poniedziałek, 5 grudnia 2016

Imperium ognia - Sabaa Tahir

Cześć!

Wreszcie zabrałam się po długo odkładaną książkę Saby (tak to się odmienia?) Tahir Imperium ognia. Zanim jeszcze dostałam tę książkę byłam na nią nakręcona, a powodem były entuzjastyczne recenzje. Później pojawiły się te nieco mniej entuzjastyczne i moja chęć do poznania tej książki nieco osłabła. Ale w końcu stwierdziłam, że nadeszła pora, aby wyrobić sobie własną opinię :)
Scholarzy to podbity przez Wojan lud żyjący w ucisku, na marginesie społeczeństwa. Kiedyś byli potężni, ale to już zamierzchłe czasy. Teraz nie mają prawie żadnych praw o dostępie do edukacji nie wspominając. Rodzina Lai zostaje wymordowana, zostaje jej tylko brat, który został oskarżony o kolaborację z ruchem oporu i wysłany do więzienia. Dziewczyna zwraca się do rewolucjonistów z prośbą o pomoc. Uzyskuje obietnicę uwolnienia brata, ale pod pewnymi warunkami. Ma przeniknąć jako niewolnica do Czarnego Klifu - złowrogiego miejsca, gdzie kształcą się Maski, bezlitośni wojownicy strzegący Imperium. To tutaj jej los skrzyżuje się z losem aspiranta Veturiusa - niezwykle zdolnego młodego mężczyzny, który jednak nie chce być sprowadzony do roli maszyny do zabijania. Sytuacja komplikuje się, gdy okazuje się, że nadszedł, przepowiedziany przed pięciuset laty, czas Prób, który ma wyłonić nowego Imperatora. Jak potoczą się losy dwojga młodych ludzi na tle tak brutalnych wydarzeń? Czy uda im się uniknąć przeznaczonych im ról?

Powieść ma dwóch narratorów. Historię poznajemy naprzemiennie z punktu widzenia Lai i Eliasa Veturiusa. Daje to ciekawy efekt, dzięki któremu możemy zobaczyć sytuację z dwóch całkowicie różnych perspektyw. A dzieje się sporo. Elias razem z trójką innych masek (w tym ze swoją przyjaciółką Heleną) zostaje wybrany do Prób, gdzie musi zmierzyć się ze swoimi największymi lękami. Nie spodziewa się, że droga ku wolności będzie tak bolesna, że podczas niej będzie musiał walczyć o swoje człowieczeństwo. Eliasa łatwo polubić. Jego matka jest zimna i okrutna, on zaś jest jej przeciwieństwem. Ceni przyjaźń, nie lubi przelewać niepotrzebnie krwi, czuje odrazę do systemu, w jakim był kształcony. Ma ducha buntownika. Z kolei Laia na początku strasznie mnie irytowała swoim ciągłym o jak się boje, to dla Darina... Później natomiast fajnie było oglądać jej przemianę, choć następowała ona dopiero pod koniec powieści. Ciekawą i skomplikowaną postacią była też Helena. Był moment kiedy jej nie lubiłam, ale ... w sumie to tak została wychowana, a poza tym chroniła na ile mogła tych, na których jej zależało. Mam nadzieję, że jej watek w następnych tomach rozwinie się w dobrym kierunku, choć na pewno będzie to trudne zważywszy na jej położenie. Na plus zaliczam więc niejednoznaczne i dynamiczne postacie.

Sama historia była ciekawa, czytało się ją szybko i dość płynnie. Jednak drażniło mnie parę kwestii. Po pierwsze to naiwność Lai. Ruch oporu wysłał ją bez przygotowania w paszczę lwa. A ona była taka niedoświadczona i popełniała takie głupie błędy czasem. Aż miało się ochotę nią potrząsnąć. Poza tym, jak wspomniałam na początku jej charakter do mnie nie przemówił. Poza tym mam wrażenie, że w bohaterach strasznie buzowały...hormony :) Kto czytał to chyba będzie wiedział o co chodzi :) No cóż, ta pozycja jest skierowana raczej do nieco młodszych czytelników, więc to może dlatego? :)

Niemniej zaciekawiły mnie przygody bohaterów i intrygują mnie ich dalsze losy. A zapowiada się, że będzie się działo :) Mam nadzieję, że Elias zyska wreszcie to o czym od tak dawna marzył. Mam pewne podejrzenia, choć już raz udało się autorce mnie zaskoczyć, więc kto wie, w jakim kierunku potoczy się ta historia. W każdym razie Imperium ognia nie jest wybitnym fantasy, ale czyta się przyjemnie, z zaciekawieniem. Momentami naprawdę niecierpliwie przewracałam strony, aby dowiedzieć się co było dalej, jak bohaterowie wybrną z opresji.

16 komentarzy:

  1. Napaliłam się na tę książkę jak miała premierę, baa nawet kupiłam ebooka, ale im więcej recenzji czytałam tym lekturę odkładałam na później. Najbardziej zniechęcająca była dla mnie informacja, że książka jest trochę młodszych czytelników, a w tych właśnie bohaterowie- nastolatki mnie strasznie irytują. Nie mówię jej nie, ale chyba jeszcze nie teraz. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie miałam podobnie. Ale w końcu się za nią zabrałam i powiem Ci, że jest całkiem ok. To nie jest wybitne fantasy, ale czyta się dobrze i z zainteresowaniem. Jest kilka irytujących elementów związanych z docelową grupą odbiorców, ale nie jest ich znowu tak wiele. Poza tym troszkę się zdziwiłam, bo niektóre momenty były dość brutalne jak na taką powieść. Generalnie oceniam ją całkiem dobrze :)

      Usuń
  2. Bardzo mi się podobała, chociaż miałam trochę większe oczekiwania ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na początku miałam duże oczekiwania, potem nieco osłabły... Ostatecznie oceniam na plus :)

      Usuń
  3. Wygrałem to w konkursie na jednym z blogów, ale nie dostałem do dziś. Chyba już się nastawiłem anty, a szkoda, bo zapowiadało się dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie to ja też ją wygrałam, ale na szczęście dotarła :) Aczkolwiek takie sytuacje wzmacniają negatywny obraz danej pozycji, choć w sumie to nie ma wiele wspólnego.

      Usuń
  4. A mi naprawdę szalenie się podobała i właśnie taki świat, że miałam poczucie, że to nie jest dla młodszych :) Miałam ją przed premierą, więc oczekiwania były zerowe i dodatkowo ta okładka mi się nie podoba. Zaczęłam czytać i przepadłam, tak bardzo bym chciała kolejny tom :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam świat i fabuła też mnie zaciekawiły, tylko niektóre elementy kojarzyły mi się bardzo z młodzieżówką :)

      Usuń
  5. lubię narrację z dwóch czy więcej perspektyw. mam ją w planach, ale te kolejne, mniej entuzjastyczne recenzje mnie troszkę zniechęcają. nie mniej jednak myślę, że pewnego dnia przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta książka może się podobać, jest ciekawa, tylko mnie troszkę niektóre elementy przeszkadzały. A;e ogólnie jest ok :)

      Usuń
  6. Takie buzowanie hormonów u bohaterów może spotkać się z różnymi reakcjami u czytelników. Ja raczej książki nie przeczytam, nie jest to mój klimat. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie moje klimaty, więc nie sprawdzę, czy to dobra książka. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wczoraj akurat czytałam o tej powieści, ale jakoś nie trafiłam wcześniej na informację, że ma te nieszczęsne irytujące wątki młodzieżowe związane z buzującymi hormonami. No trudno, chyba po raz kolejny odłożę lekturę na "hen, w odległej galaktyce".

    Przyszłam tutaj z zaproszeniem :P Ostatnio zaprosiłaś mnie do LBA, jeszcze raz dziękuję, więc teraz ja chciałabym Cię zaprosić do wzięcia udziału w TAG-u lekturowym. Do tego pomysłu natchnęła mnie propozycja nowej listy lektur, którą też znajdziesz w najnowszym poście. Będzie mi bardzo miło, jeśli podejmiesz wyzwanie, ale nic na siłę. Jeśli nie czujesz tego tematu albo nie masz chęci na taki TAG, to nie ma sprawy :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniec końców nie była to zła lektura :)

      Ooo, dziękuję, już zerknęłam i wygląda bardzo ciekawie :) Daj mi tylko troszkę czasu, bo muszę się zastanowić. Szkołę skończyłam już chwilkę temu :P

      Pozdrawiam!

      Usuń