Cześć!
Mam dla Was dzisiaj lody. Nie byle jakie, bo te przeznaczone dla królewskiego podniebienia. Oto Lody dla królowej autorstwa Anthony'ego Capella.
Francuski rogalik i angielska herbata pasują do tej książki idealnie :)
Lody dla królowej to historia opowiadana przez dwójkę głównych bohaterów. Jednym jest królewski cukiernik Carlo Demirco, pochodzący z biednej rodziny, tworzący wyśmienite lody, który trafia na dwór Króla Słońce. Jest on zakochany w Ludwice de Keroualle, pięknej, pochodzącej ze świetnej rodziny, jednak ubogiej dwórce księżnej Henrietty (siostry króla Karola II, władcy Anglii). Jednak Ludwika nie odwzajemnia uczuć Carlo. Los (a właściwie Ludwik XIV) chce, aby oboje po śmierci Henrietty zostali wysłani do Francji, aby tam pracować na rzecz sojuszu francusko-angielskiego dotyczącego wiary i wojny z Holendrami. Czy ta misja zbliży ich do siebie? Jak odnajdą się na nowym dworze? Czy Ludwika poradzi sobie wśród dworskich intryg?
Trochę się obawiałam tej książki, jak się okazało, zupełnie niepotrzebnie. Okazało się, że historia Carlo i Ludwiki bardzo mnie wciągnęła. Również intrygi, walka o wpływy były wspaniale odmalowane. Co do głównych postaci miałam mieszane uczucia. Oboje ewoluowali w czasie trwania powieści. Choć w przypadku Ludwiki nie można mieć pewności, w którym momencie zaczęła grać na serio w tej wojnie dyplomatycznej. Czy w chwili, gdy oddała się królowi? Czy może dużo, dużo wcześniej, a jej opór również był grą? A może jednak nie i dopiero od pamiętnej chwili, gdy uległa, przestała oglądać się na innych? Chyba bardziej do gustu przypadł mi Demirco. On też się zmieniał. na początku w ogóle nie rozumiał, moim zdaniem, dworskiego życia i uważał, że najważniejszą rzeczą na świecie są jego lody. Później nieco zmądrzał, choć chyba dopiero na samym końcu stał się naprawdę inną osobą.
Po lekturze doszłam do wniosku, że ja nie nadawałabym się do polityki, natomiast Ludwika była chyba urodzonym strategiem. Te wszystkie intrygi, walki o wpływy, wszystko było nadzwyczaj skomplikowane i naprawdę trzeba być bardzo inteligentnym i nawet przebiegłym, aby się w tym wszystkim odnaleźć. Książkę polecam, jak najbardziej.
Tak, intrygi były wówczas na pierwszym miejscu. Ja też bym się nie nadawała do takiego świata.
OdpowiedzUsuńZe mnie byłby kiepski strateg :)
UsuńWe władzy siła, a wszelkie dworskie intrygi mogą rzeczywiście tworzyć dobry materiał do powieści. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
Usuń:*
Ciekawy tytuł książki. Ale nie wiem, czy się skuszę ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBrzmi naprawdę ciekawie, myślę, że mi również by się spodobała!
OdpowiedzUsuń:)
Usuńnie znam autorki ale może kiedyś się zgłębię w jej twórczość:D
OdpowiedzUsuńW jego twórczość :)
Usuń