niedziela, 12 czerwca 2016

Grunt pod nogami - ks. Jan Kaczkowski

Cześć!

Z publikacjami ks. Kaczkowskiego zetknęłam się po raz pierwszy przy okazji wywiadu-rzeki Życie na pełnej petardzie. Tamta książka podobała mi się bardzo dlatego sięgnęłam po Grunt pod nogami. Nieco poważniej niż zwykle. Nawiasem mówiąc Ekskluzywny żebrak i Nie ma szału, jest rak już do mnie lecą - możecie się ich spodziewać na blogu, tylko jeszcze nie wiem kiedy :)
Grunt pod nogami to książka podzielona na dwie części. W pierwszej mamy wyselekcjonowane kazania księdza Jana, w drugiej zaś znajdują się rekolekcje, rozważanie Drogi Krzyżowej oraz refleksje na temat spowiedzi. Publikacja jest napisana przystępnym językiem, bardzo przyjemnie się to czyta. Zwłaszcza, że rozdziały są fajnie rozdzielone. 

Pomimo prostoty formy nie jest to książka lekka, łatwa i przyjemna. Ksiądz Kaczkowski porusza różne tematy, ale stale przewija się tu temat glejaka (ale nie by wywołać współczucie, tylko by ksiądz stał się bardziej wiarygodny; by słuchacz/czytelnik uznał, że Kaczkowski wie co mówi), sumienia, relacji z Bogiem i z ludźmi. Właśnie temat sumienia był - nazwijmy to - konikiem księdza. Ks. Jan przestrzegał przed łamaniem sumień, zachęcał do szczerego przyjrzenia się sobie, swoim słabościom, do uczciwego rozeznania swojego zachowania, tego co nam na duszy zalega. Tłumaczy, że otrzymaliśmy sumienie, byśmy przy całej naszej wolności, którą zostaliśmy obdarzeni, potrafili odróżniać dobro od zła. Bywa dość surowy, również dla siebie, ale jednocześnie nie potępia nikogo. 

Drugą fundamentalną sprawą są relacje międzyludzkie. Ksiądz Kaczkowski apeluje o dbanie o relacje z ludźmi, zwłaszcza relacje rodzinne. Zachęca, aby rozmawiać, rozwiązywać problemy, naprawiać to co nie gra w stosunkach z innymi. Pewnie, że to wymaga wysiłku, ale warto go podjąć. W ogóle ks. Jan zachęca do tego, aby nie zadowalać się przyzwoitością, przeciętnością, aby robić coś poza tym. Aby się rozwijać, pracować nad sobą. Wykorzystać swoje zdolności, swoją kreatywność. 

Niektóre wypowiedzi księdza Kaczkowskiego były trudne, niektóre niepokojące, skłaniające do zastanowienia się nad sobą. Może niektóre są nieco kontrowersyjne nawet? Ale chyba takie właśnie mają być. Faktycznie, ta książka była poważniejsza.

14 komentarzy:

  1. Mam ochotę przeczytać którąkolwiek książkę tego księdza; czasem trzeba wręcz sięgnąć po taką lekturę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta książka jest dość hmmm, mocna. Zmusza do skonfrontowania się z własnym ja, do zastanowienia się nad sobą. Lżejsze jest "Życie na pełnej petardzie". Polecam obie.

      Usuń
  2. Mam w planach książki Kaczkowskiego od zawsze... a od jego śmierci potrzeba ich przeczytania jest dla mnie potrzebą jeszcze bardziej palącą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto po nie sięgnąć, choć nie zawsze to lektura łatwa.

      Usuń
  3. Myślę, że powinnam zapoznać się z twórczością księdza

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie niestety ta książka nie interesuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka na pewno wywołuje wiele emocji. Jeśli będę miała okazję to na pewno ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też planuję zapoznać się z twórczością księdza Kaczkowskiego. Niech no tylko skończy się sesja ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Z pewnością nie jest to najłatwiejsza lektura, ale przeczytać ją warto. Muszę poszukać własnego egzemplarza. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń