Dziś zaprezentuję Wam kolejne mazidło do ciała, mianowicie balsam (lotion?) Marie Colette Rock Girl. Zakupiłam go w niemieckim Müllerze jeszcze w zeszłym roku za zawrotną kwotę ok 1 euro. Zużyłam go też już dość dawno temu, ale dopiero teraz zabieram się za wystawienie mu opinii - szybka jestem, nie ma co :)
Z tego też powodu nie za bardzo pamiętam jaki miał zapach, ale mam wrażenie, że był raczej dość słodki, choć nie przeszkadzał mi za bardzo.
Przejdźmy do rzeczy:
+ ładna szata graficzna, choć bardziej młodzieżowa, ale co tam :)
+/- zapach - kwestia gustu, z tego co pamiętam nie przeszkadzał mi, ale miewałam też ładniejsze zapachy
- zbyt lekka formuła, ja lubię bardziej treściwe balsamy czy masełka
- jak dla mnie nawilżenie było niedostateczne, może osoby ze skórą normalną byłyby bardziej zadowolone, jednak dla mnie był trochę za słaby
- dostępność, widziałam go tylko w Müllerze
Nie kupię go więcej, nawet pomijając fakt, że nieprędko (o ile w ogóle) będę mieć okazję bytności w sklepie z nazwą na M.
Kompletnie "obcy" dla mnie kosmetyk ;)
OdpowiedzUsuńdla mnie również ;p
UsuńDlatego, że niedostępny w PL. Ale w sumie nie ma czego żałować :)
Usuńteż wolę bardziej treściwe produkty :)
OdpowiedzUsuńPewnie masz sucha skórę, jak ja :)
UsuńJak balsam to albo nuty czekoladowe zimą, albo owocowe latem :D
OdpowiedzUsuńJa też lubię jak coś ładnie pachnie. Zimą - jedzeniowo - to fakt :D
Usuńszkoda, że się nie sprawdził :/ ja bardzo rzadko używam balsamów
OdpowiedzUsuńMasz szczęście, że masz niewymagającą skórę:) Ja dłużej niż 2-3 dni bez balsamu nie wytrzymam. Tzn. wytrzymam, ale z trudem :D
Usuńoj , szkoda że badziewny ; c też nie wytrzymuje bez balsamu , długo ; c zapraszam też do mnie w wolnej chwili : http://vizualny-swiat.blogspot.com/ Pozdrawiam ; *
OdpowiedzUsuńDla skóry bezproblemowej może byłby dobry, ale ja potrzebuję czegoś treściwszego. Dzięki za zaproszenie :)
Usuń