Cześć!
Przyjaciółka pożyczyła mi ostatnio książkę, która mnie zaintrygowała, gdy zobaczyłam jej opis. Romans w starożytnym Rzymie? To mogłoby być interesujące.
Źródło: Lubimy Czytać |
Marek Emiliusz z wyprawy po bursztyn do dalekiego kraju przywiózł nie tylko cenny jantar, ale także uratowaną dziewczynkę. Kochał ją jak własną córkę i tak właśnie traktował. Po jego niespodziewanej śmierci Felicyta trafia pod opiekę wuja, gdzie dowiaduje się, że aby zapewnić jej przyszłość bracia postanowili zaaranżować jej małżeństwo. Felicja jest bardzo młoda i niedoświadczona, na dodatek jest świadkiem pewnej sceny z udziałem jej przyszłego małżonka, przez którą jest przerażona czekającym ją małżeństwem. Dziewczyna robi więc wszystko by uniknąć niechcianego małżeństwa, co jest o tyle trudne, że Serwiuszowi przyszła małżonka bardzo się podoba. Jakby nie było dość kłopotów, w Rzymie zaczynają się porwania młodych kobiet. Wygląda na to, że ktoś upatrzył sobie także Felicję. Czy młodej dziewczynie uda się uniknąć małżeństwa? Czy będzie prowadzić życie jakie sobie wymarzy?
Od razu zaznaczam, że jest to sympatyczne czytadełko na długie, chłodne wieczory i jeśli je tak traktujemy to będziemy się dobrze bawić. Zwłaszcza, że perypetie Felicji naprawdę wywołują uśmiech, a czasem szczery śmiech :) Zwykle nie lubię takich zachowań jak naszej bohaterki, ale tutaj mi nie przeszkadzały, a wręcz przeciwnie - jej próby zniechęcenia do siebie Serwiusza i jego reakcje na nie były czasem przekomiczne. Na plus zaliczam także opisy życia w ówczesnych realiach. choć uderzyło mnie parę drobiazgów, które nie były dla mnie do końca logiczne i spójne, ale przymykałam na to oko. W zasadzie od początku wiadomo jak powieść się skończy, bo jest dość przewidywalna, jednak czytało się ją przyjemnie. Dobra lektura dla odprężenia. Wiadomo, to romans, więc odnajdą się w nim głównie kobiety. Panom raczej książki nie polecę, bo czuję, że to raczej nie te klimaty. Jest co prawda jakaś akcja, porwania i tak dalej, ale generalnie to bardziej tło dla historii miłosnej. Jedna rzecz mnie też miło zaskoczyła, ale nie będę o niej wspominać, aby nie spojlerować.
Podsumowując: nie jest to lektura bez wad, ale jeśli przejdzie się nad nimi do porządku dziennego może to być całkiem przyjemna książka :) Polecam osobom, które poszukują lekkiej i zabawnej lektury. Taki miły odmóżdżacz :)
Książka wywołują tyle uśmiechu nadaje się idealnie na tę porę roku.
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńDobrze czytać, że spędziłaś przy niej miło czas. Mnie chyba nie do końca intryguje romans w tamtych realiach, ale nie mówię kategorycznie nie :) Na pewno jednak w najbliższym czasie rozglądać się za tą książką nie będę :)
OdpowiedzUsuńWybitna to ona nie jest, ale odprężająca i zabawna - owszem :)
UsuńI takie romanse to jeszcze mogę czytać - niech chociaż otoczka będzie niesztampowa :) Jeśli gdzieś trafię na tę książkę, to na pewno spróbuję, myślę też, że spodoba się mojej Mamie - po Egipcie Rzym to miejsce, do którego najchętniej wracamy obie w literaturze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ewelina z Gry w Bibliotece
Mimo wszystko od razu wiadomo jak się skończy. Ale przynajmniej jest zabawnie :D
UsuńW ramach odprężenia mogłabym przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJako czasoumilacz doskonale się sprawdzi :)
UsuńTo fakt, fajnie się czyta, ale ja jak zwykle stwierdzę że "Marianna" tej samej autorki jest dużo lepsza :)
OdpowiedzUsuńTo może też się skuszę? Zobaczymy :)
Usuń