piątek, 20 marca 2015

Wpis osobisty, czyli za co kocham cmentarze

Cześć!

Ostatnio zupełnie zaniedbuję ten wirtualny zakątek. Chyba muszę przeczekać ten kryzys. W międzyczasie opowiem troszkę o moim zauroczeniu starymi cmentarzami. Stare cmentarze maja w sobie niesamowity spokój. Opuszczenie. Ciszę. Koją obolałą duszę. Ostatnio byłam na dziewiętnastowiecznym kirkucie żydowskim. Patrząc na daty wyryte na niektórych macewach zastanawiałam się nad nimi, nad wojną. Gdy świat za bardzo da się we znaki na cmentarzu można odnaleźć spokój. Refleksję, że jednak nic nie dzieje się bez przyczyny i że nad nami jest Ktoś kto czuwa. Uwielbiam je. 

9 komentarzy:

  1. Wiesz, że ja też tak mam. Lubię przebywać na starych, lub mało uczęszczanych cmentarzach, zwłaszcza jesienią ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesienią! O tak! Choć na wiosnę też są super (pod warunkiem, że jest sucho)!

      Usuń
  2. Też tak mam :) Stare cmentarze mają swój cudowny, niepowtarzalny klimat :) Lubię na nich przebywać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam! Zwłaszcza, gdy trzeba trochę ukoić nerwy :)

      Usuń
  3. A mnie jakoś do cmentarzy nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię te stare, mające swoją historię. Za nowymi nie przepadam.

      Usuń
  4. Mnie również nie ciągnie do cmentarzy. To dla mnie bardzo smutne miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  5. Stare cmentarze maja swój urok. I ta cisza...

    OdpowiedzUsuń