Cześć!
Ale mnie tu dawno nie było :) W tym czasie kontynuowałam znajomość z wujaszkiem Johnem. Bardzo lubię tego autora, choć pierwsze zetknięcie z nim nie zachwyciło mnie. Za to drugie już tak i od tej pory od czasu do czasu sięgam po jakąś perełkę Steinbecka. Tym razem padło na Zagubiony autobus.
Źródło: Lubimy Czytać
Fabuła skupia się wokół dosłownie kilku osób podróżujących autobusem w różnych celach. Kierowcą jest pół-Meksykanin, pół-Irlandczyk Juan, zaś jego żona prowadzi restaurację. O ile Juan sprawia sympatyczne wrażenie, o tyle Alice jest raczej antypatyczna. Pomimo, że mężczyzna też nie jest święty, to jednak da się lubić. Państwo Chicoy zatrudniają kelnerkę Normę oraz pomocnika w warsztacie zwanego (nie bez powodu) Pryszczem. Pasażerowie to zaś zbieranina różnych osobowości - rodzina wyjeżdżająca na wakacje do Meksyku, na pozór idealna; akwizytor firmy wyrabiającej dziwne i śmieszne gadżety, wiecznie narzekający i wszystko czarnowidzący staruszek oraz piękna, tajemnicza kobieta o podejrzanym zawodzie. Razem tworzą różnorodną mieszankę charakterów. Zostaną one wypróbowane, gdy podczas podróży napotkają niespodziewane problemy.
Steinbeck jest wnikliwym obserwatorem ludzkiej natury. Jego bohaterowie nie są płascy, jednowymiarowi. To postaci z krwi i kości, żaden z nich nie jest czarny lub biały, jest za to pełen różnych odcieni szarości. Weźmy Juana - to dobry człowiek, z poczuciem humoru, ale jednocześnie potrafi zdradzić żonę. Camille, kobieta o szemranej pracy, a jednocześnie marząca o spokoju. To tylko przykłady, ale obrazujące to, jaką złożoną naturę posiada człowiek. Każdy z nas nosi w sobie pierwiastek dobra i zła. Autor obrazuje też w jakim zakłamaniu można żyć przez wiele lat. Otaczanie się iluzją jest wygodne, ale przynosi często poczucie osamotnienia czy niezrozumienia. W bardzo subtelny sposób dotyka tematu powrotu do życia w społeczeństwie osób, które dotknął koszmar wojny. Polityka, samotność, seksualność, dojrzewanie, zakłamanie - między innymi te tematy zostały poruszone w Zaginionym autobusie. Podoba mi się też przewrotność tytułu :)
Jak to u Steinbecka akcja toczy się niespiesznie, jak to kolega Ciastek kiedyś zauważył - to jest tak jakby się siedziało na zewnątrz z czymś dobrym w kubeczku i słuchało opowieści niezrównanego gawędziarza :) Język jakim posługuje się autor jest prosty i łatwy w odbiorze. Jak zwykle na uwagę zasługują piękne opisy krajobrazu - Steinbeck to potrafi :) polecam serdecznie wielbicielom twórczości autora :)
Tytuł: Zagubiony autobus (The wayward bus)
Autor: John Steinbeck
Strony: 399
Wydawnictwo: Czytelnik
Seria: Nike
Źródło: biblioteka
Nie czytałam tej książki. Warto nadrobić jak widzę.
OdpowiedzUsuńSteinbecka zawsze warto czytać :)
UsuńHehehe, kolega Ciastek prawi dobrze, bo tak jest w istocie, co sama zauważyłaś, więc coś w tym jest. :P
OdpowiedzUsuńJasne, że tak :D
UsuńCzytam teraz "Syna" Meyera i w czasie lektury często przychodził mi na myśl Steinbeck, recenzją "Zagubionego autobusu" jeszcze bardziej zachęciłaś by sięgnąć po kolejną jego książkę.
OdpowiedzUsuńJa się właśnie zastanawiam po jaką kolejną książkę Steinbecka sięgnąć :) "Syna" też mam w planach.
UsuńNie czytałam jeszcze Steinbecka, ale mam w planach :)
OdpowiedzUsuńZachęcam, bo jest świetny :)
Usuń