dopiero tam może poczuć się bezpiecznie, zdobyć wykształcenie. W czasie swych młodzieńczych przygód spotyka całą galerię postaci, które będą miały wpływ na jego późniejsze życie.

Przyznaję, że nie zakochałam się w tej powieści. Przynajmniej nie od razu. Gdzieś do 3/4 pierwszego tomu ta książka po prostu mnie nużyła. Nawet nie to, że nie podobała mi się, ale to co później bardzo doceniłam strasznie mnie męczyło na początku. Mianowicie niejakie przejaskrawienie postaci i losów bohatera. Gdzieś wyczytałam, że Dickens chętnie przedstawiał swoich bohaterów jako postacie groteskowe i na początku nieco mi to przeszkadzało i odrzucało wręcz od czytania. Niezwykła naiwność Dawida (ja wiem, że był tylko dzieckiem, ale mimo wszystko) i nieszczęścia jakie stale napotykał na swej drodze, obsesja ciotki na punkcie osłów, "pokorność" Uriasza czy rodzina pana Micawbera, uczucia, które targały bohaterami, to było dla mnie za dużo... Jednak wzięłam tę książkę do wyzwania i uparłam się, że ją przeczytam. I okazało się, że dobrze zrobiłam, bo chyba w końcu przyzwyczaiłam się do stylu Dickensa i naprawdę wciągnęłam się w opisywaną historię. I to co przedtem mnie męczyło teraz zaczęłam uznawać za zaletę. Bo jednak trzeba mieć nie lada fantazję, żeby wykreować tak barwne postacie, z ich wyolbrzymionymi przywarami, spod których jednak wychodziły prawdziwe ludzkie uczucia. Dickens pięknie przedstawia różnorodność ludzkiej natury. Zachwyca mnie także, że u niego każda postać jest ważna i jest "po coś", ma jakąś rolę do odegrania, a jest ich naprawdę sporo. Dickens o żadnym nie zapomina. Poza tym autor posługuje się pięknym językiem, ale to częsta cecha wiktoriańskich powieści.

Sama historia również była bardzo ciekawa, choć z początku się z nią męczyłam. Losy Dawida są osią opowieści, ale odchodzą od niej rozmaite wątki związane z osobami, z którymi się zetknął. Wszystko tworzy misternie utkaną opowieść ukazującą różne oblicza natury ludzkiej. Pocieszające jest to, że prawda i miłość zawsze zwyciężają fałsz i obłudę. Gdy już przebrnęłam te 3/4 pierwszego tomu reszta poszła szybciutko i w żadnym wypadku nie żałuję spędzonego z nią czasu. Z tego co wyczytałam o tej powieści zawiera ona wątki autobiograficzne.Tym ciekawsza jest ta powieść. 

Jeśli zaczniecie ją czytać i jednak Wam nie podejdzie, dajcie jej szansę. Pomimo początkowych trudności uważam, że to naprawdę dobra literatura.

19 komentarzy:

  1. Ja też tak uważam. Mam takie samo wydanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy wybór lektury i fabuła mogłaby mnie zainteresować Styl autora docenia się właśnie w trakcie czytania, choć przyznaję, że od początku roku czytam po trochu "Samotnię" i cały czas jestem na etapie wczuwania się w historię :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę kiedyś przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeden z tych klasyków, które chciałabym nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
  5. To na pewno wciągająca książka. Pewnie kiedyś przeczytam, jak znajdę chwilę czasu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo jestem ciekawa tej historii. A co do początkowych trudności, to wiem o co chodzi. Miałam tak z "Klubem Pickwicka".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda na to, że to charakterystyczne dla Dickensa. Mam na myśli ciężkie początki :)

      Usuń
  7. Chętnie bym do niej zajrzała :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślę, że z klasykami bywa tak bardzo często :) Że tak raz męczą, a raz nie... "Dawid..." czeka na półce i w końcu na pewno doczeka się przeczytania przeze mnie tym bardziej, że od klasyki nie stronię, a ta pozycja należy do jednej ze stu książek, które trzeba przeczytać przed śmiercią według BBC ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię od czasu do czasu sięgnąć po klasykę :)

      Usuń
  9. Mam to samo wydanie! Leży i czeka biedactwo od roku, albo więcej :P A ja coraz częściej lubię sięgać po klasykę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo klasyka jest pro, choć czasem ciężko przez nią przebrnąć :D

      Usuń
    2. Mnie to w żaden sposób nie zraża :)

      Usuń
    3. I bardzo dobrze :)
      Ja z klasyką nie mam większego problemy, tylko czasem coś nie zaiskrzy :)

      Usuń