Cześć!
Wpadłam w jakiś dziwny stan :) Czy to już tchnienie grudnia i Świąt? Mam ochotę na wszystko co miłe, ciepłe i przytulne :) W ten trend wpisuje się świetnie książka Nicolasa Barreau. Wcześniej miałam okazję czytać jego Wieczorem w Paryżu, ale to już dawno, chyba nawet przed założeniem bloga. Sekretne składniki miłości kupiłam w jakimś supermarkecie za 10 zł i odłożyłam na półkę. I tam leżała, leżała... Aż w końcu wyciągnęłam po nią swoje łapki. I wiecie co? to było bardzo dobrze wydane 10 zł :)
Życie Aurélie Bredin nie jest usłane różami. Niedawno zmarł jej ojciec, zostawiając córce małą restaurację w spadku, matki praktycznie nie pamięta. A ukochany z dnia na dzień ją zostawia. W tym trudnym okresie Aurélie przypadkowo trafia do małej księgarni, gdzie w jej ręce wpada książka o tytule Sekretne składniki miłości. Przeglądając ją odkrywa, że jej mała restauracyjka została w powieści wymieniona, a ona sama niepokojąco przypomina główną bohaterkę. Postanawia odkryć tę małą tajemnice i przy okazji poznać autora książki. Jest tylko mały problem. Autor jest Anglikiem i bardzo chroni swoją prywatność. Podobnie jak jego francuski wydawca André Chabanais, który na początku sprawia niezbyt przyjemne wrażenie... Czy Aurélie uda się rozwiązać zagadkę i spotkać z ulubionym autorem? Jaki sekret ukrywa tajemniczy André? I czy Robert Miller przyjedzie do Paryża, aby uchylić rąbka tajemnicy?
Sekretne składniki miłości nie miała może skomplikowanej fabuły i w zasadzie prawie od początku było wiadomo jak się ona skończy. Ale absolutnie mi to nie przeszkadzało. Byłam ciekawa jak André wybrnie z sytuacji, w jaką sam się wplątał. A nabroił chłopak, nabroił :) Przez to cała historia może nie była zbyt prawdopodobna, choć z drugiej strony życie potrafi czasem bardziej zaskoczyć niż niejedna powieść :) W każdym razie historia jakich wiele, może schematyczna, ale w pewnym sensie niebanalna i po prostu urocza. Pewnie się zastanawiacie jak jedna historia może być jednocześnie schematyczna i niebanalna :) Otóż może :)
Opowieść jest prowadzona dwutorowo. Naprzemiennie narratorem jest Aurélie i André, dzięki czemu wiemy co nimi kierowało i możemy ich lepiej poznać i polubić. Choć autor mógłby się pokusić o pogłębienie nieco swoich postaci :) Szkoda również, że nie rozbudował nieco bardziej końcówki, gdyż chciałabym się dowiedzieć jak wyglądała sprawa z punktu widzenia dziewczyny. Mimo tych drobnych niedociągnięć spędziłam z powieścią kilka przyjemnych godzin. Urzekła mnie ta historia, może dlatego, że w głębi duszy wciąż jestem nieuleczalną romantyczką. Sekretne składniki miłości są tak pełne ciepła, uroku i niepowtarzalnej atmosfery Paryża, iż myślę, że kiedyś do niej wrócę. I podrzucę mojej Mamie - sądzę, że jej również się spodoba :) Muszę też pochwalić wydawnictwo Bukowy Las za śliczne, klimatyczne wydanie, spójne graficznie z drugą powieścią tego autora. Dobra robota!
Och, panie Barreau! Jak pan to zrobił, że po lekturze tej książki mam ochotę NATYCHMIAST zacząć uczyć się francuskiego i wyjechać do Paryża? Chyba zaczynam doceniać właśnie takie książki, które rozbudzają we mnie wyobraźnię, kreują nowe marzenia :)
Nie nastawiajcie się na wybitną literaturę, ale na przyjemną, pełną wdzięku opowieść o miłości w cudownej atmosferze Paryża :) Ja byłam oczarowana!
Mnie też taka przewidywalność nie przeszkadza. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńCzasem potrzebuję takich ciepłych, przewidywalnych lektur :) Ta jest cudowna :)
UsuńTaka książka za 10 zł. Myślę, że w tym przypadku przewidywalność odstawiłabym na drugi tor, ponieważ przemawia do mnie opowieść o samej miłości.
OdpowiedzUsuńMnie bardzo przypadła do gustu :)
UsuńWłaśnie te najtańsze książki, które kupuję, bo akurat są, zazwyczaj też odkładam na półkę "na później", a później okazują się moimi hitami :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki! ♥
Zapraszam do nas 😍
Świat oczami dwóch pokoleń
Też tak czasem mam :)
UsuńOj ja tak samo mam ochotę na wszystko co ciepłe, miłe i przytulne , dlatego ostatnio czytam takie milusie książki ;)
OdpowiedzUsuńJa też! To chyba ten okres przedświąteczny, zimowy tak działa :D
UsuńWpiszę na moją listę, bo zaciekawiłaś mnie tą lekturą :)
OdpowiedzUsuńJest bardzo...przytulna. W sam raz na te porę roku :)
Usuń