wtorek, 9 września 2014

Wrocław cz. 2 - co warto zobaczyć (wg mnie)

Cześć!

Dziś kolejna odsłona mojego wypadu do Wrocławia. Polecę kilka miejsc, gdzie byłam i gdzie moim zdaniem warto zajrzeć.

1. Rynek, Plac Solny z przyległościami i krasnale
Rynek to punkt obowiązkowy każdej wycieczki! A wrocławski Rynek jest bardzo malowniczy, głównie ze względu na cudowne kolorowe kamieniczki, które wyglądają niemal bajkowo. Największe wrażenie zrobił na mnie jednak Ratusz, który jest przepiękny! To trzeba zobaczyć! Przylegający do Rynku Plac Solny również może się pochwalić uroczymi kamieniczkami oraz targiem kwiatowym, który (podobno) jest czynny całą dobę. Gdy znudzi nam się spacer po Rynku możemy zagłębić się w plątaninę uliczek i co jakiś czas natknąć się na jakiś ciekawy obiekt architektoniczny, pomnik (np. Pomnik Zwierząt Rzeźnych) czy ... krasnale! Ja też chodząc po Wrocławiu wypatrywałam tych małych, sympatycznych stworków i nawet udało mi się kilka spotkać. Krasnale doczekały się nawet własnej strony internetowej :) 



2. Panorama Racławicka i Muzeum Narodowe
Będąc we Wrocławiu odwiedziłam kilka muzeów, ale największe wrażenie zrobiła na mnie Panorama Racławicka oraz skarby sztuki zgromadzone w Muzeum Narodowym. Jak wspomniałam w poprzednim poście o Wrocławiu do obu obiektów można było wejść na jednym bilecie, z czego skwapliwie skorzystałam. Na Panoramę wejście jest co pół godziny. Już samo wejście do Rotundy mi się podobało, a to co zobaczyłam wewnątrz zachwyciło mnie. Słuchając o historii przedstawionej przez artystów na ogromnym płótnie autentycznie się wzruszyłam, a przy tym byłam pełna podziwu dla malarzy, ale również dla twórców, hmmm... "scenografii" do obrazu. Naprawdę warto zobaczyć. Podobnie jak zbiory Muzeum Narodowego. Uprzedzam tylko, że jeśli macie więcej czasu przeznaczcie na zwiedzanie cały dzień, a nie tylko parę godzin, jak ja. A jest co oglądać. Najbardziej podobały mi się wystawy: Sztuka śląska XVI-XIX wiek oraz Sztuka europejska XV-XX wiek (widziałam obraz samego Breughel'a < nie wiem jak się odmienia :/ >!). Najmniej zaś przemówiła do mnie Polska sztuka współczesna. 

3. Sky Tower
Aby popatrzeć na świat (a przynajmniej Wrocław) z wysoka można wybrać się na 49. piętro najwyższej budowli w mieście - Sky Tower. Wjazd na górę jest biletowany i kosztuje 10 złotych. Szkoda tylko, że pogoda była pochmurna i nie zobaczyłam wszystkiego tego co mogłabym zobaczyć, gdy świeci słońce. Niemniej i tak byłam zadowolona :) Dodam jeszcze, że przed wejściem znajduje się rzeźba Dalego - taki smaczek :)


4. Ostrów Tumski
Pewnego wieczoru mając trochę czasu wybrałam się wreszcie na spacer na Ostrów Tumski. Pogoda nie była idealna, ale nie zraziło mnie to. Przeszłam po słynnym Moście Tumskim z mnóstwem kłódek przyczepianych tam przez zakochanych oraz zajrzałam do Katedry św. Jana Chrzciciela. Po drodze spotkałam też starszego pana, który stał przy uliczce i grał na saksofonie. Ach...

5. Ogród Japoński i fontanny przy Hali Ludowej
Do Ogrodu Japońskiego nie bardzo mogłam trafić, ale w końcu mi się udało. Aby do niego dotrzeć musiałam przejść obok Hali Ludowej i słynnych fontann, które nawet w dzień wyglądały bardzo ładnie :) Co do samego Ogrodu to szalenie mi się spodobał. Mimo skromnego rozmiaru warto przejść się po jego malowniczych zakamarkach. mamy tu dwa mostki, ławeczki, gdzie można odpocząć, uroczy staw, kaskady wodne. Gdybym mieszkała we Wrocławiu byłabym tam częstym gościem!


6. Książki
Jako mól książkowy nie mogłabym nie wspomnieć o dwóch sympatycznych składach książki. Jeden z nich mieści się przy Rynku na pierwszym piętrze Domu Handlowego Feniks. Zakupiłam tam bajki dla mojego bratanka. Drugim miejscem był Dedalus na ulicy Ruskiej - oj, ileż tam było książek! Ku mej radości udało mi się dorwać piękne wydanie Mansfield Park Jane Austen oraz Hobbita J.R.R. Tolkiena i to w bardzo korzystnych cenach! Lubię to!
A Wy macie jakieś ulubione miejsca we Wrocławiu?

2 komentarze:

  1. Wrocław jako miasto mnie odstrasza - zbyt duży zgiełk. Za to panorama racławicka była ciekawą (jeszcze szkolną) wycieczką. 2 lata temu zakochałam się w ogrodzie botanicznym UW i ogrodzie japońskim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ja się trzymałam raczej centrum i przyległości, owszem zgiełk trochę jest, ale nie miałam czasu za bardzo się nad tym zastanowić :D Co mnie zaskoczyło, to że ludzie (piesi) niespecjalnie respektują światła. Choć w sumie im się nie dziwię, bo wspomniana sygnalizacja świetlna jest strasznie chaotyczna! A Ogród Japoński jest fantastyczny - to fakt!

      Usuń