czwartek, 28 listopada 2013

Szybko i ostro, czyli Chili con carne :)

Cześć!

Dziś zaprezentuję Wam przepis na pyszny i łatwy obiad. Mowa o chili con carne. Posiłkowałam się przepisem z Potraw jednogarnkowych (Biblioteczka Poradnika Domowego). Co zmieniłam? Dałam czosnek granulowany i pomidory z puszki :) A co do mięsa to użyłam piersi z kurczaka. Zamiast bulionu wołowego dałam kostkę mięsną.
A efekt? Oto on:
Smacznego :)


niedziela, 24 listopada 2013

Nowa torebka

Cześć!

Od jakiegoś czasu chciałam kupić sobie nową torebkę, jednak doszłam do wniosku, że troszkę szkoda mi zabierać taką torebkę do pracy, ze względu na możliwość szybkiego zniszczenia. Któregoś dnia weszłam do lumpeksu (miałam trochę czasu do autobusu) i natknęłam się na to cudo:)
Robiąc zakupy w Rossmannie dostałam także gratis w postaci torby Bourjois:
Prawda, że urocza?

wtorek, 19 listopada 2013

Pierwsza pomoc w kremie

Cześć!

Przedstawię Wam dziś krem, który jest dla mnie wielofunkcyjny, używam go praktycznie do wszystkiego i jest moim must have w kosmetyczce. O czym mowa? O kremie Bambino.

Kremik ten jest zamknięty w metalowym pudełeczku (są też wersje w plastikowym opakowaniu), zabezpieczony sreberkiem. Ja posiadam wersję z cynkiem, ale jest chyba jeszcze z panthenolem. Produkt posiada gęstą konsystencję i trochę tępo się rozsmarowuje, ale wybaczam mu to ze względu na działanie.
Używam go, jak już wspomniałam, do wszystkiego:
-gdy  moja skóra jest podrażniona
- gdy mam przesuszone łydki
- gdy skóra swędzi
- na twarz na noc, jako swoista maseczka
- czasem na pięty lub dłonie
- czasem na usta

Jak widać zastosowań jest mnóstwo. Może służyć jako krem ochronny.  Jak na teki produkt cena też jest dobra, choć w tej chwili nie pamiętam ile za niego zapłaciłam. Myślę, że coś około 6 zł (za 150 ml, jest też słoiczek o pojemności 75 ml), ale nie jestem pewna. Polecam wszystkim wypróbować, bo jest naprawdę świetny.

piątek, 15 listopada 2013

Kulisy biznesu lotniczego/Air Babylon - Imogen Edwards – Jones



Cześć! 

Na dziś mam dla Was recenzję książki Air Babylon. Imogen Edwards – Jones to pisarka ujawniająca w swoich książkach kulisy pracy w różnych dochodowych branżach. Autor anonimowy zaś to zbór różnych osób, z którymi pisarka rozmawiała i którzy podzielili się z nią wiedzą na temat pracy w tych branżach „od kuchni”. Ja zajmę się książką opisującą 24 godziny pracy fikcyjnych linii lotniczych Air Babylon. 
Będąc w bibliotece natrafiłam przypadkiem na tę książkę. Widziałam ją już gdzieś i czytałam pozytywną opinie, więc postanowiłam dać jej szansę. Bardzo szybko się ją czyta z dwóch powodów. Po pierwsze czcionka i jej rozmieszczenie na stronie są bardzo czytelne, po drugie zaś styl autorki jest bardzo dobry, dzięki czemu książkę czyta się z przyjemnością. Choć tematyka do końca przyjemna nie jest.

Na początku poznajemy menadżera linii lotniczych, który o 5 rano zmierza do pracy. Będziemy mu towarzyszyć przez całą dobę obserwując życie lotniska. A jest to życie bardzo intensywne oraz pełne niespodzianek. Bo do takiej kategorii można zaliczyć węża przewożonego w schowku bagażowym, zgon na pokładzie samolotu, parę uprawiającą seks w toalecie czy pasażera, który niszczy swój paszport po to by prosić o azyl polityczny. To tylko niektóre rzeczy, które mogą się zdarzyć w samolocie. Na terenie lotniska wcale nie jest lepiej. Zdarzają się samobójcy czy ludzie zapominający zabrać paszportu. 

Z lektury tej książki należy wynieść ważną naukę – należy być uprzejmym dla obsługi lotniska, zarówno naziemnej, jak i już na pokładzie samolotu, aby uniknąć przykrych niespodzianek typu naplucie do kawy, środki przeczyszczające w jedzeniu, albo miejsce obok rozwrzeszczanego dzieciaka. 

Książka była bardzo interesująca, nawet dla mnie – osoby, która nigdy samolotem nie leciała i która ogólnie boi się latać. Polecam!

środa, 13 listopada 2013

Chlebek bananowy



Cześć!

Chciałabym przedstawić Wam kolejny wypiek, który świetnie nadaje się na jesień. Mowa o chlebku bananowym. Deser ten jest bardzo popularny w Stanach Zjednoczonych i więcej ma wspólnego ciastem niż z chlebem. Przepis znajdziecie na blogu Moje wypieki.
Od siebie dodam, że jest bardzo prosty, mega szybki i bardzo dobry. Faktycznie czuć banany :)
Polecam!

niedziela, 10 listopada 2013

Post kawowy :)

Cześć!

Kawę pijam praktycznie codziennie, zazwyczaj 2 kubki. Zwykle jest to kawa rozpuszczalna. Niestety do takiej się przyzwyczaiłam i ciężko mi zmienić ją na inną. Najbardziej do tej pory przypasowała mi Jacobs Cronat Gold. Z kaw fusiastych dość lubię te niskodrażniące. Przywoziłam czasem z Niemiec kawę firmy Melita Auslesee, taką jasnozieloną - ona była dość dobra. Tak samo kawa Onko Mild. Niestety w Polsce bardzo trudno je dostać. Chciałabym przerzucić się z kawy rozpuszczalnej na mieloną, gdyż jest dużo zdrowsza, ale szukam kawy, którą naprawdę piłabym z przyjemnością. 

Ostatnio znalazłam pyszną kawę w sklepie z kawą i herbatą. Jest to kawa aromatyzowana francuskim likierem śmietankowym i nosi romantyczną nazwę Paryż Nocą. Jest pyszna, łagodna i pachnąca. Tylko troszkę droga... 
Chciałabym poprosić Was o to, abyście poleciły mi jakieś dobre kawy mielone. Co pijecie, co Wam smakuje?

piątek, 8 listopada 2013

Helen Fielding - Dziennik Bridget Jones



Cześć!

Wreszcie udało mi się przeczytać Dziennik Bridget Jones! I od razu powiem, że bardzo mi się podobał :) Jak sam tytuł wskazuje, książka jest prowadzona w formie dziennika prowadzonego przez pannę Jones, gdzie wyżej wymieniona opisuje swoje zmagania z wagą, mężczyznami i ogólnie z życiem. Generalnie nie lubię czytać ani oglądać przygód ludzi, którzy mają tę przypadłość, że często zaliczają gafy. W tym przypadku jednak było inaczej. Zarówno książka, jak i film bardzo mi się podobały (w filmie szczególnie pan Darcy, achhhh…. :)).
Książkę możemy zaliczyć do gatunku lekkich, łatwych i przyjemnych. W tej kategorii sprawdza się świetnie, spotkałam się z opiniami, że jest „antydepresantem” – może i tak – choć nie każdemu może odpowiadać postać Bridget. Nie będę pisać nic o fabule, chyba każdy o tej książce słyszał:) Zachęcam :)

środa, 6 listopada 2013

Chłopaki z Krakowa dają czadu :)

Cześć!

Chciałabym dziś podzielić się z Wami piosenką młodego krakowskiego zespołu Dust Bowl, która miała premierę 2 listopada a zatytuowana jest "Aport!". Oto i ona ):
Posłuchajcie, bo warto :)

Jak sami o sobie piszą, prezentują "solidną porcję zakurzonego rock&rolla". Jeśli chcecie dowiedzieć się o nich coś więcej zapraszam tutaj: https://www.facebook.com/dust.bowl.krakow

sobota, 2 listopada 2013

Październikowe zakupy kosmetyczne

Cześć!

Nadszedł czas, aby pokazać Wam moje kosmetyczne zakupy z ostatniego miesiąca. Postanowiłam nieco rozsądniej podchodzić do tego typu zakupów i prawie mi się to udaje :) Oto co kupiłam:
- żel pod prysznic miód i mleko z Biedronki
- żel do włosów Artiste z drogerii Natura
- krem do depilacji Bielenda Vanity
- odżywczy oliwkowy balsam do ciała AA z Rossmanna
- pomarańczowe roślinne mydełko Alterra z Rossmanna
- wreszcie kupiłam w Rossmannie zachwalany wszędzie tusz Pump Up Lovely

Jestem zadowolona, że nie było tego tak dużo :)