Moja pielęgnacja włosów jest bardzo uboga w porównaniu z włosomaniaczkami. Jednak raz na jakiś czas, gdy mam dzień wolny (tak jak dzisiaj) robię moim włosom spa. Będąc na zakupach dorwałam maseczki firmy Biovax i postanowiłam je użyć :) Miałam zrobić peeling skóry głowy, ale... zapomniałam o nim :/
- wtarłam w skórę, gdzie mam najrzadsze i cienkie włosy nieco soku z aloesu
- nałożyłam na lekko zwilżone włosy oleje (kokosowy i Babydream), zrobiłam koczek i chodziłam w nim około godziny
- umyłam włosy szamponem Babydream
- nałożyłam na włosy maskę Biovax do włosów suchych i zniszczonych, rozczesałam je i nałożyłam folię oraz turban z ręcznika (na ok. 15 minut)
- spłukałam włosy letnią wodą, użyłam wcierki Jantar
- wgniotłam we włosy żel z siemienia lnianego
- pozostawiłam do wyschnięcia
Wiem, że kluczem jest systematyczność a nie stosowanie wszystkiego na raz co kilka tygodni, ale prowadzę dość nieregularny tryb życia i tak jakoś wychodzi. Efekt jest całkiem fajny, tylko, że obawiam się, że zniknie gdy położę się spać...
Bardzo ładne loczki :)
OdpowiedzUsuńNa maseczki Biovaxa już polubię, kiedy pojawią się w Biedronce.
Dziękuję :)
UsuńA maseczki kupiłam właśnie w Biedronce :)