środa, 26 lutego 2014

Udany kulinarny eksperyment - zupa z cieciorki

Cześć!

Nie przepadam za gotowaniem zup. Może dlatego, że większość zup (choć pyszne) są raczej oklepane? Nie wiem. W każdym razie przy okazji szukania informacji jak przyrządzić cieciorkę trafiłam na przepis na rozgrzewającą zupę u Roślinożerki. Przepis znajdziecie pod linkiem. Oczywiście wprowadziłam małe modyfikacje. Nie miałam świeżej bazylii, więc użyłam suszonej. Tofu zastąpiłam serem typu feta a kostki wege na zwykły bulion z kury. I tu mała dygresja - ser feta jest bardzo słony, więc polecam użyć mniej kostek lub więcej wody :) A oto efekt, moja nie wygląda tak apetycznie jak Roslinożerki, ale w smaku - rewelacja (poza tym, że wyszła troszkę za słona :P)

Te białe, niezbyt estetyczne, kawałeczki pływające w zupie to właśnie ser, który nie rozpuścił się do końca.

4 komentarze:

  1. Takiego cuda jeszcze nie jadłam, chociaż jeśli mówisz, że smakuje to możliwe, że kiedyś spróbuję swoich sił :D

    OdpowiedzUsuń
  2. właśnie wczoraj moje łapki pchały się w kierunku cieciorki w puszce, ale zrezygnowały, i to chyba był błąd

    OdpowiedzUsuń