Cześć!
Miałam być ostrożna w rozpoczynaniu cykli fantasy, a skończyło się na tym, że zaczęłam dwa: Sandersona Ostatnie Imperium i Abercrombiego Morze Drzazg. Dziś będzie o pierwszym tomie Morza... Wcześniej czytałam o autorze, że jest dość ostry, nawet brutalny, dlatego na początek sięgnęłam po coś łagodniejszego.
Pół króla to opowieść o kalekim chłopcu, drugim synu króla Gettlandu. Jako, że nie miał szans na koronę i nawet nie czuł pociągu do władzy, zaś spory pociąg do nauki postanowił poświecić się służbie ministerialnej. Splot nieszczęśliwych zdarzeń sprawił, że Yarvi musiał porzucić swe plany - został królem. Nie na długo jednak, gdyż wskutek zdrady ledwo ocalił życie, stracił jednak wolność. Został niewolnikiem. Nie chciał jednak pogodzić się ze swym losem i szukał sposobu na wyrwanie się ze swojej nieciekawej sytuacji i spełnienie obietnicy: zemsty na zabójcy ojca i brata. Czy jednak młody chłopak, z kaleką dłonią jest w stanie spełnić swoje zamierzenia?
Na pierwszy plan wysuwają się tutaj bohaterowie. Yarvi nie jest jednak klasycznym przykładem herosa. Wręcz przeciwnie. Ma bystry umysł, lecz niesprawną dłoń, przez którą jest praktycznie bezużyteczny na polu walki. Jest uważany za słabeusza, nie wzbudza szacunku a raczej pogardę i lekceważenie. Nie zmienia się to nawet wtedy, gdy zostaje królem. Wręcz przeciwnie, wydaje się to nasilać. Zdradzony przez osobę, której ufał, po wielu perypetiach powraca by zawalczyć o Czarny Tron.
Niestety nie zapałałam specjalną sympatią do Yarviego, choć poniekąd go rozumiem. Jednak całe to wybieranie mniejszego zła i większego dobra trochę mnie irytowało. Nie jestem pewna czy byłby z niego dobry władca, skoro dopuścił (a właściwie był ich prowokatorem) do pewnych... wydarzeń. Yarvi wydał mi się dość egoistyczny. Natomiast polubiłam jego ekipę. Galeria wyrzutków, niewolników stała się dla siebie naprawdę ważna. Wreszcie poznali co to przyjaźń, choć niektórzy zapłacą za to drogą cenę. Intrygowała mnie postać Nijakiego, choć muszę przyznać, że podczas lektury zaczęłam się domyślać jaką rolę przyjdzie mu odegrać.
Jeśli chodzi o świat przedstawiony w powieści to na duży plus zasługuje umieszczenie wewnątrz mapki z basenem Morza Drzazg w centrum. Ciekawie została przedstawiona hierarchia władców: królowie zasiadają między bogami a ludźmi, a Najwyższy Król między bogami a królami. Również interesującym wątkiem był system religijny oraz zawód ministra. Mimo wszystko nie był to jednak bardzo szczegółowo opisany świat, powiedzmy, że zostały zaznaczone najważniejsze rzeczy.
Powieść czytało się całkiem przyjemnie i dość szybko, pomimo mojego stosunku do głównego bohatera. Sam pomysł był ciekawy i przyznaję, że Abercrombie zaintrygował mnie na tyle, że mam zamiar sięgnąć po kolejne części. Widać, że wątek Najwyższego Króla dopiero się rozkręca. Jestem ciekawa jak potoczy się dalej i jak będzie się układała równowaga sił na dworze w Gettlandzie.
Jak wspomniałam, Pół króla była ciekawą lekturą. Jednak w porównaniu do Sandersona wypada nieco blado. Może dlatego, że Morze Drzazg jest skierowane do nieco mniej wymagającego czytelnika? Pewnie tak, dlatego nie będę narzekać i zabiorę się za kolejną część :)
Ja mam tyle cykli rozgrzebanych, że nawet się nie przyznaje :) Co do Abercrombiego, bardzo chciałabym tego autora poznać, już nawet poczyniłam kroki, rezerwując "Pierwsze prawo" w bibliotece, ale ktoś przetrzymuje i czekam już dobre pół roku. Myślałam o tym cyklu, ale czuję, że chyba jednak trochę za stara jestem.
OdpowiedzUsuń"Pół króla" jest całkiem spoko, ale jednak widać, że jest bardziej dla młodzieży.
UsuńNie lubię, jak ktoś za długo przetrzymuje książkę, na którą czekam z niecierpliwością :)
Tym razem chyba podziękuję ;)
OdpowiedzUsuńBuziaczki! ♥
Zapraszam do nas :)
rodzinne-czytanie.blogspot.com
:)
UsuńUwielbiam mapki w książkach :) Fabuła tez wydaje sie ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńJa też lubię takie dodatki :)
UsuńMorze Drzazg jest fajne, ale to bardziej młodzieżówka jednak :)
OdpowiedzUsuńMam teraz porównanie z Sandersonem i doskonale widać, że "Morze..." jest dla mniej wymagającego odbiorcy :)
UsuńZa fantastykę się na razie nie biorę. ;)
OdpowiedzUsuńJa ze swojej strony polecam :)
UsuńYarvi ciekawa postać, dobrze wykreowana. W kolejnych tomach jednak nabiera silniejszego znaczenia, mimo że nie jest postacią pierwszoplanową.
OdpowiedzUsuńCo do porównania z Sandersonem. Mi się bardziej podoba Sandi, ale "Pierwsze prawo" nie wynudziło mnie ani trochę i mogę polecić każdemu bez problemu. Po prostu Sanderson ma inny styl. Ja czytam obu z równie wielką ochotą. :)
Fakt, Yarvi jest ciekawy, taki niejednoznaczny. Tylko, że za nim nie przepadam :P Jestem ciekawa co autor wymyśli w kolejnych tomach. Po "Pierwsze prawo" może też sięgnę, ale muszę trochę zaległości nadrobić :)
UsuńMyślę, że może Ci się spodobać Zadra, która pojawia się w drugim tomie. Wojowniczka, jakich mało. :)
UsuńMam nadzieję, że tak się stanie :) Teraz mam większy apetyt na drugi tom :)
Usuń