Cześć!
Od pewnego czasu rzucało mi się w oczy nazwisko Łukawski i jego cykl o Martwej Ziemi. Kusiło mnie, zwłaszcza, że czytałam całkiem niezłe recenzje. W końcu pożyczyłam pierwszy tom w bibliotece (drugiego jeszcze nie mają, o zgrozo!).
Źródło: Lubimy Czytać |
Krew i stal to pierwszy tom cyklu Kraina Martwej Ziemi. Jest to seria łącząca klasyczne fantasy z mitologią słowiańską - coś co rzadko się u nas spotyka. W zasadzie to Wiedźmin, może powieści Dardy, ale to już bardziej horror. Chyba, że ja więcej nie kojarzę, a są takie. jeśli tak podrzućcie tytuły :) W każdym razie Krew i stal to debiut Jacka Łukawskiego. Tu od razu stwierdzę, że debiut całkiem udany :)
Król Wondettel jest umierający, do królestwa zjeżdżają zalotnicy do jego jedynej córki, księżniczki Azure. Na wschodzie zaś dzieją się niepokojące rzeczy. Martwica, która sto pięćdziesiąt lat wcześniej, w wyniku zderzenia potężnych czarów objęła tereny na wchód od Simare, zaczyna zanikać i tracić swą moc. Arthorn otrzymuje od doradcy króla ważne zadanie. Ma wyruszyć przesmykiem przez Martwicę i dotrzeć do świątyni Estel, aby odnaleźć tam ważne przedmioty oraz sprawdzić co stało się z poprzednią drużyną, która nie powróciła z wyprawy. Nikt nie wie co ich tam czeka, nawet Arthorn. Jednak to co tam zobaczyli, z czym musieli się zmierzyć, przeszło ich wyobrażenia. czy zdołają powrócić do Wondettel? Czy wypełnią zadanie? Jest ono tym trudniejsze, że gdzieś tam czai się zdrajca...
Podobała mi się historia, którą przedstawił autor. Idea Martwicy to pewne novum, choć mnie przypomina niebezpiecznie zrzucenie bomby atomowej - choć nie do końca jednak. W każdym razie pomysł ciekawy i niebanalny. O bohaterach tej opowieści nie dowiadujemy się wszystkiego. Prym wiedzie z pewnością Arthorn, o którym wiemy nieco o jego przeszłości,a le to raczej urywki. Myślę, że więcej dowiemy się w następnych tomach. Bo Krew i stal to tylko wstęp. Czytałam gdzieś, że są planowane trzy tomy i to widać, że pierwszy to tylko początek. Bowiem zostawia nas z wieloma pytaniami, pewnych spraw tylko dotyka, nie wiemy co się dalej stanie, jak się sprawa rozwinie. W zasadzie autor zostawił nas w takim momencie, że nasza ciekawość może zostać zaspokojona tylko sięgnięciem do drugiego tomu :)
Przyznam, że czuję się trochę zagubiona w tych wszystkich intrygach, ale liczę, że kolejne części cyklu nieco rozjaśnią mi w głowie. Podobnie miałam przy Wiedźminie zresztą - za dużo intryg :) Natomiast podobało mi się wprowadzenie typowo słowiańskich stworów typu dziwożony, utopce itp. Krew i stal, jak sama nazwa wskazuje to dość krwawe fantasy, ale tego akurat wymaga konwencja, w której stronę poszedł autor. Chciałabym przeczytać kolejne części, by poznać losy Arthorna i dowiedzieć się czy wyszedł cało z opresji, w którą na końcu wpakował go Łukawski :) Czy uda mu się ocalić królestwo? Oto pytanie, na które odpowiedzi muszę poszukać w kolejnych tomach :) Polecam!
Recenzja świetna, ale książka zupełnie nie w moim guście czytelniczym.:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńFantasy i mitologia słowiańska to może być ciekawe połączenie.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe :)
UsuńJa mam ten tom na własność, ale jeszcze nie przeczytałam. Lubię takie krwawe fantasy, a tu jeszcze motywy słowiańskie... Wszystko mnie w tej serii do siebie zachęca :)
OdpowiedzUsuńI ja też zachęcam :D
UsuńChociaż to niekoniecznie mój gust to lubię czasem sięgnąć po książkę o takiej tematyce. Będę mieć ją na uwadze. ;)
OdpowiedzUsuńCzasem warto wyjść ze swojej strefy komfortu i przeczytać coś odmiennego :)
UsuńMam w planach, jednak w tych dalszych...
OdpowiedzUsuńCiekawe czy Ci się spodoba :)
UsuńTematyka mnie zachęca :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńFajny tekst, a i książka zachęca :) tylko staram się nie czytać serii, które dopiero powstają. Zanim powstanie następny tom, przeważnie nie pamiętam (lub mam takie wrażenie) zbyt dobrze wszystkich intryg (zwłaszcza, gdy jest ich taki natłok) i muszę robić powtórkę, chcąc nie chcąc... wolę sięgać po już zamknięte serie :) Także chyba poczekam, ale będę mieć na to oko...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ewelina z Gry w Bibliotece
Dziękuję :)
UsuńW zasadzie to się z Tobą zgadzam, ale nie zawsze wychodzi :D
A ja przybywam do Ciebie z zaproszeniem - wpadniesz do mnie? :)
OdpowiedzUsuńhttp://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2017/11/indywidualne-wyzwanie-czytelnicze-39.html
Oczywiście - do Ciebie zawsze :D
UsuńDobrze, że napisałaś, bo - WSTYD - przegapiłam :)
Tym razem nie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuń