Cześć!
Miałam dziś wolny dzień. Przy tej okazji załatwiłam formalności związane z wymianą prawa jazdy. Oj, mój portfel jest teraz lżejszy, ale przynajmniej mam to za sobą. Teraz pozostaje tylko czekać na nowe prawko :) Korzystając, że całkiem sprawnie mi poszło, część popołudnia i wieczoru przeznaczyłam na dokończenie książki.
Kasacja to moje kolejne (trzecie) spotkanie z prozą Remigiusza Mroza. Wcześniej był cykl Parabellum. Pierwszy tom podobał mi się średnio, drugi już bardziej. A jak było z Kasacją?
Tym razem poznajemy młodego aplikanta Kordiana Oryńskiego, który trafia w znanej firmie prawniczej pod skrzydła mecenas Joanny Chyłki. Na wstępie swojej współpracy dostają do obrony Piotra Langera, syna znanego biznesmena, który został oskarżony o zamordowanie dwóch osób oraz przebywał z nimi w jednym mieszkaniu przez 10 dni. Sprawa wydaje się oczywista. czy jednak naprawdę tak jest? Zordon (przyznaję, że udała się Autorowi ta ksywka) i Chyłka będą mieli przejścia przy tej sprawie, zwłaszcza, że Langer junior nie przejawia chęci współpracy. Dlaczego? Czyżby się czegoś bał?
Zacznijmy od tego, że książkę bardzo dobrze i szybko się czyta. Akcja wciąga, wydarzenia następują po sobie szybko i sprawnie, tak, że nie ma czasu na nudę. Bohaterowie są wyraziści, choć przyznaję, że na początku nie zapałałam do nich przesadną sympatią. Troszkę raził mnie ten prawniczy "światek", gdzie nie chodzi o ludzi, ale o to by wygrać sprawę. Poza tym mam wrażenia, że wydarzenia są troszkę naciągane, jakoś ciężko byłoby coś takiego jednak urzeczywistnić. Np. Chyłka gra strasznego chojraka, nawet, gdy zaczynają grozić jej rodzinie. No nie wiem czy normalny człowiek z krwi i kości nie ugiąłby się, gdyby wiedział, że jego bliskim grozi realne niebezpieczeństwo. No ale Chyłka charakterna kobita jest, więc w jej przypadku to może nie takie dziwne. No i trochę mało miejsca jest poświęconego ostatniej rozprawie. Mimo tych drobnych niedociągnięć jestem zadowolona z lektury. Ogólnie rzecz biorąc to książka dobra, ale jednak nie pozbawiona wad. Według wszelkiego prawdopodobieństwa jeszcze sięgnę po książki Mroza, bo jednak fajnie się je czyta.
Ten prawniczy światek mi z kolei bardzo przypadł do gustu. Druga część jest równie dobra i Chyłka odkrywa bardziej ludzkie oblicze. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPewnie po drugą część również sięgnę :)
UsuńMamy ją w planach :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki! ♥
Zapraszamy do nas :)
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Polecam :)
UsuńMnie zakończenie po prostu wbiło w fotel. Rewelacja.
OdpowiedzUsuńZakończenie faktycznie mogło zaskoczyć :)
UsuńJa nadal mam w planach zapoznanie się z twórzczością tego autora, mam nadzieję, że w najbliższym czasie mi się to uda;)
OdpowiedzUsuńZachęcam :)
UsuńTeż uważam, że największym plusem jest lekkość czytania. Mnie książka urzekła bardzo i jutro zapewne dokończę już "Zaginięcie". Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń"Zaginięcie" też pewnie przeczytam za jakiś czas :)
UsuńZastanawiałam się ostatnio nad kupnem tej książki, ale postanowiłam, że poczekam jeszcze trochę. Mam dużo pozycji na półkach, a wciąż kupuję nowe. Z pewnością zapoznam się z twórczością Remigiusza Mroza. Ciekawi mnie :)
OdpowiedzUsuńMnie się nie podobała aż tak, żeby ją nabyć na własność. na szczęście są biblioteki :)
Usuń