piątek, 23 czerwca 2017

Dracula - Bram Stoker

Cześć!

Bardzo lubię sięgać po klasykę. Tym razem trafiło na klasykę literatury grozy, czyli Draculę, którego mogłam przeczytać dzięki Łukaszowi (dziękuję jeszcze raz :*). Prawie 450 stron drobnym druczkiem smakowitej lektury :)
Jonathan Harker to młody prawnik wysłany z Londynu do Transylwanii, do zamku hrabiego Draculi w celu sfinalizowania transakcji kupna przez hrabiego posiadłości w Anglii. Już sama podróż była nieco dziwna ze względu na panujące w Rumunii przesądy i wiarę w zabobony. Zamek również sprawia ponure wrażenie. Jego gospodarz zaś był co najmniej dziwny. Przebywając na zamku Harker powoli odkrywa tajemnicę hrabiego. A jest ona przerażająca. Wkrótce do Anglii przybywa dziwny ładunek składający się z 50 ciężkich skrzyń. Najdziwniejszy jest fakt, że statek dobił do brzegu praktycznie sam, gdyż cała załoga była martwa. W miejscowości, do której dotarł statek przebywały dwie młode kobiety, Mina - narzeczona Jonathana, oraz jej przyjaciółka Lucy, która miała nieprzyjemny zwyczaj lunatykowania w nocy... Po jakimś czasie kobieta zaczyna zachowywać się coraz dziwniej. Jeden z jej przyjaciół sprowadza z Amsterdamu profesora Van Helsinga, aby przyjrzał się dziewczynie. Podejrzenia profesora są straszliwe, niestety okazują się prawdą. Przyjaciele będą musieć przywołać cały swój hart ducha, aby walczyć z czystym złem...

Forma książki jest dość nietypowa. Składa się z zapisków, listów i telegramów pisanych przez kilka różnych osób. Uważam, że to ciekawy zabieg, gdyż poznajemy wydarzenia z różnych perspektyw. Co prawda styl pisania był podobny do siebie (oprócz profesora Van Helsinga, który jako obcokrajowiec wyrażał się specyficznie), jednak nie przeszkadzało mi to. Szybko można było przywyknąć do tego sposobu prowadzenia narracji. Dzięki temu poznajemy nie tylko suche fakty, ale także myśli bohaterów. Co prawda nie posiadają oni silnie zarysowanych osobowości. Raczej jest podział na kobiety, które są hołubione, piękne, czyste i dobre, ale z ostrym jak brzytwa umysłem (przynajmniej Mina), z drugiej zaś mamy mężczyzn - silnych, walecznych, szlachetnych, odważnych i szanujących kobiety. W powieściach wiktoriańskich taki był chyba jednak sposób przedstawiania podziału względem płci. 

Sama historia była ciekawa i w pewnym momencie mnie pochłonęła, choć nie powiem - początki były trudne (ale to chyba wina tego, że czytałam dwie bądź trzy książki w jednym czasie; gdy skupiłam się na Draculi poszło już znacznie lepiej). Poza tym można byłoby się przyczepić do szczegółów np. dlaczego tych wampirów tak mało, skoro hrabia działał już setki lat. Brakuje mi też wyjaśnienia jakim cudem Harker wydostał się z zamku. Jednak, gdy czytamy tekst przymykając oko na takie drobiazgi lektura stanie się bardzo zajmująca. Dracula to nie jest taki współczesny wampir, uwodzący młode dziewczęta i jeżdżący drogim autem, ale wampir z krwi i kości - zły, bezwzględny, bezlitosny, egoistyczny. Nie ma w nim jednego promyczka dobra.

Czytając Draculę nie sposób nie zwrócić uwagi na coś, co wzbudziło mój niekłamany zachwyt - na język. A jest on przepiękny! Tak staranny, elegancki. Dziś już mało kto, jeśli w ogóle ktokolwiek, tak pisze. Wspaniały i zachwycający! ach, jakże chciałabym się tak wysławiać. Majstersztyk :) 

Książka bardzo mi się podobała, głównie ze względu na język, ale także na treść oraz mroczny, niepokojący nastrój. Jeśli ktoś lubi takie klimaty, będzie zadowolony :)

Tytuł: Dracula
Autor: Bram Stoker
Strony:448
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Źródło: Łukasz :D


29 komentarzy:

  1. Dracula to jeden z moich największych wyrzutów sumienia, klasyk, który grzeje miejsce na regale, a ja nie potrafię się za niego zabrać. Gdyby nie świadomość, że to powieść epistolarna, pewnie przeczytałabym już ją dawno. Samą historię uwielbiam, tylko ta forma ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może na początku czyta się nieco dziwnie, ale idzie się przyzwyczaić. No i ten język, te zdania, ach... :)

      Usuń
  2. Dawno temu czytałam to dzieło. Niezapomniane...

    OdpowiedzUsuń
  3. Akurat dzis myslalam nad tym, ze powinnam napisac recenzję Draculi :) To dla mnie książka wyjątkowa - jedna z pierwszych, jakie przeczytalam po angielsku (co akurat w tym konkretnym przypadku nie było proste). Właśnie przymierzam sie do powtórki :) Uwielbiam narrację - niby idzie to sobie powoli, brak jakiejkolwiek dynamiki, a jednocześnie tak się te "urywki" zazębiają pięknie, że z mozaiki powstaje arcydzieło. :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, plusem jest to, że poznajemy wydarzenia z kilku perspektyw. Ciekawe co sam Dracula by napisał, gdyby prowadził dziennik :D

      Usuń
  4. Po klasykę sięgam rzadko, ponieważ w takich lekturach po prostu trzeba się rozsmakować. Poświęcać im maksimum uwagi. Może skuszę się po egzaminach? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, byłoby idealnie mieć maksimum wolnego czasu, aby skupić się na lekturze :)

      Usuń
  5. Mam w planach, w końcu klasyka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe czy Ci się spodoba, ale mam wrażenie, że tak :)

      Usuń
  6. Uwielbiam angielską grozę! W młodości czytałam wszystko, co mi wpadło w ręce, począwszy od "Zamczyska w Otranto" Walpole'a poprzez "Mnicha" Levis'a aż do "Drakuli" właśnie.
    Byl też swietny film wg "Drakuli" z 1992 roku w reżyserii Coppoli, z muzyką naszego polskiego kompozytora Wojciecha Kilara. Sama ta muzyka jest piękna i budzi grozę. Polecam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie przepadam za filmami, gdzie krew się leje :D "Mnicha" i "Zamczyska..." nie czytałam, ale drugi tytuł mnie intryguje :) Polecasz coś jeszcze z tego nurtu?

      Usuń
    2. Myślę, że w ogóle warto poznać powieść gotycką, czyli zacząć od "Zamczyska w Otranto", potem przejść do powieści Ann Radcliffe, które są chyba wszystkie przetłumaczone na polski. To są powieści w stylu sentymentalnym, z efektami grozy, bardzo specyficzne. Takie tytuły jak "Italczyk" czy "Tajemnice zamku Udolpho" warto poznać. U nas powieści gotyckie pisała Anna z Radziwiłłów Mostowska, są dostępne w bibliotekach cyfrowych. Także młody Zygmunt Krasiński, np. "Masław ksiażę mazowiecki" albo "Agaj Han". W dwudziestoleciu międzowojennym powieść gotycką pod pseudonimem napisał nawet Gombrowicz, tytuł "Opętani", nawet da się czytać. Dużo tego. Może popełnię na ten temat jakiś wpis u siebie...
      Miłej lektury!

      Usuń
    3. Kto wie, może sięgnę :) A post chętnie przeczytam :)
      Hmmm, "Tajemnica zamku Udolpho" to mi się z Jane Austen kojarzy :D

      Usuń
  7. Ciekawa jestem Draculi - i jako powieści, i bohatera :) Trochę się mimo wszystko języka obawiam - nawet nie o tyle, że go nie docenię, ale że będzie mi się ciężko czytało. Tak czy inaczej w planach jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Początki mogą być trudne, ale idzie się przyzwyczaić i potem poleci :) Zwłaszcza, że sposób wysławiania się autora jest zaiste godny uwagi :)
      Jestem ciekawa Twojej opinii :)

      Usuń
  8. No proszę, klasyka u koleżanki od dobrego pichcenia. :) Fajno! Dracula to bardzo dobrą książka, choć początkowo ciężko się czyta tą epistolarną formę i przyzwyczaja do języka. Ale ogólnie klimat grozy, zamczyska i postaci są na najwyższym poziomie. I widać jak postać wampira ewoluowała od takiego krwiożerczego, przerażającego potworka do świecącego wampirka. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klasyka zazwyczaj jest super i tak też było w tym przypadku :) Język jest cudny - jak oni (bohaterowie) potrafili pięknie opisać dawanie łapówek :D
      Nooo, Dracula niespecjalnie przypomina superprzystojnego wegetarianina Edzia :D

      Usuń
    2. Hehehe, wiesz co, jak lubisz klasykę to proponuję Ci naszego mistrza grozy - Stefana Grabińskiego. Szczególnie zbiór "Demon ruchu". Jeśli lubisz Poego to polubisz Grabka. :)

      Usuń
    3. Dawno po Poego nie sięgałam. Przyznam Ci się, że czytałam go kiedyś i najbardziej utkwiło mi w pamięci opowiadanie o ludziach pogrzebanych żywcem. Przyznaję, że to dość przerażająca wizja... A o Grabińskim nie słyszałam :)

      Usuń
    4. To pamiętaj o jednym i drugim uwzględniając klasyków do poznania. Oboje tego warci. ;)

      Usuń
    5. Będę ich miała na uwadze jeśli najdzie mnie ochota na odrobinę grozy :D

      Usuń
  9. O proszę. Klasyka jednak jest najlepsza :)
    Serdecznie pozdrawiam i do siebie zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo się cieszę, że książka przypadła Ci do gustu :) Wybacz, że tak późno tutaj zaglądam, ale ostatnio w ogóle nie mam na nic czasu i musiałem też chwilkę odpocząć od blogowania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetna była :)
      Nic nie szkodzi, też tak czasem mam, więc doskonale Cię rozumiem :)

      Usuń
  11. Czytałam i pamiętam, że lektura mnie naprawdę wciągnęła :)

    OdpowiedzUsuń