niedziela, 8 marca 2015

Wielka Sophy - Georgette Heyer

Cześć!

Do niedawna nazwisko Georgette Heyer kompletnie nic mi nie mówiło. Jakoś przypadkiem się na nie natknęłam. Najpierw wyczytałam gdzieś, że jeden z moich ulubionych aktorów był lektorem jej utworów wydanych jako audiobooki. Później zaś spotkałam się z jej nazwiskiem na blogu Miasto książek. Doszłam więc do wniosku, że chętnie poznam jej twórczość. Zwłaszcza, że w mojej bibliotece powieści tej autorki są dostępne. I całe szczęście, bo ominęłaby mnie wspaniała zabawa :)
Na pierwszy ogień poszła książka Wielka Sophy. Matka Sophy zmarła już dawno temu, a ojciec musiał wyruszyć do Brazylii. W ten sposób dziewczyna trafia do rezydencji Ombersleyów - rodziny swojej ciotki. Tam poznaje całą gromadkę kuzynów i kuzynek, którzy zapałają do niej wielką sympatią. Wszyscy, za wyjątkiem najstarszego Charlesa. Mężczyzna ma mnóstwo kłopotów na głowie - ojciec popadł w ogromne długi przez swój pociąg do hazardu, siostra odmawia poślubienia lorda Charlsbury mimo, iż przejawiała do niego sympatię, twierdząc, że kocha kogoś zupełnie innego (poetę bez grosza przy duszy), brat uwikłał się w pewne sprawy, z których nie wie jak się wyplątać, a boi się pójść z tym do Charlesa. Zaś jego narzeczona - arystokratka ściśle przestrzegająca konwenansów wściubia nos w nie swoje sprawy. Biorąc pod uwagę powyższe Charles nie był zachwycony, gdy jego kuzynka okazała się osobą dość niekonwencjonalną, mającą własny pogląd na pewne rzeczy, czynną i biorącą sprawy w swoje ręce. Ogromnie działała naszemu bohaterowi na nerwy, zwłaszcza, iż temperament miał nieco wybuchowy :) Musze przyznać, że ogromnie polubiłam tą dwójkę. Może troszkę bardziej nawet Charlesa, bo musiał wziąć odpowiedzialność za rodzinę i chyba przez to była taki niedostępny i drażliwy. Ale chciał jak najlepiej i kochał swoją rodzinę. Sophy z kolei to bardzo przebiegła osóbka. Odważna, niekiedy nawet brawurowa. Nieco wzdragam się przed użyciem słowa "intrygantka", gdyż ma raczej pejoratywne konotacje (choć to dość pasuje do charakteru Sophy), zaś jej działania są podjęte ze szlachetnych pobudek.Zazwyczaj nie darzę zbytnią sympatią takich postaci, ale Sophy polubiłam :)

W zasadzie łatwo domyślić się jak się ten romans historyczny skończy, lecz mnie to nie przeszkadzało. Byłam tylko ciekawa w jaki sposób sprawa się wyklaruje.  Mnóstwo radości sprawiło mi towarzyszenie bohaterom na kartach tej powieści. Świetna rozrywka :)

6 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że lubisz takie książki o dawnych czasach :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, bardzo :) Książki w klimacie pań Austen, Gaskell i teraz Heyer to zdecydowanie coś dla mnie :)

      Usuń
  3. Brzmi ciekawie! :D Poszukam jej w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń